....i do przodu ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 16, 2018 11:30 Re: Lusia ma chłoniaka :(

No i młody wiek chyba działa na korzyść Lusieńki. :)
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pon kwi 16, 2018 12:28 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Cieszę się z lepszych wieści :) Oby było dobrze :ok:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10656
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto kwi 17, 2018 10:06 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Dziekujemy za wsparcie, podałam lusieńce steryd, nie było tak źle.

Mam ważne pytanie, bo wet mowił o szczególnych środkach ostrożności przy chemioterapii, że toksyny mogą być groźne dla dzieci i innych zwierząt. Jak mamy przygotować się do tego? Kompletnie sobie nie wyobrażam co i jak zorganizować, ma ktoś z tym jakieś doświadczenie?
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Wto kwi 17, 2018 10:17 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Toksyny są przenoszone przez mocz, kał i ślinę. Teoretycznie więc kot powinien być izolowany przez czas podawania chemii plus od 24 do 72 godzin (różne źrodła podają różny przedział czasowy).
W praktyce jest to bardzo trudne. Choćby ślina - ma się z nią kontakt podczas podawania tabletek.
Przy większej liczbie kotów trudno uniknąć kontaktu w kuwecie czy przy "wymianie" misek, a także wzajemnego wylizywania.
Mój Bungo dostaje tabletki co 3 tygodnie, przez 4 dni. Musiałabym więc go zamknąć na co najmniej 5 dni, co w moim przypadku jest niemożliwe. Więc tylko myję ręce po podaniu tabletek, często sprzątam kuwetę i myję miski. No i liczę, że nic złego się nie stanie....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 17, 2018 11:48 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Ja nie zachowywalam zadnych srodkow ostroznosci. Ale nie byłam w ciazy, nie mam dziecka.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84809
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 17, 2018 15:25 Re: Lusia ma chłoniaka :(

W ramach obslugi kuwet, misek, podawania lekow dopyszcznie itp. przydaloby sie uzycie rekawiczek i maseczki, odizolowanie dzieci i mlodych zwierzat ( miare mozliwosci prz najmniej co do tych kuwet/misek), zmiana kuwet po kazdym uzyciu przez leczonego kota, kuwety kryte. by jak najmniej sie przedostalo do powietrza, czeste wietrzenie.
Jesli w gre wchodzi rozpuszczanie leku, to w dobrze wentylowanym miejscu, z maseczka na twarz.
Wszystko w okresie podawania leku i ustalenia z lekarzem czasu trwania w organizmie.

FuterNiemyty

 
Posty: 3600
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Wto kwi 17, 2018 15:28 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Rozpuszczanie? U nas to byla tabletka podawana do gardla wrzutem. Nie umialam tego zrobic w rekawiczce. Ale jak raz Leoś obslinil i wyplul, bo probowalam to mu podac w rekawiczce, futerko w tym obslinionym miejscu zeszlo :( Mnie w palce sie nic nie stalo.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84809
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 17, 2018 15:34 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Niektore leki w chemii sie rozpuszcza, dodaje do kroplowek itp., dlatego napisalam o tym (nie wiem, czy kotow tez ?).
I nie jest tak, ze od razu cos sie dzieje.
Kwestia srodkow bezpieczenstwa, chemia jest leczeniem agresywnym, silna trucizna i minimalizuje sie kontakt leku z organizmami zdrowymi.

FuterNiemyty

 
Posty: 3600
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Wto kwi 17, 2018 15:37 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Z tego co wiem chemie dozylna podaje sie tylko pod kontrola lekarza, dlatego pomyslalam o tabletkach.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84809
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 17, 2018 15:40 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Przy problemie z podaniem czasem tabletke rozpuszcza sie do podania w strzykawce, kroplowki podaje sie tez w domu.

FuterNiemyty

 
Posty: 3600
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Wto kwi 17, 2018 15:46 Re: Lusia ma chłoniaka :(

A widzisz, nie mialam pojecia, ze tak mozna.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84809
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro kwi 18, 2018 6:01 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Dzięki za info, ja będę jej pakowała prosto do pyska, tak jak wszelkie tabletki, bo to mam w miarę opanowane. Rękawiczek napewno przy tym nie użyje, bo luśka nie dała by sie złapać.
Dzieci malutkich nie mam, raczej rozumne bestie są, więc nic im chyba nie będzie.
Jedynie kuweta może być lekkim problemem, bo wszystkie trzy załatwiają się do jednej, mimo trzech sztuk nigdy nie korzystały z dwoch pozostałych. Tyle dobrze, że jestem cały czas w domu i mam możliwość sprzątać po każdym urobku, w nocy też wstaje ze trzy razy na siku to sprzątam co jest, kuweta jest kryta ale bez drzwiczek.

Wet bardziej restrykcyjnie to przedstawiał więc myślałam, że będzie ciężko, ale widze że nie jest tak źle.

Tulić i pieścić też nie ma zakazu? Bo lalunia to by się całą dobę tuliła (tylko do mnie) co chwilka buziaczki, śpi wciśnięta we mnie. Jak chodze i coś robie to biega za mną krok w krok, i buziaczka co minutkę bo jak nie to morde drze, taki się pieszczoch z dzikusa zrobił.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Śro kwi 18, 2018 6:47 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Zakaz byl, ale przeciez nie odstawie od piersi kota, ktory jest chory, stwierdzilam i olalam. No moze dzieci niech nie tula w tym czasie...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84809
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro kwi 18, 2018 8:32 Re: Lusia ma chłoniaka :(

A no właśnie jak "odrzucić" chorego kota? Też mam zamiar olać zakaz, bo sobie nie wyobrażam jak mogłabym ją odtrącić, podczas gdy ona wręcz na chama się pcha.
Dzieci nie będą jej tuliły, tylko się z nimi bawi laserem, ewentualnie do kubusia lubi podejść na głaski, ale to się przypilnuje go.

Dzięki Zuza, tak to bym się pewnie spinała nieźle z tą ostrożnością, a tak wiem, że ktoś inny olał zakazy i żyje :lol:
Wet to tak przedstawił jakby luśka miała być śmiertelnym zagrożeniem dla nas i zwierząt, wiadomo jak to lekarze muszą nastraszyć żeby ludzie sie w miare stosowali do zaleceń, ale dlatego właśnie was zapytałam, bo nie wszystko da się wykonać.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Śro kwi 18, 2018 9:48 Re: Lusia ma chłoniaka :(

Jedna pani mi opowiadała, że zajmowała się często swoim wnuczkiem gdy ten był mały. Nawet mieszkał przez jakiś czas z nią i jej mężem a nie z rodzicami bo tyle rodziców w domu nie było. I jakoś w tym okresie przeszła terapię jodem. Aby uchronić dzieciaka przed promieniowaniem prawie przestała go dotykać, obowiązki musieli przejąć pozostali członkowie rodziny (rodzice malucha oraz jej mąż, gdy wnuk był u nich).
Nie wiem jak promieniowanie ma się do chemii, ale z jej opowieści brzmiało, że to było poważne zagrożenie i dlatego trzymała się zakazów.
Fakt jednak, że z kotem jest nieco inaczej i to kot jest tu chory a nie opiekun... W każdym razie lepiej chyba, żeby dzieci nie miały zbyt dużo kontaktu z Lusią. I pewnie zabierałabym Lusię od innych zwierząt, może do siebie byleby ze sobą tyle nie przebywały.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10656
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, Silverblue i 88 gości