No widzisz, Ty zawsze milas kotki, a u nas w domu (jak jeszcze mieszkalam z rodzicami) byly kocury. Ja pamietam 3 koty, teraz Mama ma 4-ego. Wabi sie Rudy i jest wielki (8 kg)
Maz powiedzial: trzy koty i ani kawalka kota wiecej!
Ale z kolei gdy znalazlam Pume i przynioslam do makutkiego mieszkanka w bloku, nie zaprotestowal, mimo iz twierdzil ze nie lubi kotow. Teraz ja kocha
.
Jak sie przeprowadzilismy i zaczelam wystawiac jedzenie dla wioskowych kotow tez nic nie powiedzial. Ani wtedy jak postanowilam udomowic Felka
.
Jak zapowidzialam ze pojawi sie u nas maly kociak jako towarzystwo dla Pumy, mial troche watpliwosci, ale zgodzil sie. Teraz gdy dwa koty juz z nami mieszkaja, a trzeci niedlugo tez juz stad nie wyjdzie (
), maz okreslil ze 3 koty i koniec. Mam nie robic z domu kociarni.
Moj maz jest i tak cierpliwy
. Chociaz moze, jak sie przyzwyczai, to tez jakos przymknie oko na ewentualne dokocenie