Oj smutno z taką płochliwą wersją Myszy, smutno jakoś..
I tak brak mi wyluzowanego kota obok, pal licho moje stare kości, które się nie wysypiały... Przywykłam i mi brak Myszy w wersji, śpię i mam wszytko pod ogonkiem.
Teraz mi tu dziczy, co wyjrzy, to ją płoszą rzeczy, które do tej pory były jej obojętne. Nie pogłaszczę, nie da się podrapać, jak lubi. Ale na jedzonko przychodzi

No choć pilnuje tego, co dla niej dobre
Myślę, czy z Pumką nie iść spać do sypialni, dać jej tą kanapę na noc w spokoju. Nie wiem, czy dobry pomysł, ja bym lepiej się wyspała, ale czy ona wróci do siebie, czy zostanie w tym wycofaniu?
Za to wczoraj mnie nastraszyła. Piła, ale ile

Spokojnie z 100ml-150ml wody. W sumie często tylko po to wynurzała sie spod kanapy, by pochlipać wodę, a ja z rosnącym przerażeniem obserwowałam, jak wiele tego. Już miałam czarne scenariusze w głowie, wiadomo. Dostały wszytkie pieczone mięso i odrobinę suchej. Zawsze tak robię jak coś piekę, sobie mięsko zamarynowane, a obok, na warzywkach typu marchew kładę niedoprawione, tak by przy pieczeniu nie pomieszało się z marynatą. O ile mi koty nie ruszą gotowanego, raczej, to pieczone lubią, umiarkowanie, ale zawsze z dwa posiłki nawet pod rzad. I to chyba to. Po innych nie widziałam, bo mają duże miski, psie. A ona ma mała postawioną na kanapie, salaterkę, bo jak mi zrzuci, no wiadomo... Dziś za to luz. Dostały mokre saszetki i Mysz właściwie nic nie pije. Uffff Ale stracha miałam

Mięso pewnie w czymś moczone, by więcej wody pochłonęło
Myszka na kanapie obok, ale na oparciu. Poza tym myje się, drapie, czy pod ławą, wtedy tylko słyszę, czy na oparciu, gdzie nawet na chwilkę rano pobawiła się kocykiem, rzuconym na nie .... Ale co wejdzie na kołdrę, to z byle powodu, w nogi... Mysza, dlaczego? Tęsknię no. Nie bądź okrutna ... No nie wiem, chyba dam jej nockę, może zatęskni?