Padaczka, pomocy :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 22, 2018 16:17 Padaczka, pomocy :(

Witam
Jestem tu nowa i wiem, że pewnie umieszczam wątek w złym miejscu za co przepraszam.
Mam problem z kotką, 7 letnia, wysterylizowana, do tej pory było z nią wszystko ok do czasu kiedy 22 listopada byłam świadkiem jej 1 ataku padaczki.
Kolejny nastąpił 30 listopada i wtedy udałam sie do lecznicy (wcześniej dzwoniłam, kazali mi ją obserwować).
Z badań miała ronioną morfologię i biochemię gdzie próby wątrobowe a dokładnie GPT wyszło poza miarowością, otrzymała 2 kroplówki dożylne i jedną podskórną , kupiłam jej suplement na wątrobę Biohepanex i wszystko wróciło do normy na 5 tygodni, po czym skończyły mi się tabletki i zapytałam wet czy mogę odstawić, w międzyczasie robiłam jej badania kontrolne ( próby wątrobowe GPT - które wyszły zadawalająco jak po 2 tygodniach - 68)
po odstawieniu suplementu dostała kolejny atak po 5 dniach. Kolejny po półtora tygodnia i następny już następnego dnia , kolejny 6 godzin później
nie wiem co mam robić , byłam w lecznicy przedwczoraj , miała robione badania , gdzie GPT wyszło 118, USG nic nie wykazało, rentgen też nie, miała też zrobione badania na białaćzkę i AIDS , jest zdrowa pod tym kątem.
Inny wet (bo mojego prowadzącego nie było w tym czasie) stwierdziła , że te podwyższone próby wątrobowe to od ataku i nie ma to związku więc przypisała PHENOLEPTIL każąc podawać po jednej czwartej tabletki co 12 godzin przez 3 dni i potem zmniejszać dawki aż do zaprzestania...
mam mętlik w głowie bo to po pierwsze lek dla psów, a po drugie wyczytałam , że składnikiem tego leku jest FENOBARBITAL , którego nie można ot tak odstawiać bo może być gorzej :( , co robić?
Dziś jest 3 dzień gdzie mam jej podać jedną czwartą tego leku, po czym jutro już tylko raz dziennie...
proszę o porady! :( :(

Kiki28

 
Posty: 28
Od: Pon sty 22, 2018 16:04

Post » Pon sty 22, 2018 17:51 Re: Padaczka, pomocy :(

Nasilenie atakow, czestotliwosc daja do myslenia.
Skonsultowalabym sie na juz z innym wetem (jednym, dwoma..., specjalizujacymi sie w temacie, neurologii), nawet na podstawie opisu sytuacji i leczenia.
Na forum sa polecani weci.
Pomysl na krotkie przeleczenie i dosc drastyczne odstawianie srodka przy takiej czestotliwosci moze prowadzic do stanu padaczkowego.
Do tego pelna diagnostyka, przemyslenie przyczyn pojawienia sie choroby (neurologia, guzy, zatrucie itp.), zmian w otoczeniu (zywienie, np. karma przemyslowa, zwlaszcza sucha, rosliny, pestycydy, trutki na gryzonie).

FuterNiemyty

 
Posty: 3475
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pon sty 22, 2018 18:04 Re: Padaczka, pomocy :(

nie powinno się nagle odstawiac lekow przeciwdrgawkowych bo ataki mogą być nawet nie z powodu choroby ale z odstawienia
zdarza się to nawet przy zmniejszeniu dawki
dlatego stan taki powinien kontrolować wet doświadczony w leczeniu padaczki
czasami niestety wychodzi na to ze ataki - ale rzadkie ! - lepiej jeśli sa nieleczone- ale pod warunkiem ze nie zagraza to zyciu kota
niż podawanie lekow

ale decyzje taka trzeba podjąć z wetem
i zrobić dokladna diagnostyke
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon sty 22, 2018 18:19 Re: Padaczka, pomocy :(

Niestety nie mieszkam blisko dobrych lecznic, do tej ( i tak lepszej niż w moim najbliższym otoczeniu) jadę godzinę a kicia niezbyt to znosi, jest bardzo wystraszona :(.
Początkowo wet obstawiała zatrucie, przez te złe wyniki wątrobowe (poza miarowością) i faktycznie po podaniu kroplówek, przepłukaniu jej ( w kroplówce były antybiotyki, wit C ) i podawaniu regularnie suplementu , prawie 6 tygodni wytrzymała bez ataku. Gdy odstawiłam suplement ( po konsultacji z wet) atak pojawił po 5 dniach :(. Następny po tygodniu a kolejne 3 w ciągu następnej doby :( . Kotka jest juz w trakcie brania leku przeciwpadaczkowego więc już za późno na niepodawanie jej tego, tylko czy jutro faktycznie dać połowę dawki :( , boje sie strasznie :( .
Jesli chodzi o karmę (wcześniej jadła bardzo źle, niestety przez moją nieświadomość :() teraz od 2 miesięcy je Purizon suchą karmę (ale niewielkie ilości dziennie) plus Animonda Carny,
kupiłam jej zamiennie Catz Finefood , nie wiem czy to ma związek ale gdy otworzyłam puszkę Catz Finefood po dwóch dniach kotka dostała te ataki, czyżby zmiana karmy miała taki związek ? Czy to przypadek , nie wiem :( przed tą serią ataków też ,,podkradła,, mi śmietanę , ale jak wetka powiedziała, że 118 GPT to może być od ataku poprostu :/ ...

Kiki28

 
Posty: 28
Od: Pon sty 22, 2018 16:04

Post » Pon sty 22, 2018 19:19 Re: Padaczka, pomocy :(

karmy bym nie obwiniała

żeby znaleźć przyczyne trzeba zrobić badania, u ludzi tomograficzne lub rezonans, u kotow chyba się nie robi
często jest to tzw padaczka idiopatyczna czyli o nieznanej przyczynie

mój kot Feliks miał takie ataki gdy miał już 19 lat
nie wiadomo jaka choroba je spowodowała bo stres związany z badaniami, wizyta u weta moglby być gorszy
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon sty 22, 2018 19:27 Re: Padaczka, pomocy :(

Dziękuję za odpowiedzi :)
Kotka miała robiony rentgen całego ciała (nie było mnie przy tym) ale ponoć nic nie wykazał, USG też nic nie wykazało niepokojącego.
Być może to padaczka o nieznanej przyczynie, bo poza atakami kot zachowuje się normalnie, apetyt ma bardzo duży ( więc może trop na chorą wątrobę jest zły :/ , wtedy kotka raczej nie miałaby apetytu itd. ) sama już nie wiem co robić.
Maryla , a czy twój Feliks umarł od padaczki?

Kiki28

 
Posty: 28
Od: Pon sty 22, 2018 16:04

Post » Pon sty 22, 2018 19:44 Re: Padaczka, pomocy :(

Rezonans zrobisz, ale to kosztuje horrendalne pieniądze.
Same ataki mogą być objawem jakiejś choroby. Atak padaczkowy to nie zawsze jest już padaczka. Przebadałabym zwierza w każdym kierunku i z każdej możliwej strony.
Z tego co piszesz podanie suplementu wyklucza ataki czyli można gdybać, że kotka ma poważne niedobory i wszystkie wskaźniki szaleją wywołując atak.
W przypadku padaczki podaje się leki przeciwdrgawkowe i podaje się cały czas, a nie przez 5 czy 6 dni. Mam wrażenie, że vet testuje i strzela w ciemno. Nawet jeśli to jest atak raz na jakiś czas nie powinno się tego bagatelizować i nie leczyć. Każdy atak ma swoje skutki uboczne, Zwierzaka telepie więc może nabić sobie tętniaka, zesztywniałe ciało po ataku jest jednym kłębkiem bólu.

Jak się kotka zachowywała podczas i po ataku ? I jak ten atak wyglądał ? Przed atakiem kotka zachowywała się jakoś specyficznie czy nagle ni stąd ni zowąd ?

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon sty 22, 2018 19:55 Re: Padaczka, pomocy :(

nie wiem co się stało, bo byłam wtedy w pracy :(
został znaleziony na podłodze, ale bez widocznych urazów

wcześniej miał nieleczące się ropnie, miał problemy z moczem tzn. załatwiał się już bez kontroli, w trakcie ataku także
ale te ataki nie trwały długo i po krótkim splątaniu zaraz dochodził do siebie
dużo i często jadł i chudł
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon sty 22, 2018 20:24 Re: Padaczka, pomocy :(

Ja bym sie troche uparla na zmiane zywienia na mozliwie naturalny, mieso na poczatek (np. indyk, wolowina, krolik).
Spotkalam sie z przypadkiem, kiedy przejscie na karme przemyslowa dalo ataki epi, powrot do barfa ograniczyl i pojawialy sie sporadycznie.
Mimo wszystko podstawa jest calkowita diagnostyka: serce, profil nerkowy/watrobowy/trzustka, poziom glukozy, przydalby sie skan calosciowy, eeg, bo na razie to leczenie objawow, a nie wiadomo co moze byc u podstaw.
Po wykluczeniu wszystkiego moze sie okazac epi idiopatyczna, bez znanego podloza, np. w efekcie kiedys pozartego slimaka, podtrutej myszy.
I warto by bylo przemyslec wlaczenie lekow, dawkowanie (podaje sie od malej dawki, obserwujac, przy jakiej ustepuja ataki) i wlasciwie po co najmniej 2 latach bez atakow mozna myslec u probie wycofania.
Po wprowadzeniu lekow antypadaczkowych warto zrobic profil watrobowy po ok. 3-4 tygodniach od wprowadzenia, wtedy najbardziej dostaje watroba i monitoruje sie jej stan.
Jesli kota wychodzaca, to ograniczylabym wyjscia do w pelni kontrolowalnych przez opiekuna (na smyczy).

FuterNiemyty

 
Posty: 3475
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pon sty 22, 2018 20:53 Re: Padaczka, pomocy :(

Kotka przeważnie dostaje ataków podczas snu, ciężko zaobserwować zbliżający się atak , przed 1 atakiem chowała się często pod łóżkiem, była osowiała, ale po tych kroplówkach i lekach przed kolejnymi atakami aż tak źle nie było, w sensie czasem się schowała a za chwile się bawiła, ciężko było przewidzieć , że nastąpi to za kilka godzin.
Atak trwa kilka minut, jest silny, kotka oddaje mocz, ślini się i strasznie nią rzuca, a po tym następuje głośne miauczenie , chwile dochodzi do siebie, jest zdezorientowana i po chwili jakby nigdy nic idzie jeść, wręcz domaga się jedzenia.
Próby wątrobowe zrobię na pewno, bo szaleją je te wyniki wątrobowe.
Karme i tak drastycznie zmieniłam, jest ponoć lekkostrawna oparta na wołowinie do tego kupiłam jej paste multiwitaminową i odkłaczającą. Póki co będę się tego trzymać.
Martwi mnie jeszcze jedno, wyczytałam gdzieś , że powinno się uzupełniać wit B i tauryne ( przy kotach padaczkowych) a karma którą jej podaje nie ma tauryny w składzie...
Kot wychodzący, ale odkąd pojawiły się ataki ograniczyłam wyjścia i jeśli już wychodzi to ją pilnuję na ile to możliwe. Nie chcę jej trzymać w domu bo strasznie się domaga wyjścia, jest przyzwyczajona , potrafi godzinami wołać do drzwi ożeby ją wypuścić
Myślę tylko czym ją wzmocnić, żeby te witanimy uzupełnić, czy to dobry pomysł?

Kiki28

 
Posty: 28
Od: Pon sty 22, 2018 16:04

Post » Pon sty 22, 2018 21:25 Re: Padaczka, pomocy :(

Kiki kotka ma siedem lat, to trochę za późno na pierwszy atak padaczki.
Ja mam kotkę padaczkową i u niej było klasycznie, po trzecim roku życia.
U koleżanki dostał padaczki siedmioletni Poldek i neurolog od początku szukał czego innego.
Wprawdzie Poldek dość długo przyjmował leki przeciwpadaczkowe (luminal), ale w końcu w ciągu kilku miesięcy lek został odstawiony.
I jest w porządku już rok.
U Poldka są problemy tarczycowe.
Moim zdaniem przede wszystkim twoja koteczka powinna trafić do dobrego neurologa, bo to ten lekarz zna się na padaczkach.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14192
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sty 22, 2018 21:25 Re: Padaczka, pomocy :(

Karmy , ktore podajesz, maja tauryne w skladzie :).
Wit, B suplementuje sie dodatkowo, niewiele karm bedzie ja mialo, ale ustalilabym to z wetem.
Na poczatek odstawilabym wszelkie suple, poza lekiem antypadaczkowym, przeszla na normalne mieso. Karma przemyslowa zawsze bedzie wysokoprzetworzona karma.
Z racji nieprzewidywalnosci atakow nie pozwolilabym kotce na wyjscia z domu, jest zima, mokro, nieprzyjemnie, a kazdy atak moze sie skonczyc stanem padaczkowym/zejsciem, jesli serce nie wytrzyma. Do tego inne zwierzeta moga zaatakowac kote w czasie ataku, do tego kwestia stalych zagrozen, mozliwosc podtrucia sie, gdzie nie masz mozliwosci kontrolowania, co kota zjada.
Czasem wystarczy niewielka ilosc chemikaliow na mokrym chodniku i wylizanie lap po przejsciu po nich.
Ktos kiedys na forum opisywal reakcje na zatrucie bodajze glikolem, akurat mamy pelnie sezonu.
Kwestia wyboru, na ile cenisz kote, czy swiadomie bedziesz ryzykowala?
I jednak przewidziala dobrego weta, diagnostyke, bo opis rtg i usg ok niewiele wnosi, powinien byc szczegolowy.

PS. Tak jeszcze mi sie skojarzylo, pierwszy atak nie byl jakos w okolicach szczepien/odrobaczania/odpchlania/uzadlenia owada?

Epi moze wystapic w kazdym wieku, nie ma reguly, niestety.

FuterNiemyty

 
Posty: 3475
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Pon sty 22, 2018 21:44 Re: Padaczka, pomocy :(

Ja do badań dołożyłabym jonogram poszerzony dodatkowo o molibden i żelazo.

Czy były badania pod kątem toksoplazmozy? A jak z innymi pasożytami?

Było USG serca i nerek?

Tu jeden z wątków poświęcony kotom z atakami padaczkowymi (w nim też inne linki): viewtopic.php?f=1&t=178918&p=11699872
I cytat z Irlandzkiej Myszki:
Irlandzka Myszka pisze:Organizm nasyca się Luminalem ok. 2-3 tygodni. Przy Luminalu musisz bardzo uważać na godziny podawania - nawet 10 minut poślizgu robi wielką różnicę.

Może tu zajrzy. Jeśli nie, możesz do niej skrobnąć, ona ma kota z padaczką, mieszka w Irlandii, gdzie diagnostyka wygląda zupełnie inaczej, więc to i owo przeszła.
Rady Blue też warto poczytać.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon sty 22, 2018 22:37 Re: Padaczka, pomocy :(

Nie można tak ot odstawić lekarstwa! Ja zaczełam zmniejszać (!) dawkę trzy miesiące po ostatnim ataku. Najpierw dostawał 3/4 zalecanej dawki, potem połowę, potem zeszłam do 1/4 - wszystko to też trwało wiele miesięcy. Nawet kiedy wyjeżdżamy gdzieś (a od wystąpienia choroby mijają własnie trzy lata) zawsze zabieram Luminal i Relanium w zastrzyku.
Kotek miał padaczkę o nieznanym podłożu. Na szczęście wyszedł z tego, ale bardzo ważna jest punktualnośc i regularność w podawaniu lekarstwa, u nas zawsze o 7 ktoś podawał kotu tabletkę, niezależnie gdzie byliśmy.

I tak jak ktoś pisał - organizm nasyca się lekarstwem 2-3 tygodnie. A potem po prostu trzeba kontynuować leczenie. Nawet jeśli ataków nie ma. Najdłuższa przerwa miedzy atakami to było 53 dni. I dopiero kiedy przez trzy miesiące nie bylo żadnego ataku razem z lekarzem zdecydowaliśmy POWOLI odstawiać Luminal.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon sty 22, 2018 23:05 Re: Padaczka, pomocy :(

Mój Dante pierwszej padaczki dostał jak miał 6 lat. Powód? Idiopatyczny. Przebadaliśmy wszystko, łącznie z pobranie płynu rdzeniowego, reznonansu, rtg, usg, krwi dziesiątki razy. Nic.

To co mogę polecić. Są dobre leki przeciwpadaczkowe. Kepra. Niestety trzeba podawać co 8 godzin doustnie, choćby skały sra%^&. regularnośc jest ważna. U nas w domu jedno z nas wracało wcześniej z pracy. Czasami sąsiadka dawała. Różnie bywało.

Drugim lekiem, ale starej generacji jest Luminal. Tutaj podaje się w tabletkach zazwyczaj 2x dziennie. Potrzeba ok miesiąca do wysycenia luminalu we krwi. Robi się na to badania żeby dawkę ustalić.

Co jest ważne oprócz leków? Spokój kota. Obserwowanie go co na niego źle działa. U nas np było to ostre światło i głośne dźwieki. Trzeba też patrzeć czy kot nie ociera się głową o różne miejsca częściej niż zwykle (sygnalizuje ból). Często przed padaczką kot miewa też "aury". U nas było to nadmierne ślinienie sie (cała podłoga w kałużach) i stryżenie uszami, pusty, zawieszony wzrok.

Często podawaliśmy relanium (napady agresji i autoagresji), często był hospitalizowany. Bardzo ciężko nam ta padaczka przechodziła :(

Wzmożony apetyt jest naturalny przy padaczce. Przykro mi. Warto sprawdzic czy podanie jedzenie w "aurze" nie zaprzestanie ataku. U nas się często udawało. Wet nas tego nauczył.

Powodzenia i kontynuujcie diagnostykę.
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], skaz i 242 gości