Będzie w punktach, bo tak chyba najprościej
1. Musisz sie upewnić, czy armator zezwala na pływanie ze zwierzakami i czy pobiera za to dodatkową opłatę. Ja mam ten luksus, że mój dostawca jednostek pływających nie ma nic przeciwko i w dodatku nie dopłacam ani zeta. No, ale czarterujemy jachty od tej samej osoby ponad 10 lat, więc i warunki mamy specjalne
Jednak dla wlasnego komfortu psychicznego (zwłaszcza, że pisałaś o Chorwacji) upewniłabym się, że wszelkie kwestie związane ze zwierzakiem są zawarte w umowie czarteru.
2. Kolejna rzecz jest oczywista, ale o takich czasami się zapomina - musisz mieć zgodę innych załogantów, a najlepiej żeby byli kotolubami. Na tak małej przestrzeni jak jacht łatwo o zgrzyty, więc lepiej od razu wszystko powyjaśniać, niż mieć spaprany rejs.
3. Szczepienia. Wiadomo, że muszą być ważne. Oprócz tego, że musisz mieć ważną książeczkę zdrowia kota to sprawdź jakie ewentualne szczepienia są wymagane na miejscu i czy futro nie potrzebuje paszportu. W tej kwestii Ci nie pomogę, bo jak na razie piracimy tylko na Mazurach. Moje koty dodatkowo są szczepione przeciwko wściekliźnie, tak prewencyjnie. No i oba są zachipowane - pamiętaj o wpisaniu chipa do bazy danych (u nas właściciel musi to zrobić sam
).
4. Jeśli chodzi o sam pobyt na jachcie... Nie zapomnij drapaka! My zabieramy taki prosty, kartonowy i wygląda na to, że futrzastym wystarcza, bo tapicerka w kokpicie zostaje nienaruszona
. Na jachcie używamy krytej kuwety i wymieniamy żwirek już po tygodniu (zazwyczaj pływamy 2 albo 3), bo wiadomo, że na małej powierzchni "smrodek" się kumuluje. Teraz o żywieniu - rano suche, wieczorem mokre. Koty mają dostęp do karmy przez około godzinę, potem miski chowamy. Woda jest dostępna cały czas - w tym przypadku sprawdza się miska z podgumowanym dnem, nie "lata" tak po kajucie.
5. Szelki. Moje koty łażą w szelkach cały czas - oczywiście w specjalnych kapsułkach są przyczepione dane identyfikacyjne i kontaktowe właścicieli czyli nas. Jeśli ściągamy im szelki (żeby np. dokładniej się umyły) to najpierw 3 razy upewniamy się, czy wszystkie bulaje i wejście są dokładnie zamknięte. Nie zapomnę jak Igła próbowała wyjść otwartym bulajem w kingstonie...
CDN