
Ja dzisiaj mogę wstawić podobne, ale nie zdążyłam aparatu wyjąć. Byliśmy rano na kroplówce, doktor sympatyczny bardzo, bierze Obcia na wagę w objęcia i mówi "chodź do Wujka", potem Wujek mierzy temperaturę- dzisiaj 37.8 , obmacuje, ogląda pysio, podaje kroplówkę, gada z kotem, w kroplówce witaminki dodatkowo i wracamy. Wrzuciłam biednego Obcia do domu i zniknęłam do 14-tej.
Wracam zastać biednego kota, a kot już czeka przy drzwiach, że wychodzi

Obiś oszalał ze szczęścia, obleciał ogród i poszedł swoimi ścieżkami z ogonem do góry. Wrócił po trzech godzinach z ogonem jeszcze bardziej do góry, wywracał się brzucholem do góry na ścieżce, robił kopie-kopie i wcale nie chciał do domu. Ale że robił się zmierzch zabrałam wierzgające zwierzę do domu. Zjadł od razu dwie saszetki, jest kontaktowy, zadowolony i grzeje się przy kominku.
Nie wiem co z tego wyniknie, ale wiem jedno- SPA mówimy, że już nie.