Kotka (nie nasza) która na początku czerwca przedstawiła moim rodzicom mniej więcej miesięczne dzieciaki została wysterylizowana w połowie sierpnia. Byłaby pewnie trochę wcześniej gdyby nie to że wcześniej chorowały i dzieci i mama. Jak się okazało była już w kolejnej ciąży mimo że nie było widać żadnych objawów rui i że przykładnie pilnowała dzieci, a zniknęła tylko na jedną noc. Tak że kotki lepiej nie wypuszczać bo jak wyżej. Oraz - a jak jej się coś stanie to co, będziesz odchowywać na butelce niesamodzielne dzieci?..............
Po pierwsze to nie rozumiem czemu wet nie wysterylizował Ci poprzednio kotki "bo już miała ruję". Owszem, W CZASIE rui kotki się raczej nie powinno sterylizować, ale po zakończeniu rui jak najbardziej można. Nawet w wysokiej ciąży można, chociaż zabieg jest wtedy bardziej ryzykowny. Ale tydzień po rui czy dwa - można spokojnie. O kocim życiu poczętym w takiej sytuacji nie ma co jeszcze myśleć, to jest wczesny etap rozwoju kocich zarodków. Piszą że od około 20-go dnia widać kocią ciążę na usg....
W zastrzyki hormonalne nie radzę Ci się bawić, bo to się nie kończy dobrze. Ropomacicze (chociaż jeśli wysterylizujesz to to akurat odpadnie) oraz nowotwory listwy mlecznej - i przed tym drugim sterylizacja kotki nie uchroni. W czasach naszej małej świadomości mieliśmy dwie kotki które dostawały zastrzyki hormonalne (wet nic nie mówił o skutkach ubocznych, a skąd...
) - obie dorobiły się w/w nowotworu, i u obu ujawnił się co najmniej półtora roku po ostatnim zastrzyku. Jak kotka ewentualnie dostanie rui, to można podać TABLETKI hormonalne (proverę) w której jest mniejsza dawka hormonów więc konsekwencje dla organizmu mają szanse być mniejsze.
Nie wiem skąd jesteś, ale poszukaj bardziej "świadomego" weta. Jeśli faktycznie wet lekką ręką zaleca zastrzyki hormonalne oraz nie podejmuje się sterylizacji kotki po rui, to obawiam się że w przypadku poważniejszych problemów "przejedziesz się" na nim aż (nie)miło [edit: dlaczego - bo takie podejście leży daleeeko od aktualnej wiedzy albo - jeśli wiedzę jednak ma - od troski o dobro zwierzaka] Co też piszę z doświadczenia - gdybym X lat temu zabrała kotkę od w/w weta tam gdzie zabieram koty teraz...............