Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
tabo10 pisze:Wyczytałam własnie,że:
"Zintegrowany z genomem gospodarza wirusowy DNA (progenom, prowirus), może być wykryty za pomocą techniki PCR. Test ten jest wysoce specyficzny i może być zastosowany do potwierdzenia wyników wątpliwych uzyskiwanych za pomocą innych
metod diagnostycznych. Badanie tą metodą krwi lub szpiku
pozwala także na rozpoznawanie zakażeń latentnych lub regresywnych, w przypadku których badanie metodą ELISA lub IFTwypada z reguły negatywnie. Czułość metody PCR zależna jest od ilości zakażonych komórek, w związku z czym wynik ujemny nie wyklucza infekcji."
Carmen201 pisze:Nie mam pojęcia skąd Tabo to wyczytała (nie podała źródła), ale jeśli testy PCR wykrywają wirusa w fazie latentnej (czyli uśpionej) to znaczy, że są bardzo czułe, znacznie bardziej niż testy ELISA. Ale w sytuacji, gdy test PCR wychodzi ujemny i kot nie ma objawów choroby uważam, że nie ma powodów do podejrzewania białaczki (za wetem, z którym swoje przypadki konsultowałam, a była to dr Czubek). Choć być może jest tak, że na 100 % się nie dowiemy.
Ewo nie jestem specjalistą ani wetem (może OKI się wypowie bo mając pod opieką takie koty ma sporo wiedzy) ale czytając opis sposobu badania testem PCR rozumiem, że ponieważ jest to badanie polegające na namnożeniu fragmentu DNA, a więc na wynik nie powinien wpływać stan kota. Ale to tylko moje wnioskowanie. Ale ja bym go podleczyła i podkarmiła, po 1 dlatego, że to mu dobrze zrobi, a po 2 dlatego, że jeśli będzie dobrze poddawał się leczeniu to również będzie jakąś (jedną z wielu, ale jednak) przesłanką, że nie ma wirusa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 482 gości