Dokocenie Ludwik i Gustaw

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 10, 2018 21:48 Dokocenie Ludwik i Gustaw

Witajcie.
Do niedawna byłam szczęśliwym posiadaczem jednego kota. Ludwisia. Fantastyczny kocurek, bardzo ciekawski z dużym temperamentem. Zaczepny. Lubi mnie ugryźć, kiedy nie zwracam na niego uwagi. Czasami trochę za mocno, ale wszystko można wybaczyć. No bo przecież się kocha. Szkoda było malucha że taki samotny i znudzony, więc postanowiliśmy się dokocić.
No i się zaczęło. Pierwszy raz mamy kota. Uczyliśmy się na jednym no to przecież nie może być trudno z drugim. Każdy pisze, ze co dwa koty to nie jeden i że super, więc decyzja podjęta. Żeby nie było decyzja była naprawdę przemyślana.
Naczytalismy sie artykułów o socjalizacji z izolacją i tym podobnych. Jak wprowadza się malucha do domu i super przygotowani przenieśliśmy do domu braciszka. Ludwk mial 8 miesięcy, czyli też jeszcze kociak i już po kastracji.
Osobne pokoje, miski po obu stronach drzwi. Zaczęliśmy z przytupem. Wymieniliśmy pokojami, potem z powrotem i no wszystko wzorowo. Od niedzieli... jednak już w poniedziałek kociaki zaczęły do siebie drapać. Ludwik miał z nerwów biegunkę, ale tylko jeden dzień, taki to szybki kot. Ale poza tym super. Powarczal i przestał.
No wzorowo idzie i bach, wczoraj mały zwiał z pokoju i spotkał się z Ludwikiem.
Uwaga, nie stalo sie nic nadzwyczajnego. No to dzis nastapila proba spotkania, bo i tak już sie widzialy i bylo ok. No i tu się zaczęło. Rano ekstra zabawa, ale im dluzej, tym bardziej Ludwik traktuje malucha jak zabawkę. Rzuca sie na niego i gryzie bez wyczucia. Dzieciak wyje. Mi sie robi slabo, bo wiem ze Ludwik nie zna wyczucia. Sama wiele razy się przekonalam. Maly nie moze przejsc centymetra zeby nie zostac zaatakowanym. Co je rozlaczymy sytuacja sie powtarza i tak ciagle. Rozdzielilismy je znowu. Jutro pewnie bedziemy probowac dalej, ale strasznie to wyglada. Maly placze jak zly i nawet nie moze sie ruszyc. Ludwik go przydusza i tak ciągle. Ehh pomozcie mi trochę. Czy to jest normalne? Czy codziennie je trochę ze soba oswajac? Pocieszcie moje serce bo mi zaraz pęknie

Evee

 
Posty: 5
Od: Śro sty 10, 2018 21:31

Post » Czw sty 11, 2018 16:45 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

W jakim wieku jest maluszek? W jakim wieku przyszedł do Was Ludwik i skąd? Zdążyła go jego mama zsocjalizować, tj. nauczył się ostrożności w zabawach z innymi kotami? Przypuszczalnie to nie agresja tylko właśnie brak wprawy - Was też kocurek podgryzał.
Na razie izolujcie, pozwalajcie na krótkie spotkania pod kontrolą, w czasie których nie puszczajcie ich kontaktów na żywioł, ale organizujcie wspólną zabawę, na tyle absorbującą, by Ludwik zapomniał o atakowaniu, a mały o tym, że ma się bać. Wędką np., nakręcaną myszą itp. Wymieniajcie ich kocyki z posłania, niech oswoją nawzajem zapachy.
W momencie, kiedy Ludwik zacznie się wyżywać na małym, miałabym w pogotowiu filmik you tube z kocim wrzaskiem, np ten: https://www.youtube.com/watch?v=Tv1s3f5f7Ko
Puściłabym na pełen regulator - na pewno przerwie to koci incydent i oba koty zamienią się w słuch. Ileś takich razów uwarunkuje może większego kota i zacznie się spodziewać wrzasku, gdy zachowa się niewłaściwie.Można z różnymi dźwiękami eksperymentować, ten np. mógłby odstraszać https://www.youtube.com/watch?v=vEvvRfuVk30, ten łagodzić: https://www.youtube.com/watch?v=z3U0udLH974
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sty 11, 2018 22:34 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Witam
na razie poznają się powoli. izolacja nie zdała egzaminu bo obydwa młode - Ludwik 8 miesięcy, Gustaw - 2 miesiące.
Obydwa zabrane w weku 10 tygodni. Są to kocięta brytyjskie. Ci sami rodzice. Proszę nie pytać czemu zabrane tak wcześnie - decyzja nie była moja.
Jedzą wspólnie, chwilę się ładnie bawią, a potem Ludwik dostaje ognia w oczach i mały nie ma życia. Jeszcze gorzej jak ucieka.
Na jutro zamówiłam dufyzor uspokajający. Podobno działa. Zobaczymy jak to będzie. Krew się nie leje ale futro lata :)

Evee

 
Posty: 5
Od: Śro sty 10, 2018 21:31

Post » Pt sty 12, 2018 9:41 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Matko jedyna. Ci sami rodzice !!! Czyli matka Ludwika zaszła w kolejną ciążę 3 miesiące po porodzie. To jakaś cholerna psedohodowla. Możesz podać namiary?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt sty 12, 2018 10:49 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Gustaw i Ludwik przyszły do was z-socjalizowane, to znaczy miały wcześniej normalny dobry kontakt z ludźmi i innymi kotami?

Wychowywały sie z dorosłymi kotami i rodzeństwem u kogoś w domu? Poruszały sie po całym mieszkaniu czy były zamknięte w kojcu? Ktos się z nimi bawił?

Piszesz że sa od tych samych rodziców -wiec masz jakiś kontakt z ludxmi -zapytaj jak sie koty zachowywały w pierwszym domu w stosunku do innych kotów.
Matka je długo karmiła?

Bo z tego co piszesz o Ludwiku, gryzienie ciebie bez umiaru, ciumkanie, atakowanie małego, to jest kotem z deficytami, czyli cos z jego dzieciństwem było nie tak jak trzeba.
Dlaczego nie reagowałaś na jego nadmierne gryzienie?

Normalnie 8 miesięczny kocurek to jest już całkiem rozsądny, duży kot, nie ciumka, nie gryzie. Z moich doświadczeń wynika, ze rozsądny, zrównoważony 8 miesięczny kocurek to albo ignoruje takiego malucha (ale przepuszcza do jedzenia, i toleruje polowanie na własny ogon, i napady znienacka) albo z wielkim entuzjazmem sie nim opiekuje, jednocześnie bawiąc się i ucząc go kociego zachowania w mieszkaniu (czyli nie wolno gryżć bez umiaru, drapać, przegryzać kabli, wpychać sie do akwarium, kuchenki czy pralki, skakać na głowę itd)

Więc po prostu masz trudną sytuację, bo zamiast patrzeć sobie spokojnie jak starszy kot elegancko uczy wszystkiego młodszego, musisz, moim zdaniem , wziąć się do roboty, czyli i dobre układy są prawdopodobne, ale raczej sie napracujesz.

Przede wszystkim trzeba pamietać, ze wprowadzenie nowego kota trwa przeciętnie dwa tygodnie, ale może trwać i dłuzej. Żalezy jakie masz koty i jaką wiedze o kotach.

Co to znaczy izolacja nie zdała egzaminu? przecież praktycznie nie stosowałaś izolacji
a w przypadku dużej różnicy gabarytów i braku odpowiedzialności większego kota - lepiej nadzorować ich zabawy/spotkania

w ogóle najbardziej praktycznie to byłoby przed ich spotkaniami wybawić starszego kota, nie wiem w co sie bawicie i jak, ale zeby był zadowolony
albo nawet w trakcie jego najlepszej zabawy gdzies tam mógłby sie maluch pojawiać, ale najlpeiej tak zeby był widoczny, ale żeby nie było do niego dostępu

jak już zabawa obu kotów to tylko jednocześnie z wami, w sensie że wy jako ludzie bawicie sie z kotami, a nie koty same miedzy sobą
np machajcie czymś tak, zeby koty jednocześnie bawiły się koło siebie, ale zeby nie wchodziły z sobą w interakcje, i w trakcie zbawy smakołyki -ale tez tak, zeby nie było poczucia dla kotów konieczności walki o te smaczki
w sensie koty sie bawią z człowiekiem, a cz loiek tak organizuje zabawę, ze koty ze sobą się nie bawią, bo sama piszesz, że to łatwo sie przeradza w walkę, a tak jest jak koty nie umieją sie bawić z innym kotem

powinny byc schowanka w mieszkaniu, takie, zeby młodszy kot sie zmieścił, a wiekszy nie
np kartony z powycinanymi drzwiczkami, tak żeby tylko maluch sie zmieścił
i oczywiscie tez kartony dla większego kota
i np tranporter z takim otworem, zeby spokojnie wszedł mały kot, a duży nie -pomysłów może byc wiele

nie karałabym kota, takie typowe kary nie mają zbytnio sensu przy kotach,
raczej lepiej nagradzać i prowokować takie kocie zachowanie, które wam się podoba
czyli nie karać za ataki na malucha, ale po prostu nie dopuszczać do ataków

trudno to bardziej szczegółowo opisać, jak się nie widzi
koty w ogóle się bawią dość entuzjastycznie, ale trzeba jednak trochę mieć doświadczenia w obserwacji żeby ocenić czy to wspaniała zabawa czy raczej zagrożenie i walka

a oprócz artykułów czytaliście jakieś normalne książki o kotach?
na początek poleciłabym (chyba że juz czytałaś) niedawno wydaną ksiązkę
Zrozumieć kota
John Bradshaw
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/217753/zrozumiec-kota
ciekawa

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt sty 12, 2018 12:30 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Ewa.KM pisze:Matko jedyna. Ci sami rodzice !!! Czyli matka Ludwika zaszła w kolejną ciążę 3 miesiące po porodzie. To jakaś cholerna psedohodowla. Możesz podać namiary?

Oczywiście, że pseudo a koty nie są brytyjskie.
Gdyby były to prawdziwe brytyjczyki z z prawdziwej hodowli, do nowego domu poszłyby w wieku minimum 14 tygodni a nie 8.
I na pewno hodowca nie pokryłby kotki ledwie 3 miesiące po porodzie.

Prawdziwe brytyjczyki to koty o bardzo stabilnej psychice, zrównoważone i łagodne.
Jeśli kot ma tendencje do takiego zachowania to: a) nie został w ogóle odpowiednio zsocjalizowany; b) agresję może mieć w genach bo jakichś nieznanych przodkach, jacy to przodkowie trudno powiedzieć, kot może być mieszańcem dowolnych ras
Ja bym nawet obstawała za a) + b) :roll:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 12, 2018 12:55 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

milva b, rodzice brytyjscy, dziadkowie też. nie mam papierka to prawda, ale guzik mnie papier obchodzi. Proszę nie oceniaj od razu niewiadomo jak bo rodzice mają rodowody. Dziadkowie też. Nie są to mieszańce więc proszę przestań insynuować nie znając sytuacji. Proszę o poradę a nie o hejty. Nienawidzę takiego oceniania. Kot nie jest agresywny tylko zaczepny. Żaden z przodków nie był agresywny, jak również rodzice są bardzo potulni. Kot jest grzeczny we wszelkich sytacjach normalnie dla niego trudnych. Jazda autem, zmiana otoczenia, goście, dzieci, weterynarz. To wszystko jest u niego na plus i nigdy nie był agresywny w stosunku do nikogo. Nie pisałam o agresji!!! Nie wiem skąd to wzięliście. Zaczepia gryzieniem tylko mnie i wnioskuję że nie ma wyczucia bo czasami ciachnie mocniej. Jednak jak powiem to puści.

Nie zamierzam podawać żadnych namiarów. Koty maja bardzo stabilnych emocjonalnie rodziców. Poznałam wszystkie i są cudowne. Mają wolną rękę w domu w którym mieszkały.
Rodzice ułożeni bez żadnych problemów behawioranych, reszta kotów też. Żaden nie choruje, nie ma jakichś wad itp. Mieszkanie wyposażone w masę zabawek i wszystkiego co najlepsze. Karmy dobrej jakości nie żadne royale itp. Wszystko w jak najlepszym porządku, więc nie będę oceniać. Ja się nie znam na hodowaniu itp. Nie popieram, ale nie jest to moja wina, a ci ludzie są naprawdę dobrzy i kochają swoje koty mimo że mogą nie mieć wiedzy lub totalniej kontroli.
Nie będę zachwalać, ale z racji, że jest to mała miejscowości i jeden weterynarz starej daty, który poleca tak oddawać kotki, to tak to bywa.
Nigdy nie było problemu z rodzeństwem, bo też mam kontakt z takimi osobami. Kotków w domu było więcej i dodatkowo dzieci, które tuliły i przytulały.

Ludwik od początku był raczej nieśmiały. Gryzienie było od niego próbami wymuszenia zabawy. Udało nam się wygrać tę walkę i jest o niebo lepiej. Teraz lekko kąsa zaczepiając. Ciumkanie zaczął dużo po fakcie wzięcia go przez nas. Znalazł sobie takie ciepłe miejsce pod szyją i je lizakuje. Nie uważam żeby był przez to nienormalny. Zachowuje się jak typowy kot, a tym bardziej tej rasy. Jest spokojny, ułożony, nie lubi głaskania, chyba że na własnych warunkach. Problemem moze być to ze zostawał sam jak był mały i odzwyczaił się od nas troszeczkę. Jednak jest cudownym kotem o przyjacielskim usposobieniu. Miał kontak z 3latkami i nie zaatakował żadnego a dostał trochę bęcków od dzieciaków.
Gustaw z kolei jest zupełnie innym charakterem. Przytulak, zupełne przeciwieństwo Ludwika. No i strasznie ciekawski.
Izolację próbowaliśmy przeprowadzać i zaczęliśmy. Trawała 3 dni. Niepełne. Wiem, że za krótko, ale nie mieliśmy już później na to wpływu. Ludwik drapał do małego, mały do niego i tak wkoło. Z drzwi wreszcie zostałyby wióry. Poza tym zawsze znalazły sposób żeby do siebie dobiec.
Ludwik daje małemu bez problemu zjeść ze swojej miski. Jedzą idealnie koło siebie od wczoraj. Jednak maluch to odkurzacz i żebrak i próbuje też od starszego brata. Zabawa wygląda normalnie na początku. Potem jest gorzej, bo zaczynają się coraz mocniej zaczepiać i się przyduszają. Mały się broni i na odwrót. Jednak Gustaw nie ucieka. Czasami sam prowokuje.
Ludwik dostaje pochwały za to jak jest grzeczny. Dostaje przysmaki. Jest głaskany (mam wrażenie że bardziej teraz tego oczekuje). Nie wygląda na zezłoszczonego. Raczej zachowuje się jak kiedy jeszcze był maluchem. Kita chodzi z zaciekawieniem, a kiedy obydwa zaczynają biegać po mieszkaniu to Ludwik nakręca się jeszcze bardziej i dostaje głupawki.
Dzisiaj umył malucha. Podejrzewam że to dobry znak. Z każdym dniem jest coraz lepiej.

Proszę nie oceniajcie od razu. Są różne sytuacje w życiu.

Evee

 
Posty: 5
Od: Śro sty 10, 2018 21:31

Post » Pt sty 12, 2018 17:49 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

wszystko niby cacy i miodzio
ale miot za miotem
neeeee
to pachnie fabryką

a przedpotopowy wet?
dlaczego dyktuje warunki w tym układzie?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt sty 12, 2018 19:29 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

To żaden hejt :) Stwierdziłam fakt. Koty są z pseudohodowli i nie masz udokumentowanego pochodzenia żadnego z kociąt więc równie dobrze to mogą być dowolne mieszańce po dowolnych rodzicach. Rozmnażactwo bez kontroli pozwala takim pseuduchom na tworzenie dowolnych kombinacji nie patrząc na charakter w liniach.
I nie wmówisz mi, że kociak jest dobrze zsocjalizowany skoro gryzie ludzi. Dodatkowo nieśmiałość czy wręcz strachliwość powinno się z hodowli eliminować, dlatego ważne jest kupowanie kotów z papierami po sprawdzonych liniach i wiadomych rodzicach, a nie kupowanie byle jakiegoś mieszańca bez papierów bo taniej o 200 ziko ;)
Tłumaczenie, że "są różne sytuacje w życiu" jest bardzo marnym usprawiedliwieniem dla nabijania kieszeni beznadziejnym pseuduchom.
Wystarczyło ciut dłużej pooszczędzać i poczekać i kupić dobrze zsocjalizowane koty w dobrej hodowli, a przede wszystkim kupić prawdziwe brytyjczyki a nie jakieś tam niebieskie kotki nieznanego pochodzenia :)

Kinnia pisze:wszystko niby cacy i miodzio
ale miot za miotem
neeeee
to pachnie fabryką

No oczywiście, że to fabryka pseudokotków nierasowych ;)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 12, 2018 22:43 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Dobrze nie otrzymałam pomocy w temacie wiec chciałabym go zamknąć. 200zl taniej no żenada. Nie będę komentować. Nie jestescie w żadnym stopniu pomocne. Tlumacze ze kot miał kontakty z ludźmi i do kazdego lgnie. Nic nie dało. Dziekuje za tym. Miłe Panie tylko oceniają. Pozdrawiam

Evee

 
Posty: 5
Od: Śro sty 10, 2018 21:31

Post » Sob sty 13, 2018 0:51 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

I kolejny raz to samo na tym forum. Zamiast pomocy i odpowiedzi na temat, to domysły i hejt.

Co do wspaniałej jakości kotów hodowlanych w Polsce, to najbardziej deficytowym kotem, którego miałam okazję znać, był kot z polskiej hodowli, z rodowodem.

Samira33

 
Posty: 216
Od: Pon sty 05, 2009 23:10
Lokalizacja: KRK

Post » Sob sty 13, 2018 1:46 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Tak, tak, na tym forum, Samira33, klep po ramieniu i przytulaj zarówno samych rozmnażaczy pseudokotków bez papierów jak i kupujących u nich, którym żal wydać ciut więcej na prawdziwego rasowego kota.
Hodowcy zarejestrowani są feeeee. Pseuduchy niech rządzą :roll: :ryk:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 13, 2018 10:03 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Samira33 pisze:I kolejny raz to samo na tym forum. Zamiast pomocy i odpowiedzi na temat, to domysły i hejt.

Co do wspaniałej jakości kotów hodowlanych w Polsce, to najbardziej deficytowym kotem, którego miałam okazję znać, był kot z polskiej hodowli, z rodowodem.

Mnie dziwi zawsze jedno. Dlaczego szuka się pomocy wszędzie tylko nie u kupca? Nic nigdy na te tematy się nie pisze. Co poradzono, co wskazano, z jakimi informacjami koty zostały przekazane. Jeśli takie rady były to powinny być napisane by ew zweryfikować, dodać coś od siebie.
Pierwszej pomocy oczekiwałabym od "hodowców" od których koty zakupiłam. Oni winni znać je najlepiej i oni winni poprowadzić swój dom stały za rączkę udzielając rad co i jak. "Zwykły" DT daje szereg wytycznych jak koty zapoznać ze sobą i całą litanię jakie koty mają charaktery. Co lubią, czego się boją, co wolno a co nie. Bo to są koty z przeszłością. Nawet malunie. Ale "hodowca" , który sam rozsądnie rozmnaża i zna linie i zachowania swoich kotów nie powinien nie problemów z pouczeniem domu co i jak. 24 godziny an dobę winien siedzieć na telefonie.
Od lat wiadomo, że nie każdy kot do każdego kota pasuje. Więc dokocenie nie jest oczywistą wygraną. Bywają porażki. Hodowca tzw, sprzedający kota, zna je najlepiej i powinien dobrać je na podstawie charakteru a nie "linii hodowlanej". Jeśli nie pasują to odmówić.
Nie otrzymała autorka odpowiedzi na jaką oczekiwała więc obraża się. Brutalnie unaoczniono jej prawdę o całej sytuacji ale to nie pasuje. Nie można przyswoić wiedzy, że winą hodowcy jest to ,że oba koty nie są socjalizowane tak jak należy. To nie są dzikunki z ulicy skrzywdzone przez ludzi. To są ponoć "hodowlane" koty więc ich właściciele najlepiej winni wiedzieć co i jak z nimi zrobić byś w domu nie miała problemów. Może przyznanie się do błędu i do tego ,że dało się podejść otworzyło by umysł na nowe pomysły. Inaczej pracuje się z kotem co ma przejścia za sobą. Inaczej gdy ponoć jest już socjalizowany. Ale nie jest więc do tego trzeba się przyznać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sty 13, 2018 10:11 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Dostano tutaj wiele odpowiedzi na zachowanie kota. I radę. IZOLACJA! Powolne przyzwyczajanie kotów o siebie. Nauka. Pilnowanie, socjalizacja, wymiana zapachów... Nie ma innej cudownej rady. Tylko czas i cierpliwość. Nic na żywioł.
Do kota o takim charakterze winien trafić kot w podobnym wieku i równie żywiołowy. Odważny, co nie da sobie w kaszę dmuchać i nauczy agresora odpowiednich zachowań. Nie delikatne, kocie dziecko. "Hodowca" znając charakter pierwszego winien dobrać drugiego o odpowiednim temperamencie. Nie prawdą jest ,że mały kot zawsze jest lepszy w dogadaniu się.

mziel52 pisze:W jakim wieku jest maluszek? W jakim wieku przyszedł do Was Ludwik i skąd? Zdążyła go jego mama zsocjalizować, tj. nauczył się ostrożności w zabawach z innymi kotami? Przypuszczalnie to nie agresja tylko właśnie brak wprawy - Was też kocurek podgryzał.
Na razie izolujcie, pozwalajcie na krótkie spotkania pod kontrolą, w czasie których nie puszczajcie ich kontaktów na żywioł, ale organizujcie wspólną zabawę, na tyle absorbującą, by Ludwik zapomniał o atakowaniu, a mały o tym, że ma się bać. Wędką np., nakręcaną myszą itp. Wymieniajcie ich kocyki z posłania, niech oswoją nawzajem zapachy.
W momencie, kiedy Ludwik zacznie się wyżywać na małym, miałabym w pogotowiu filmik you tube z kocim wrzaskiem, np ten: https://www.youtube.com/watch?v=Tv1s3f5f7Ko
Puściłabym na pełen regulator - na pewno przerwie to koci incydent i oba koty zamienią się w słuch. Ileś takich razów uwarunkuje może większego kota i zacznie się spodziewać wrzasku, gdy zachowa się niewłaściwie.Można z różnymi dźwiękami eksperymentować, ten np. mógłby odstraszać https://www.youtube.com/watch?v=vEvvRfuVk30, ten łagodzić: https://www.youtube.com/watch?v=z3U0udLH974
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sty 13, 2018 18:56 Re: Dokocenie Ludwik i Gustaw

Kochający ludzie rozmnażają swoją kotkę co kilka miesięcy? po co ? z miłości? bo lubią mieć kociaki? czy lubią zarabiać na kociakach?
dlaczego nie wyrabiają kociakom rodowodów?
wypychają je za male, bo już następne kotka musi miec

ale już czasu im brakuje doradzić nabywcy jak postępować z kotem

nie masz rodowodu, to i nie masz rasowych kotów - proste
jak ci to obojętne, to o co się tak oburzasz

zamiast się obrażać, to usiądź i pomyśl

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz, włóczka i 202 gości