wczoraj poszłam na dłuugi spacer z psem
puścili mnie wcześniej z pracy wczoraj (dzień kobiet
)
wiec skorzystałam z okazji i słońca i wybrałyśmy sie w łąki; kaczki kwakały, wrony krakały, słońce świeciło - normalnie sielanka
spotkaliśmy dwa rozbrykane szczeniaki, prawie juz większe od Caillou, Cailou sie przywitała, ona uwielbia szczeniaki i uwielbia sie z nimi witać
a szczeniaki też chętne do spotkania z psem
ale jak na nią skaczą, no to już jej się nie podoba, więc odskakuje -śmiesznie to wygląda
a jak nie moze odskczyć to warknie, i wtedy szczeniak odskakuje
a potem znowu się cieszą i Caillou i szczeniak, ogonami machają i się obwąchują, do czasu aż szczeniak próbuje brudnymi łapami wskoczyć na Caillou
a jak innego dnia tego samego szczeniaka wypatrzy w parku, to mi go wystawia i ogonem macha, jak pytam czy chce sie witac,żebym załapała i żebyśmy podeszli sie witać
chociaz wie, ze po noskach wstępnych szczeniak będzie skakać na nia łapami,
ale i tak lubi bardzo szczeniaki
dzisiaj rano na śniadanie były chrząstki z indyka
Caillou bardz lubi, ale rano zawsze ma problem, żeby zacząć jeść
Sweetie juz wszystko zjadła, a Caillou leżała i myślała - wiec położyłam jej na wierzchu kawał masła -masłu to sie nie oparła
a jak juz zaczęła jeść, to zjadła wszystko