No to nadal siedzę na l4 (do niedzieli), mam nadzieję, że moję wątpia przestaną mnie męczyć, bo od wczoraj wieczorem co chwila szturchają znacząco. Nie da się złamać żebra przy kasłaniu, prawda?
Wczoraj przyszło jedzonko dla zwierzyńca oraz żwirek - o ile jedzonko poprzerzucałam, to żwirek nadal mnie przerasta. Dobrze, że zwierzyniec w miarę w porzo.
Od najbliższego weekendu zapowiadają koszmarne mrozy - jak macie w okolicy koty bezdomne weźcie to pod uwagę
.
I wszystkim życzymy zdrówka i spadamy spać.