Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Brak słów
Byłyśmy z Dorotą na terenie huty. Żadnego z moich kotów nie spotkałyśmy, psa o imieniu Czaki też nie było. Nie wiem, o co chodzi. Podjechałyśmy też tam, gdzie w zeszłym tygodniu nakarmiłyśmy dwa koty, ale tym razem ich nie było. Pod budynkiem dawnej dyrekcji natomiast było jakieś małe coś. Koloru nie określę, ale chyba miało być białe w łatki. Cóż, tej bieli mogłyśmy się tylko domyślać. Małe płochliwe. Dostało 400 g puszkę, wodę i suchą karmę. Odjechałyśmy kawałek, przyszło i jadło ze smakiem. Jutro tam podjadę i zobaczę, czy będzie. Swoim kotom przywiozłam trawę. Nie muszę chyba pisać, co się dzieje na podłodze, a już się boję, co będzie potem. Trudno, posprzątam, a kotom wyjątkowo smakowało, pewno potrzebują się odkłaczyć.
ewar pisze:Już było Benia się odkłaczyła. Na razie tyle, zobaczymy, co dalej. Ważne, że bardzo smakowało. Koło bloku p.Izy rośnie taka biało-zielona trawka, żaden ogrodnik ze mnie, nie wiem, co to za gatunek, ale też kotom smakuje. Podobnie perz. W sezonie dostają.
ewar pisze:Chmurek oberwał wczoraj od Pusi. Wkroczył na jej teren, czyli na stół w kuchni. Jej to zazwyczaj nie przeszkadza, ale coś musiał zrobić, bo widziałam jak waliła go pazurami. Nic mu się nie stało, ale dała młodemu nauczkę. Chmurek jest chyba prowodyrem zabaw. Zauważył, że za drzwiami, w plastikowym wiaderku są zabawki. Dużo tego, rano mam wszystko na podłodze Nie mogę się nudzić, koty dbają, abym miała zajęcie Jednocześnie Chmurek jest wciąż spragniony mizianek. Nigdy nie ma dość głaskania, nawet czesanie traktuje jak pieszczotę. Kochany koci chłopczyk z niego
A Lucy wciąż ma kłopoty z oczkami
ewar pisze:Tak, Lucy jest bardzo biedna Najgorsze jest to, że nie wiadomo, co jest przyczyną jej dolegliwości. Walka z nieznanym jest bardzo trudna, o ile w ogóle możliwa.
Chmurkowi się należało, bo to łobuziak jest. To on jest prowodyrem nocnych lub wczesno porannych szaleństw. Kiedy wstaję to nie wiem od czego mam zacząć. Podłoga jest zasłana zabawkami, wszystko porozrzucane, ale przynajmniej koty szczęśliwe, wybawione. No, cóż, chciałam to mam
Gosiagosia pisze:Trzymam kciuki za cud , niech szybko zdrowieje. Lucy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości