Bytomskie Łobuzy Trzy :) cz. 12

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 01, 2017 11:21 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

klaudiafj pisze:
Moli25 pisze:Trzeba było delikwenta przez okno wystawić :wink:

Jakbys uslyszala co odwalil a dokladnie co powiedzial to bys go sama wystawila za drzwi :/

Ja bym go już odpowiednio ustawiła. Ostatnio jak rozmawiałam z kimś przez telefon (jakiś operator telefoniczny) to tak ładnie mówiłam i z klasą, że koleżanka z pracy mówi że musi się zapisać na nauki do mnie :lol:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro lis 01, 2017 11:33 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

MalgWroclaw pisze:Nie ma problemu, nie trzeba się zgadzać, klaudiafj. Ale życzę Ci pasji niezależnie od wszystkiego, a co będzie, to zobaczysz sama.

Mowisz jakbym nic nie przezyla i nic nie widziala i dopiero wyrokujesz, że zobacze. To bardzo pochopny osąd.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 01, 2017 11:37 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Moli25 pisze:
klaudiafj pisze:
Moli25 pisze:Trzeba było delikwenta przez okno wystawić :wink:

Jakbys uslyszala co odwalil a dokladnie co powiedzial to bys go sama wystawila za drzwi :/

Ja bym go już odpowiednio ustawiła. Ostatnio jak rozmawiałam z kimś przez telefon (jakiś operator telefoniczny) to tak ładnie mówiłam i z klasą, że koleżanka z pracy mówi że musi się zapisać na nauki do mnie :lol:

Wierzę :) mnie za to wczoraj tak zatkalo, że az mi czacha dymila i sama nie wiedzialam co mowie. Do teraz mi dymi i to tak, że sie zastanawiam czy nie zerwac kontaktu. Chodzilo o zabijanie zwierzat. Kolega sie tym jak sie okazalo pasjonuje i zapisal do znajomej na zabijanie kurczaka, żeby zobaczyc jak sie wije i kapie mu krew. Ludzie z imprezy mowia, że sie zgrywal, ale ja go znam 7 lat i niestety ale mozna sie tego po nim spodziewac. Do tej pory mialam go za przyjaciela a teraz nie chce juz go widziec na oczy :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 01, 2017 11:45 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

...
Burak
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro lis 01, 2017 12:03 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Niezależnie, co przeżyłaś, zobaczysz, co będzie
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lis 01, 2017 12:15 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

MalgWroclaw pisze:Niezależnie, co przeżyłaś, zobaczysz, co będzie

Jak kazdy.
Ale to nie znaczy, że nie bede miala zainteresowan czy hobby. Rozumiem, że chcesz mi powiedziec, że życie może mnie tak przytłoczyć że na hobby/wlasne pasje nie bede miala czasu, zdrowia, pieniędzy, ochoty.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 01, 2017 12:46 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Może i tak być, oby nie!
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lis 01, 2017 13:06 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

No właśnie, tak myślałam. To powiem Ci tak - sa ludzie, ktorych życie doswiadczylo okrutnie (może to ja, nie wiesz tego), stracili wszystko, zachorowali, cokolwiek, a oni właśnie albo nigdy nie utracili jakiejs pasji albo odkryli cos po tym zlym doswiadczeniu np. ktos choruje na nowotwor i nie ma szans na wyzdrowienie, a mowi, że to dar i gdyby nie to to nie zrobilby tego czy tamtego. Takich osob jest mnostwo, cały ogrom.
A są ludzie, ktorzy nic nie przeżyli a sieją wieczny fatalizm. I bron boze nie mowie, że to Ty, bo przeciez nie wiem tego, tylko chce dwie skrajne postawy razem zestawic. I Ci drudzy sa sami sobie winni, bo zazwyczaj czekaja az cos sie za nich zadzieje podczas kiedy Ci pierwsi dostrzegają szanse na cos fajnego w niefajnej sytuacji. Np matka urodzila dziecko z zespołem Downa. Zamiast zamknac sie z nim w czterech scianach i czas dzielic miedzy posilki, oporzadzenie a telewizor zaczela je fotografowac na skutek czego rozwija swoja pasje i robi cos dobrego dla innych ludzi, bo dzieki tym zdjeciom przybliza życie z taka osobą.
Przykladow można mnożyć. Na pewne rzeczy nie mamy wplywu, ale nie na darmo sie mowi, że nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło.
I nie, nie jestem naiwna. Juz dawno wyzbylam sie naiwności. Nie tworzę bajek, ale mam oczy szeroko otwarte i zauważam ludzi, ktorych nie raz okrutne zycie nie zlamalo i to oni sa dla mnie przykladem do nasladowania.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 01, 2017 13:12 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Ale ja nie podsumowuję, co kto przeżył. I nie napiszę o sobie. Oby nic złego nie trzeba było przeżywać. Nie podsumuję nikogo, kto akurat "pasji" nie ma, bo coś go dotyka złego. Wzorów też nie szukam, nigdy. Jeszcze dodam, że Ciebie, klaudiafj, nie oceniłam.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lis 01, 2017 13:43 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Bo dla mnie jedyna przeszkoda w znalezieniu pasji to nie zdrowie, nie brak pieniedzy, nie brak możliwości a po prostu wymowka "nie chce mi sie".
I podam kolejny przykład - moj - kiedy w moim zyciu było ciężko i nie mialam nic. Nie bylo internetu. Nie mialam pieniedzy, mozliwosci, znajomosci - nic! Odkrylam kwiaty w doniczkach na oknie. I tak sie wkrecilam w uprawe roslin doniczkowych że wkuwalam ksiazki o nich na pamiec. Podpisalam wszystkie doniczki, wypozyczalam ksiazki o roslinach i przepisywalam do moich ksiazek dodatowe informacje. Uczylam sie jal leczyc choroby, jak rozmnazac. Tak totalnie mnie to pochlonelo, że grzebiac w roslinach zapominalam o problemach. I to jest wlasnie pasja, ktora powstala z niczego. Jezeli, ktos nie chce miec hobby no to nie, ale niwch nie mowi, że istnieja przeszkody nie do pokonania.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 01, 2017 13:54 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

klaudiafj pisze:No właśnie, tak myślałam. To powiem Ci tak - sa ludzie, ktorych życie doswiadczylo okrutnie (może to ja, nie wiesz tego), stracili wszystko, zachorowali, cokolwiek, a oni właśnie albo nigdy nie utracili jakiejs pasji albo odkryli cos po tym zlym doswiadczeniu np. ktos choruje na nowotwor i nie ma szans na wyzdrowienie, a mowi, że to dar i gdyby nie to to nie zrobilby tego czy tamtego. Takich osob jest mnostwo, cały ogrom.
A są ludzie, ktorzy nic nie przeżyli a sieją wieczny fatalizm. I bron boze nie mowie, że to Ty, bo przeciez nie wiem tego, tylko chce dwie skrajne postawy razem zestawic. I Ci drudzy sa sami sobie winni, bo zazwyczaj czekaja az cos sie za nich zadzieje podczas kiedy Ci pierwsi dostrzegają szanse na cos fajnego w niefajnej sytuacji. Np matka urodzila dziecko z zespołem Downa. Zamiast zamknac sie z nim w czterech scianach i czas dzielic miedzy posilki, oporzadzenie a telewizor zaczela je fotografowac na skutek czego rozwija swoja pasje i robi cos dobrego dla innych ludzi, bo dzieki tym zdjeciom przybliza życie z taka osobą.
Przykladow można mnożyć. Na pewne rzeczy nie mamy wplywu, ale nie na darmo sie mowi, że nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło.
I nie, nie jestem naiwna. Juz dawno wyzbylam sie naiwności. Nie tworzę bajek, ale mam oczy szeroko otwarte i zauważam ludzi, ktorych nie raz okrutne zycie nie zlamalo i to oni sa dla mnie przykladem do nasladowania.

Klaudia zgadzam się z tobą w 100%.
Dla chcącego nic trudnego. Przecież nie trzeba oddawać się pasji każdego dnia. Można wygospodarować czas raz w tygodniu czy raz na dwa tygodnie. Na większe pasje nawet raz w roku. Ale można. Tylko trzeba chcieć i kochać to co się robi.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 01, 2017 14:24 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Do rozmowy jeszcze wroce, bo chcialam przytoczyc jedna opowiesc, ale teraz chcialam Wam powiedziec, że jestem bardzo bardzo wzruszona :placz:
Przyszlam na grobki moich kocich dzieci a na nich znalazlam po zapalonym zniczu :placz: dziękuję :******************
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 01, 2017 17:35 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Dyktatura pisze:
klaudiafj pisze:No właśnie, tak myślałam. To powiem Ci tak - sa ludzie, ktorych życie doswiadczylo okrutnie (może to ja, nie wiesz tego), stracili wszystko, zachorowali, cokolwiek, a oni właśnie albo nigdy nie utracili jakiejs pasji albo odkryli cos po tym zlym doswiadczeniu np. ktos choruje na nowotwor i nie ma szans na wyzdrowienie, a mowi, że to dar i gdyby nie to to nie zrobilby tego czy tamtego. Takich osob jest mnostwo, cały ogrom.
A są ludzie, ktorzy nic nie przeżyli a sieją wieczny fatalizm. I bron boze nie mowie, że to Ty, bo przeciez nie wiem tego, tylko chce dwie skrajne postawy razem zestawic. I Ci drudzy sa sami sobie winni, bo zazwyczaj czekaja az cos sie za nich zadzieje podczas kiedy Ci pierwsi dostrzegają szanse na cos fajnego w niefajnej sytuacji. Np matka urodzila dziecko z zespołem Downa. Zamiast zamknac sie z nim w czterech scianach i czas dzielic miedzy posilki, oporzadzenie a telewizor zaczela je fotografowac na skutek czego rozwija swoja pasje i robi cos dobrego dla innych ludzi, bo dzieki tym zdjeciom przybliza życie z taka osobą.
Przykladow można mnożyć. Na pewne rzeczy nie mamy wplywu, ale nie na darmo sie mowi, że nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło.
I nie, nie jestem naiwna. Juz dawno wyzbylam sie naiwności. Nie tworzę bajek, ale mam oczy szeroko otwarte i zauważam ludzi, ktorych nie raz okrutne zycie nie zlamalo i to oni sa dla mnie przykladem do nasladowania.

Klaudia zgadzam się z tobą w 100%.
Dla chcącego nic trudnego. Przecież nie trzeba oddawać się pasji każdego dnia. Można wygospodarować czas raz w tygodniu czy raz na dwa tygodnie. Na większe pasje nawet raz w roku. Ale można. Tylko trzeba chcieć i kochać to co się robi.

Tak, nie trzeba czegoś robić codziennie :)
Chciałam wrócić do jeszcze jednego przykładu, a przy dzisiejszym święcie to przykład bardzo pasujący. Apropo zdrowia i wszelkich innych czynników, które mają uniemożliwiać rozwijanie zainteresowań, pasji, hobby....

Swego czasu poznałam starszą panią. Miała ok 70 lat. Zaprzyjaźniłyśmy się. Odwiedzałam ją w domu. Miała męża, który miał ok 80 lat. Ten mąż ją bił, sikał po ścianach i ogólnie maltretował psychicznie i fizycznie. Ona była bardzo chora - kamica nerkowa i dna moczanowa sprawiała, że kobieta wyła z bólu. Jak naprawdę było między małżonkami nie wiem. Pan był bardzo miły dla mnie i nie pasowało mi to do tych opisów. No, ale... Więc kobieta żyła z mężem sadystą i znikąd pomocy. Małżeństwo było bezdzietne, nie mieli rodziny. A jednak ona miała swoją pasje, która ją pochłaniała i była sensem jej życia. Otóż, ta pani chodziła do lumpeksów i kupowała sobie albo lalki albo jakieś misie - tak sobie rekompensowała chyba brak dzieci. Ale nie mogła patrzeć jak te biedne zabawki leżały w lumpeksie. Miała ich już całkiem sporą kolekcje. Nie pół mieszkania, ale pół łóżka na pewno.
W lumpeksie też kupowała wełniane swetry. W domu je pruła i robiła z nich ubranka dla tych lalek i misiów na drutach. Byłam pod wrażeniem tego. A dodatkowo robiła skarpetki i paputki wełniane też na tych drutach.
W tym przypadku odpadają wszystkie przytoczone przeszkody - zdrowie, pieniądze, warunki i co tak jeszcze.

Niestety, ale potem przestałam się z tą panią spotykać z pewnych względów. No dobra, powiem - ona właśnie tak ściągała mnie w dół. Jeżeli jej się nie udało w życiu to wyszukiwała u mnie czegoś co też nie jest wesołe - np pokłóciłam się z mamą to mi mówiła, że mama mnie nie kocha. Tego rodzaju to było ściąganie w dół i zaczęło mnie to za bardzo męczyć i zerwałam kontakt. Ale w sumie żałuję, bo to była dobra osoba. W czasie naszych spotkań nazywałam ją babcią a ona mnie wnuczką. Ale byłam młoda i łatwiej mi było coraz rzadziej przychodzić niż utrzymać tą znajomość :(

Pewnego dnia, kiedy byłam w dzielnicy sąsiadującej z dzielnicą w której mieszkałam, poszłam na tamtejszy cmentarz. Chciałam odwiedzić grób znajomego zanim autobus przyjedzie. Nie wiem jak to się stało, ale weszłam między groby i po dłuższym chodzeniu stanęłam przed świeżo usypanym grobem tej pani... jeszcze pełnym kwiatów... wierzę, że to nie był przypadek. Było mi bardzo przykro i dziś, kiedy mam 10 lat więcej widzę, że źle się zachowałam. Nie powinnam była tak się odcinać :(

Dla wszystkich, którzy odeszli:
Obrazek

Nie wiem też jak to się stało, że przeleciał cały rok a ja nie zrobiłam Kitusiowego grobku ;(
Kitusiowy:
Obrazek

Maciusiowy:
Obrazek

Pojawiła się na cmentarzyku nowa oferta firmy, która robi grobki - zadzwonię tam.

A takie epitafium znalazłam na jednym z płyt nagrobnych na cmentarzyku dla zwierząt:
Obrazek

Idę się położyć do łóżka. Nie pojechałam do rodziny. M. pojechał sam :/

Obrazek
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 01, 2017 20:13 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

Gratuluję II miejsca.
Fajnie, że wstawiłaś linki do zdjęć. Świetne są, a to nagrodzone podoba mi się wyjątkowo. Jest takie hipisowskie. Przypuszczam, że większość juroróœ jest w moim wieku :)

kasia.winna

 
Posty: 730
Od: Pon paź 05, 2015 14:22

Post » Śro lis 01, 2017 20:24 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 12

kasia.winna pisze:Gratuluję II miejsca.
Fajnie, że wstawiłaś linki do zdjęć. Świetne są, a to nagrodzone podoba mi się wyjątkowo. Jest takie hipisowskie. Przypuszczam, że większość juroróœ jest w moim wieku :)

Dziękuję :mrgreen: i dokladnie masz racje z tym hippisowskim klimatem, tez od razu mialam takie skojarzenie i nawet taki jest tytuł tego zdjecia :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 16 gości