iza71koty pisze:Hycel to nasza nazwa robocza.To działkowicz z moich działek.Nienawidzi kotów wiec już od dłuższego czasu robi z nimi porządek.Odławia bo jak twierdzi to szkodniki .
Przez chwilę nie byłam pewna, czy "hyclem" to on jest z zawodu, czy z... "wyboru".
Ale potem zaczęłam się zastanawiać, czy nie ma ustawy, która regulowałaby kwestię wyłapywania kotów? Czy każdy "szary Kowalski" może postawić na swojej działce 10 klatek i łapać do woli zwierzęta, a zapytany co z nimi robi odpowiadać, że gdzieś wywozi? Nie musi przypadkiem mieć przygotowanego miejsca na te wywożone koty?
Dlatego jak znajdę ustawę, to się w nią zagłębię (chyba że ktoś już teraz zna odpowiedzi). I na znajomość przepisów u policjantów bym nie liczyła, oni rzadko kiedy cokolwiek wiedzą, niestety.