Po dłuższej nieobecności melduję się z opowiastką prościutko z krzaczka
OPOWIEŚĆ Z ELEMENTEM PARANORMALNYM W TLE CZYLI :
BIADA MI NIESZCZĘSNEJ OCH BIADA,ALBOWIEM W ZAMKNIĘTYM AKWARIUM ZGUBIŁAM GLONOJADA.
Jak wiecie jestem wielbicielką przyrody we wszelkich jej przejawach i moja miłość do zwierzaków czasami przekracza ludzkie pojęcie oraz rozciąga się na wszelką żywinę, również i na rybki akwariowe. Miałam onegdaj akwarium (niejedno ) ale niestety, epidemia rybiej ospy spowodowała,że z całkiem niezłej kolekcji rybek został mi jedynie osprzęt i baniaki.
Jako,że pogoda ostatnimi czasy nastroiła mnie nieco frywolnie postanowiłam wypełznąć ze swej nory oraz spod stosów futra i jako,że chwilowo jeszcze jestem w Polszy naszej kochanej no to co stoi na przeszkodzie aby nieprawdaż dołożyć sobie punktów expa w Pokemon Go tudzież nieco poprawić kondycję. No i zaczęłam poprawiać. W ramach polowania na poki oblazłam całe moje miasteczko ukochane i niejako przy okazji zajrzałam do sklepu zoo. Gdzie na półce z akwariami w kubeczku takim ohydnym plastikowym dogorywał czerwony bojownik syjamski. No przecież cholera nie mogłam go biedula tak zostawić, wiem, że w sumie takie zachowanie jest nieetyczne bo ja go kupię a na jego miejsce wsadzą trzy kolejne, bo jak jest popyt to jest i podaż... No ale kupiłam. Ciul z tym, że baniak zanim stanie to ze dwa tygodnie miną jeśli nie miesiąc. Ciul z tym,że roślinki mam jedynie sztuczne obleźnięte przez pająki bo lat kilka spędziły w pudełku. Grzałka nie wiem czy działa, gąbkę od filtra psy zeżarły na spółkę z myszami, brzęczyk też diabeł ogonem nakrył a w woreczku foliowym czerwony bojek spogląda na mnie wzrokiem pełnym wyrzutu.
Ale zaraz zaraz, jest przecież kulka taka 20 litrów w której kiedyś mieszkały roślinki, na ten tydzień- dwa może mu wystarczy? Jakoś to będzie zawsze to więcej miejsca na rozprostowanie płetw, a tak czy siak w woreczku mieszkać nie może bo nie i już.
A zatem na cito zoologiczny, żwirek, gąbka do filtra, grzałka działa ( chociaż tyle dobrze ) roślinki ciul, i tak mi kasy nie stykninie niech będą i sztuczne przynajmniej na początek... Chlup plusk bojek w kulce wywija fikołki, puszcza bańki nosem i drwiąco wymachuje płetwą ogonową typu half tail w kierunku totalnie zdziwionych kotów. No Animal Planet na żywo. Dobra, grunt, że pływa i nie brzuchem do góry. Przykryłam kulkę kawałkiem szyby na górze stawiając kwiatka na wszelki wypadek, wiem na co stać moje ukochane futrzątka. Noc przeszła spokojnie chociaż filtr lekko hałasował i w sumie słabo mi się spało, więc zerwałam się z wyrka w okolicach 7 i jako,iż syn mój ukochany jechał do szkoły pojechałam z nim. I kupiłam pokrywę na baniak.
A potem dokupiłam jeszcze jedną pokrywę z baniakiem od razu niejako do kompletu bo w kubeczku na półce co ? Bojownik. Niebieski tym razem z płetwą typu weil tail.
A przy okazji,żeby czerwony się nie nudził kupiłam mu do towarzystwa dwa glonojady. Takie malusie, roboczo ochrzczone imionami Lenin i Stalin ( Prattchet się kłania ).
Następnie przeryłam letnią kuchnię i kilka innych pomieszczeń, znalazłam jeszcze jedną grzałkę oraz filtr... Niebieski cały zadowolony, ma do swojej dyspozycji 20 litrów tylko dla siebie, czerwony cały happy też ma 20 litrów które co prawda dzieli z dwoma glonami...
Zaraz zaraz, jakimi dwoma? Na filtrze siedzi jeden. Słownie JEDEN glon. A gdzie drugi?! Rany boskie, nie ma go, na baniaku pokrywa, koty na podwórku, żwir jest biały więc czarnego glona widać na nim bardziej niż plamy na prześcieradle nastolatka no co jest do diabła, w filtr go wciągnęło?! No tak, on maleńki taki, pewnie już po nim a jego biedne rozkawałkowane zwłoczki posłużyły za karmę dla tego krwawego kata, cholera od dziś nazywasz się Feliks taka twoja rybia mać Dzierżyński, szkoda mi cię było ale teraz cię nie lubię morderczy bydlaku beszczeszczący zwłoki pobratymca ... Dobra spokojnie działajmy metodycznie, muszę sprawdzić czy aby na pewno mam do czynienia z tajemniczym zaginięciem glonojada. Który był w zamkniętym akwarium.
Czapkę niewidkę ma skubany. Posiada nadludzkie ( a raczej nadrybie ) moce. Przeniknął przez szkło, wylazł z baniaka i teraz czai się podstępnie gdzieś w kąciku i czeka na sprzyjający moment, w nocy wylezie i tym swoim aparatem gębowym przyssie mi się do tętnicy i wypije krew i dziurki nie zrobi i będzie,że to koty w nocy mnie udusiły....
Dzierżyński won, do kubka, kamyki, muszelki, domek, roślinki won, przegrzebać żwir tam też nic nie ma... Czyli moja hipoteza była słuszna, przeielone przez filtr resztki glonka wzbogaciły dietę Felusiowi, cześć twej pamięci malutki...
Felek do baniaka, poustawiać to wszystko na miejscach, włączyć filtr , no żesz bladź, grzałka znów się odczepiła, do bani te przyssawki.
Spojrzałam na baniak pod nieco innym kątem.
Na grzałce od strony szyby siedzi kto ? No przesz nikt inny jak nasz nieboszczyk całkiem żywy...
Lekutko tak jaby osłabłam przysięgam. Nóżki mnię się wzięły i ugięły, aż usiadłam. Umiejscawiając mój tłusty po zimie zad w wiaderku z pewną ilościa wody która wyciekła z filtra. Tak,że ten.
A w letniej kuchni stoją dwa takie duże baniaki, 116 i 200 litrów, i tak sobie myślę,że jak glony podrosną to będzie w sam raz, jako,że planuję w najbliższym czasie dokupić niebieskiemu do towarzystwa bo taki jakiś smętnawy się wydaje...
Tak, zgadłyście, również dwa glonojady, tylko tym razem te takie te, albinosy
Albo jak mi się uda znaleźć w rozsądnej cenie to białe. Widziałam ostatnio na necie, fajowe mają płetwy, normalnie jak welonki. I ogólnie, osobiście uważam,że glonjady są strasznie śmieszne.
I czasami mają nadrybie moce...
P.S. I w tym miejscu chciałabym zapytać, czy któraś z Was kochane dziewczynki nie hoduje czasem czegoś w akwarium, w sensie ślimory czy inne małże i nie cierpi czasem na nadmiar zwierzyny ewentualnie roślinności ?
Chętnie przyjmę w razie czego
Bo wiecie, glony szybko rosną a zanim mi baniaki dojrzeją... No wiadomo, c`nie ?