» Pt maja 04, 2018 18:23
Re: Staruszka Pączuszka
Się rozpisałam prosze o cierpliwość...
Byłyśmy rano w przychodni z Pączuśką do kontroli i po wyniki. Stan >przed< wizytą: nie chodzi dalej (ale do kuwety jakos sie w nocy dowlokła), pije ze strzykawki/smoczka (ale raczej mało chętnie), sama je z apetytem (kurczak surowy i ciut suchego łiskasa, na pasztet z animondy drugiego dnia już nie spojrzała), sika raczej sporo, raczej w dłuższych odstępach (nie zawsze za pierwszym podejściem), 3 doba idzie bez kupki (dwie malunie zrobiła w nocy przed pobraniem krwi - nie jadła wtedy +18 godzin, a wczesniej kilka dni też ledwo co). Jest dosyć przytulaśna, zdarza jej się pomiaukiwać czasem tak bezgłośnie, ale wcale nie wygląda na cierpiącą.
Na wizycie gość obejrzał wyniki z krwi - wszystko w normie (aaale o tym dalej), potem ją oglądał ,obmacywał, robił wywiad, był dosyć mocno zainteresowany ale nie zabardzo wiedział co z nią. Babelek na plecach - kaszak. Gdzieś w międzyczasie zasugerowałam że mi tu pasuje problem z nerkami pytałam czy jakichś niedoborów nie ma i czy jak przywioze mocz to coś bardziej będzie wiadomo ale jakoś tego nie bardzo wymagał. Najpierw powiedział, ze skupiłby sie teraz na tych nogach jak krew ok ale w końcu zdecydował, że to usg zrobimy jeszcze. Wspomniał też że zwyrodnienie kręgosłupa jest - wczesniej słyszałam tylko o stawach. Potem ogolił do usg (szkoda, że mi nie dał tego zrobić bo drasnął jej cycusia, i sie biedna kocina rozmiałczała), stwierdził że troche odwodniona, obejrzał oczy i dziąsła -stan zapalny, a wczesniej co najmniej 2 razy były oglądane przez innych i miało być niby ok. Ten sam z siebie coś zaczął mi tłumaczyć o tych zastrzykach co dostaje, zawile to coś mówił, ale zrozumiałam, że to skutek uboczny te dziąsła (padały tez słowa bakterie, alergia?)
W koncu usg, chyba z 15 minut oglądania, noi nerki mu sie nie spodobały, na jednej jakies zwapnienie, pokazywał też jeszcze na jakąś wode w torebce? nwm no ale w końcu jak mu powtarzałam, że nie je, że schudła, to zdecydował, że może faktycznie te elektrolity nie tak i nie zaszkodzi dac kroplówke "te sody i potasy" uzupełnić. Poprosił pokazać mu te wyniki z krwi jeszcze raz i po założeniu wenflonu chwile go nie było, wrócił z nową kartką z tymi wynikami bo na tamtej kolezanka zapomniała wpisać mocznik!!!!! No i akurat on jest przekroczony / no czy to ciapy czy krętacze ? / czyli, że jednak pnn (nie pamietam jakiego słowa użył, ale zabrzmiało, że nie jest jakoś bardzo fatalnie) i spróbujemy ten mocznik zbic codziennymi kroplówkami i powtórzyć badania za tydzień.
Siedziałyśmy z 15 minut, w miedzyczasie był z tym zastrzykiem na zapalenie /nwm jest na jedno zapalenie a powoduje drugie?/ i za chwile jeszcze raz (znowu to samo czy jak ?? jak sis z matką jeździły to też 2 razy kłuli, a raz co byłam ja to dostała 3... chyba że coś nie szło??) Powiedziałam mu żeby mi podał z nazwy jakie te leki ona dostaje, napisał tylko "Rapidexon", pytałam czy cały czas jej to dają mówił że tak (jutro bedzie inny wet miał dyżur to go jeszcze ponudze żeby mi moze dał kopie całej dokumentacji) i coś zaczął tłumaczyć że przy tych nerkach to sie tego nie powinno no ale, że zło konieczne czy jakoś tak... . Powiedział coś, że taka ciężka sytuacja - leczenie stawów grzyzie się z leczeniem nerek. Zapłaciłam 60 zł, zeszło w sumie ponad godzine. Wróciłyśmy i akurat niebawem Pączuś poszła siu to szybciorem jechałam z powrotem, 25 minut od sikania miałam wynik, powiedział że potwierdziło sie to z tymi nerkami, a nawet że gorzej...? Widać było, że nie daje jej zbytnio szansy... /za mocz najpierw mówił 20, potem, że rabat-10
>>>>>>>>>UPDATE: Odkąd zaczełam pisać jest poprawa, sama je, pije i zaczyna trzymać sie na nogach, nawet jakos idzie małe dystanse! Zrobiła też jeszcze raz siku. Apetyt ma wrecz wilczy, czy moge jej dawać tego mięsa ile chce, za dużo białka chyba szkodzi? Pić może do woli? Pośpi troche i znowu gdzies ją niesie albo czegos chce (czasem miauczy i patrzy tak wyczekująco, wcześniej to praktycznie nie miauczała- nie takim dźwiękiem przynajmniej, tylko robiła takie "gę-gę" "ke-ke" jak chciała jeśc ostatnio wręcz było to nie do zniesienia jak sie rano pierwszemu wstało, albo pierwszemu wróciło do domu),
>>>>>>>>>Jeśli ktoś ogarniający temat to wszystko zdołał przeczytac, to będe bardzo wdzięczna za każdą rade.
Bardzo chciałabym poznać opinie czy jest sytuacja bardzo zła? O co żebrać u wetów? Nie można na nich polegać
Chce sie skupić sie na nerkach, nosze się też zamiarem odwiedzenia innej lecznicy
>>>krew /podaje to co nie w normie +foto całości wrzuce na google drive
UREA: 11,07 mmol/L (0 - 8 )
GLUK: 3,06 mmol/L (5,6 -7,3)
WBC: 27,5 x10^9/L H (5,5 - 19,5)
LYM# : 7,3 x10^9/L H (0,8 - 7,0)
MID#: 3,8 x10^9/L H (0 - 2.8 )
GRAN#: 16,4 x10^9/L H (2,1 - 15)
>>mocz
*LEU +3 500Cell/uL
KET - 0mmol/L
NIT -
URO Normal
BIL - 0mmol/L
PRO - 0g/L
*GLU +3 28mmol/L
SG 1.010
BLD - 0Cell/uL
ph 6,5
Vc - 0mmol/L