Tak się zastanawiam co by było z tymi kotami gdybym nie dotarła na czas tak jak choćby w przypadku Pusi i innych?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=177132 Ile tych bidulek nie doczeka na pomoc?
Naprawdę boję się już jeździć i wyłapywać na sterylizację, bo kotów w domu masa, a im też trzeba dać jeść, trzeba leczyć, szczepić, odrobaczać i tu się robią koszta, doliczając paliwo gdzie muszę jeździć do miasta do lecznicy, energię elektryczną za którą płacę 180 miesięcznie, woda-co miesiąc kilka metrów, środki piorące, czyszczące.
Teraz czeka Lenkę operacja usunięcia przepukliny pępkowej, Baśkę wyrwanie ząbków, szczepienia kotów (nie jeden i nie dwa)
,
z Kaśką należałoby iść na USG (kotka po 3 operacjach na kamienie w pęcherzu) na kontrolę z Tolą, zrobienie ząbków u innych kotów.
Nie udźwignę tego problemu niestety.