Bardzo rzadko chodze do Diabełków. Po prostu nie mam z czym. Z trudem ogarniam swoje domowe koty.. Wczoraj poszłam, bo dostałam jakieś dodatkowe pieniadze i wzięłam im 6 puszeczek karmy. Poza tym rano spotkałam w sklepie panią Basię, miałam do niej dzwonić, aby się dowiedzieć, co słychać. Zdrowotnie koty ok, ale z karmą jest dramatycznie... Suchą mają dzięki Madie,
, ale mokrej dostaja bardzo mało i tylko raz dziennie. Jak poszłam do nich w nocy to zobaczyłam, jak Ogusia schudła bardzo... wygląda jak przecinek.
Miluś i Łapek też chudsi, ale oni i bardziej waleczni, i jedzą lepiej, bo Ogusia ciągle liże, a nie gryzie czy chwyta zabkami.
Głaskałąm Milusia i było mi po ludzku po prostu bardzo przykro. I smutno. Wspominałam sobie czasy, gdy codziennie prawie nosiłam siaty saszetek i karmiłam w nocy 14 kotów w swoim bloku i 6 i więcej u Diabełków. Głaskałam i przepraszałam...
Czy moze ktoś zamówić Diabełkom mokrą karmę? Oni potrzebują jednej puszki 200g dziennie..
Jeśli ktoś moze pomóc...
Ja tonę w długach a to co jest dobrego to fakt, że nie zaciągam nowych i pomaleńku, wyjątkowo pomału spłacam te co mam. Nawet ze swoimi kotami nie chodze do lekarza, nie mówiąc o swoich badaniach,,,