Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Alija pisze:Jeśli czytałaś podobne wątki, to musiałaś natknąć się na informację, że oswojenie kota i aklimatyzacja w nowym miejscu często musi trwać dużo dłużej niż 5 dni.
Nie byłam w takiej sytuacji, ale z lektury wiem, że wcześniej, czy później sytuacja się poprawia. Daj kotce tyle czasu ile będzie potrzebowała.
Na Twoim miejscu byłabym dobrej myśli.
Powodzenia
ser_Kociątko pisze:Nie widać fotki
Czym będziesz karmić kotkę?
Czy kotka będzie wykastrowana? Bo jeśli ma już 6 msc to za chwilę może zarujczyć...
Ja bym oddała jeden pokój i wszystko przeniosła, a w tym pokoju zakryła wszystkie możliwe kryjówki.
Alija pisze:Przeniosłabym kotkę do jednego pokoju razem z "oprzyrządowaniem". Kilka krzątających się osób to na tym etapie może być dla kotki zbyt wiele.
Na razie odpuściłabym weterynarza, żeby nie dokładać jej stresów, ale może ktoś doradzi inaczej.
Koteczka jest słodka . Na moim sprzęcie widziałam ją tylko w avatarze
Araukaria pisze:Dziękuje za Wasze odpowiedzi! Niby wiedzialam (z teorii i obserwacji) czym taka aklimatyzajca jest, a i tak przeżywa się to zupełnie inaczej, jak dotyczy własnego życia. Kotka teraz jest w kuchni (połączonej z łazienka gdzie ma kuwetę), siedzi za szafka lub kuchenka...Myślicie, ze lepiej oddać jej jeden pokój i tam wszystko przenieść? Do kuchni jednak wchodzę ja, partner i pani sprzatajaca. Czy z weterynarzem mogę się jeszcze wstrzymać? Wiem, ze jest jakieś ryzyko przeniesienia chorób, na pierwszy rzut oka kotka wyglada zdrowo, mimo ze chuda (połowicznie pewnie z urody, połowicznie z braku przebicia jak sadze) to była normalnie karmiona.
Dziękuje za wsparcie - sama jestem nerwus i w sumie ja rozumiem.
A oto delikwentka:
ASK@ pisze:Araukaria pisze:Dziękuje za Wasze odpowiedzi! Niby wiedzialam (z teorii i obserwacji) czym taka aklimatyzajca jest, a i tak przeżywa się to zupełnie inaczej, jak dotyczy własnego życia. Kotka teraz jest w kuchni (połączonej z łazienka gdzie ma kuwetę), siedzi za szafka lub kuchenka...Myślicie, ze lepiej oddać jej jeden pokój i tam wszystko przenieść? Do kuchni jednak wchodzę ja, partner i pani sprzatajaca. Czy z weterynarzem mogę się jeszcze wstrzymać? Wiem, ze jest jakieś ryzyko przeniesienia chorób, na pierwszy rzut oka kotka wyglada zdrowo, mimo ze chuda (połowicznie pewnie z urody, połowicznie z braku przebicia jak sadze) to była normalnie karmiona.
Dziękuje za wsparcie - sama jestem nerwus i w sumie ja rozumiem.
A oto delikwentka:
Takie info winno być udzielone przez DT z którego kocia trafiła. Jesli to było DT bo okoliczności bywają różne.
Jeśli kotka nie wykazuje objawów choroby to nie ma co lecieć. Musisz zaobserwować czy je, pije i kuwetkuje. Ale musisz wziąć poprawkę ,że pierwsze dni nie muszą być adekwatne do jej stanu.
Czy panią sprzątającą możesz odstawić na kilka-kilkanaście dni? Czym mniej osób zakłóca spokój tym lepiej. Mając nowe koty nawet odkurzacza nie załączamy by stresu nie pogłębiać.Od "brudu" nic nam się nie zadzieje.
ana pisze:Śliczna koteńka
Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, aga909, magnificent tree, ryniek i 520 gości