Witam wszystkich serdecznie. Przychodzę do Was z paroma pytaniami.
Czy można zaszczepić dorosłe koty (5 lat) na wściekliznę i białaczkę? Jakie mogą być konsekwencje?
To koty niewychodzące, wcześniej nie miały szczepień na te choroby, natomiast zastanawia mnie, czy zaszczepienie je na te dwie choroby prędzej czy później się nie przyda (w sytuacji wyjazdu za granice, albo kiedy być może kiedyś pojawi się inne zwierzę w domu). - czy lepiej ich już nie szczepić?
Jednocześnie, zastanawiam się, czy można rozdzielić koty, które od małego mieszkają razem? Osobiście jestem sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, ale wolę zapytać, może będziecie mieli jakieś doświadczenie w tym temacie. Przez to, że koty żyją w rozjazdach między dwoma domami (pomieszkują około miesiąc w mieszkaniu ok 60m, a kolejny miesiąc w czteropiętrowym domu - raz ze mną, raz z moim bratem). Od kiedy częściej przebywają w domu, w mieszkaniu są momentami nieco nieznośne
. Padł pomysł, żeby je rozdzielić, tzn jednego kota stale trzymać w jednym miejscu, a drugiego - w drugim. Wtedy tylko przy okazji niektórych weekendów i świąt by się ze sobą spotykały. Czy to się źle na nich nie odbije? Czy nie będą agresywne, jak zobaczą się po dłuższym czasie? Koty są rodzonymi braćmi, od zawsze mieszkają razem, nie znają innych zwierząt, przez większość życia siedziały w mieszkaniu.
Kolejną sprawą, ściśle związaną ze szczepieniem, jest możliwość wyprowadzania kotów na smyczy. Kiedyś to w ogóle nie wchodziło w grę, mieszkaliśmy w mieście. Teraz wróciłam na wieś, mieszkam w domu z ogrodem i zastanawiam się, czy kociakom nie byłoby weselej wychodzić czasem na zewnątrz (na smyczy). Czy uważacie, że więcej w tym pomyśle szkody niż pożytku dla nich?
Pozdrawiam