» Pon gru 04, 2017 20:09
Ludzie, proszę Was - pomóżcie!
Drodzy,
Problem z moim Bazylem (8 lat) zaczął się jakoś 1,5 miesiąca temu, kiedy zaczął sikać na wszystkie łóżka w domu. Na początku myśleliśmy, że to przez pojawienie się w domu dziecka, ale jednak udaliśmy się do weterynarza. Bazyl miał zrobione badanie krwi, moczu, USG, posiew na obecność bakterii w moczu - w moczu podwyższone stężenie kreatyniny i mocznika. Posiew nie wykazał obecności bakterii, więc zbędne było leczenie antybiotykami. W obrazie USG część nerek uszkodzona, pęcherz nietknięty, nerki niepowiększone. Na początku leczenia było z nim nawet nieźle, jadł, bardzo dużo pił, sikał i robił kupę. Po jakimś tygodniu od diagnozowania zaczął się dramat - Bazyl zaczął posikiwać krwią, dosłownie krew była w całym mieszkaniu, bo popuszczał jej po kilka kropel.... I potem częściowa poprawa - zaczął normalnie sikać. Ale od kilku dni zaczął wyraźnie mniej jeść, nie sika, nie robi kupy, ucieka w ciemne miejsca, jest bardzo osowiały.
Co do leczenia - weta powiedziała, że jedynym sensownym leczeniem będzie podaż kroplówek oraz jedzenia dla uro-kotów, ale i tutaj są schody - wenflon zatyka się notorycznie i ciężko jest mu podać kroplówkę, kolejne wizyty u weta to dodatkowy stres dla niego (podpinam kroplówki sama w domu, bo jestem położną). Jeść nie chce swojej ukochanej karmy, a co dopiero jakiejś zupełnie mu nieznanej.
Pomóżcie mi! Co ja mam robić?? Już po prostu wychodzę z siebie z nerwów, czuję się bezradna. Myśl o tym, że on cierpi, doprowadza mnie do szału ;(