Femka pisze:Relacja z dzisiaj.
Kupiłam psom piłeczkę. Twardą jak kamień i jedną, żeby je zmusić do zabawy. Nero dopadł piłeczkę. Godzinę później zbierałam jej resztki z dywanu.
W związku z tym zaraz po urwaniu łapki powyrywam zęby
Femka, ale tak z ciekawości - jak sobie to wyobrażałaś, tą zabawę? Że zagrają w nogę? To za mało ich o 9 masz

Hitem zabawowym moich psów jest piłka na sznurku - elastycznym lub lince, to jedyna zabawka którą polecam bo wszystkie szarpaki, piłki, piłki smakowe itepe to szkoda kasy.
A na zdjęciu, piesokot


Kot mój, 10 kilo, białe skarpetki. Do tej pory miał na imię Korek ale od teraz to chyba Stalowe Nerwy - wyjada wołowinę psu z miski, pies nad nim jak widać stoi a zęby ten Misiu ma już że lohohoho
