Kilka słów z dyżuru ...
Dzisiaj byłem sam na dodatek dyżur ekspresowy chociaż i tak spędziłem 3 godziny ...
Dzisiaj kuwet nie podmieniłem na nowe i nie umyłem, podłóg też nie umyłem, po prostu brakło czasu.
Li.
Zjedzone wszystko, w kuwecie komplet.
Szpitalik:
Mike:
W kuwecie komplet, wszystko zjedzone ... ale dzisiaj chłopak był na NIE !
3 razy zaglądałem do klatki i za każdym razem startował do mnie z łapami i pazurami i złowrogim burczeniem. Po psiknięciu rany na policzku to już w ogóle obraza majestatu.
Czesia:
Komplet w kuwecie, nawet ładny. Wszystko zjedzone. Poza tym kipisz w klatce.
Bunia:
W kuwecie nadkomplet, bardzo kicha. Wszystko zjedzone.
Jula:
Bardzo mało w kuwecie ale zakładam, że to przez poranną dietkę.
Bardzo smutna była i płakała jak nie dostała jeść, a widziała jak inne dostają
Ogólny:
W kuwetach masakra !!
Wysypuje się - dosłownie. Kilka luźnych placków.
Poza tym towarzystwo wygłodniałe ... powitali mnie przy drzwiach wszyscy poza Jenkiem.
Później pojawił się przy misce, nie trzeba było go specjalnie namawiać do wyjścia.
Lubo to albo prawdziwy koci dżentelmen albo pierdoła.
Czekał aż wszyscy dostaną miskę dopiero na końcu podszedł do wolnej.
Borys dzisiaj trochę nieobecny, osowiały ... Za to Rosie i Harry prawie rozniosły ogólny. Dwa małe drapaki powywracały w trakcie zabawy.
Lubo próbował Harrego odgonić od Rosie, bo bardzo ją podgryzał ale sam dostał po głowie.
Ogólnie masakra, mimo tego że zamiatałem to futro latało wszędzie.
Reszta kocistanu raczej rozleniwiona.
Lubo strasznie potrzebuje człowieka, po chwili spędzonej na głaskaniu koła do góry mizianie po brzuchu, burczenie ... niesamowity kocur
Psotka:
Wszystko zjedzone z miseczki, sporo w kuwecie ale tylko tej przy drzwiach.
w międzyczasie też sporo zjadła ale cały czas wciśnięta w kąt budki na drapaku
Piątek (19.01)- Krystian i Ania