Baltimoore pisze:Jutro ( a właściwie dzisiaj
) powinna przyjść paczka z jedzeniem- 10kg Josera i 12 puszek x 800g Animondy Carny.
Batlimoore - to jednak była paka od Ciebie
A żwirek od kogoś innego. Wreszcie namierzyłam nadawce więc bardzo dziekuję.
W środę 6 grudnia nie było mnie w pracy, ale kurier dostarczył pakę, która zawierała 24 wielkie puchy Animondy.
Dziękuję she's a witch
U kotów byłam wczoraj. Zawiozłam karme i trociny. I oczywiście zastałam to, czego się spodziewałam. Czyli po tygodniu od wyniesienia osikanych gratów zgniła wykładzina NADAL leży na podłodze. Nie wyniosła, bo "koty na niej leżą" No proszę !
Leżą na przegniłej, osikanej, smierdzącej wykładzinie pewnie dla przyjemności. Nawet przez tydzień na tyle nie było jej stać, żeby wynieść to G.....O na śmietnik.
Zaczynam mieć dość. Jestem zmęczona. I o ile z kotami idzie nam dobrze, to zasyfione mieszkanie jest chyba ponad moje siły.
Wszystkie koty zostały niestety tylko na MOIM utrzymaniu z uwagi na zablokowane konto, z którego nie może wybrać NIC
Nie wiem, czy robi coś w tym temacie, bo ciągle słyszę tylko, że ona była w banku, ale pani powiedziała, że nic się nie da, a ona odchodzi z kwitkiem.
Pewnie, że się nie da, bo panią w banku trzeba sprowadzić na ziemie, z własnej woli na pewno nie zrobi nic żeby się dało.
Niestety wszystkie sprawy związane z bankiem, komornikiem musi załatwić sama, bo ja jestem zupełnie obcą osobą i nikt nawet nie udzieli mi żadnych informacji.
A kobiety moje argumenty nie przekonują, choć wyłożyłam jej kawa na ławę wszystko w tym temacie i dałam wydrukowane na kartce, co i jak ma załatwić. Ona swoje wie i koniec.
We wtorek jestem umówiona na zawiezienie dwóch ostatnich kocurków na kastrację, a dwa, które jeszcze są poza domem - wracają. Koleżance pęka serce, bo są fantastyczne, miziaste, ale co zrobić.
Szukanie domów niestety musi jeszcze trochę poczekać.
Gdyby udało mi się wydać trzy maluszki, które jeszcze u mnie zostały miałabym więcej czasu na ogarnięcie całości.
Zaczynają mi opadać ręce.