Witajcie Drogie i Drodzy!
Dokładnie 2h temu podczas głaskania wymacałam przyklejoną do tylnej łapki... kupę. Sporą i twardą. Kotka jest jednak bardzo wrażliwa na dotyk i za żadne skarby nie daje sobie pomóc. Ucieka, a kiedy już ją wreszcie złapałam i położyłam na stole zaczęła się szatańsko miotać i wymachiwać łapkami. Nakrzyczała na mnie potężnie, a gdybym nie miała rękawiczek to pewnie do tej pory tamowałabym krew Boję się, że sama sobie z tym nie poradzi, a w mieszkaniu już zaczyna cuchnąć... Myślicie, że odwiedziny u weterynarza, przed którym czuje o dziwo duży respekt więc pewnie nie miałby z tym większego problemu, są tutaj na miejscu? Trochę wstydliwa sprawa..