» Czw gru 07, 2017 18:32
Re: Kot o złej kondycji zostawiony w spadku z domem - Mruczk
Silva się nie pojawiła.
Problem z wetem jest taki, że raz przyjmuje kobieta, raz jej mąż. Mąż jest mniej ogarnięty jeśli chodzi o koty, dziś przyjmował mąż. Powiedział że jak wyniki krwi będą to będzie wiadomo co dalej, ale mam być psychicznie przygotowana. I chodzi nie tyle o to, że się nie da, że cokolwiek. Rozchodzi się przede wszystkim o to, że ona ma 19 lat, a to znaczy że jest totalną emerytką i jeśli jej narządy są w takim fatalnym stanie jak na USG, to ona się po prostu męczy. Po za tym, ona od soboty ma krew w moczu - nie znam się za bardzo, ale to za dobrze nie świadczy o stanie nerek. Po lekach się poprawiło, ale wczoraj dostała ostatnią dawkę zastrzyków i dziś znów była krew.
Słuchajcie, ja naprawdę ufam tym weterynarzom. Psa wujka postawili na nogi nie raz. Kota dziadka też nie raz postawili na nogi. Jeśli mówią że na razie nie można czegoś robić, nie tyle dlatego że nie chcą, czy nie można by było w przypadku innego kota, tylko w przypadku mojej 19 letniej kotki, to im wierzę. Jak weterynarz ogląda kota, mówi że problem z nerkami określa po zapachu z pyska i kolorze dziąseł to też mu wierzę. Nie mówię, że kota uśpię, nie chcę tego. Jest ze mną miesiąc. Jeśli da się ją uratować, to będę ją ratować - przecież to cały czas robię.
Dziś jestem już mocno zmęczona tymi rewelacjami, jeszcze w przedszkolu mnie wzywali... Na razie nie ma co gdybać, zobaczymy jutro.