Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 01, 2017 14:30 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Tak, całkiem możliwe. To ogromny wrażliwiec, bardzo źle znosi każdą zmianę. Widać, że brakuje mu teraz kota do towarzystwa...
No ale kwestie zdrowotne chcę wykluczyć;)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pt wrz 01, 2017 16:42 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dixi też był białaczkowcem, Pixie brat Dixiego mial paskowy negatywny. DIXIE Dostał prawdopodobnie od Matki. Nie robiłam pcr. Bacznie go obserwuje. Patrzę regularnie w oczy itp. Plus badania kontrolne co jakiś czas.

Na początku miałam ogromne ataki paniki że on teraz ma też białaczkę ale... Nauczyłam się z tym żyć. Jest normalnym kotem i nie dzieje się nic niepokojącego. A wierzcie mi bywam mocno wyczulona.

Wysłane przy użyciu Tapatalka
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt wrz 01, 2017 19:32 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Pamiętam Twoją historię, PixiDixie, dziękuję za opinię.
W takim razie pozostaje mi obserwować i kontrolnie badać :)
Dziękuję.

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Sob wrz 09, 2017 21:58 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dobry wieczór,

od końca czerwca mamy kotkę, która przybłąkała się z objewami niedożywienia i kociego kataru pod furtkę naszego osiedla. Trochę wbrew rozsądkowi wzięliśmy ją do siebie do domu na stałe (mamy jeszcze dwa psy poza nią i wtedy był jeszcze szczurek, zmarł bez związku z kotką), zabraliśmy ją do weterynarza od razu po złapaniu. Została przeleczona pod kątem kociego kataru, odrobaczona, test płytkowy pokazał wynik ujemny Felv, kotka została zaszczepiona. W międzyczasie leczyliśmy też świerzb z uszu i ogarnialiśmy dość agresywną ruję, drugą po dwóch tygodniach od poprzedniej. Wykastrowaliśmy Yakę i kiedy wydawało się, że z grubsza już jesteśmy "w domu", mała się zaaklimatyzowała, ogarnęła kuwetowanie i brak wolności na zawołanie (jest kotem niewychodzącym), zsikała się w kołdrę. Raz i wyglądało to na reakcję typową psychiczną na rywalizację z psem o zasób najcenniejszy, czyli jedzenie, mimo to zdecydowałam się na badania. Podstawowa biochemia wyszła w porządku, mocz też, niepokojąca była morfologia. Zalecono nam powtórne rozszerzone badania, w tym wirusówki.

I mamy FELV+ bez objawów ze strony kotki.
Je, trzyma wagę, jest aktywna, kontaktowa, etc.

Na co dzień je puszki wysokomięsne, do nich ma dodawaną wodę i drożdże z Pokusy.

Chciałabym powtórzyć badanie za 40-90 dni, chyba że wcześniej coś się zmieni.
Przed kastracją miała wykonane USG u specjalisty, było naprawdę dobre, poza rują wykazało jakieś nieznaczne zmiany w pęcherzu, ale przed operacją kotka została prewencyjnie przeleczona.

Co poza zylexisem, poczytałam już o interferonie, można jej podawać? L-lizynę? Faktycznie z nią jest tak, że po sytuacjach stresowych przez kilka godzin, najdalej 2-3 dni pojawia się u niej kichanie, które potem samoistnie mija, jak sądzę, uroki kociego kataru.

AngelsDream

 
Posty: 1
Od: Nie cze 21, 2009 15:18

Post » Nie wrz 10, 2017 18:20 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Mozna jej podawac. Tak poza tym traktowac jak kazdego kota.
Duzo zdrowia zycze :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie wrz 10, 2017 18:41 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kot w stanie bezobjawowym, mam na myśli np powiększone węzły chłonne, może żyć dobrych parę lat. Przed stresami lepiej chronić, ale traktować w miarę normalnie
Posikiwanie w opisanej sytuacji to raczej reakcja stresowa. Może stawiaj jej miseczkę tam, gdzie psy nie sięgną, np na półce?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon paź 23, 2017 22:20 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Proszę o radę. U mojej koteczki Daisy stwierdzono białaczkę na podstawie testu. Wiem to od soboty 21września 2017 r. Pierwsze objawy to kulejąca łapka albo dwie niezborność chodzenia, zaszywanie się w ciemnym kąciku ,gorączka, brak apetytu. Pierwsze leczenie to synulox i jakiś syrop (podawałam przygotowany przez weta w strzykawkach, wiec nie wiem co to było). Ponieważ nie przyniosło rezultatu takie leczenie zastosowano antybiotyk( na razie nie wiem jaki, ale się dowiem). Ponieważ leczenie w dalszym ciągu nie przynosiło poprawy włączono steryd o nazwie mytypred 4 mg, tj. 1/2 tabletki rano i 1/2 wieczorem. Na początku włączenia sterydu było wielkie łał dla organizmu, potem trochę gorzej. Na tym sterydzie jest równo dwa tygodnie, po uzyskaniu wyniku na podstawie testu wet stwierdził, że powoli zaczniemy odstawiać steryd na pół tabletki dziennie. Na drugi dzień zauważyłam, że jej stan wrócił sprzed sterydu , więc poszłam znów do weta i zapytałam jako laik o interferon(wiem to z waszego forum)wet stwierdził, że nie ma możliwości stosowania przy stanie mojej koteczki, przy tych objawach jakie ma czyli bólach mięśniowo - stawowych i zasugerował, że gdyby to był jego kot to by go uśpił. Oczywiście nie wyraziłam zgody. Wtedy zlecił zwiększoną dawkę tego samego sterydu , tj. jedna tabletka rano i 1 wieczorem. nie zdecydowałam sie, bo stan się lekko poprawił, mniej śpi, czasami prowokuje zabawę, wskakuje na parapet, szafę. Mam zamiar zmienić weta na dr Jagielskiego(tez z waszego forum), ale wizyta może być dopiero 27 listopada. Nie wiem co robić bo to długi czas. Do Warszawy mam około 200 km,więc jak ją ewentualnie przewieźć bez narażania na stres?(oczywiście samochodem, chodzi o jakieś głupie jaśki, żeby spała). Dodam,że na dzień dobry miała robioną morfologię i biochemię/wyniki były dobre.To wszystko trwa już miesiąc. Co mi poradzicie?

Ania CK

 
Posty: 4
Od: Pon paź 23, 2017 21:24

Post » Pon paź 23, 2017 23:42 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

nie pomoge
podniose wątek
wyniki dobre a wet chce uśpic
moze wklej wyniki z normami to szybciej ktos podpowie co jeszcze mozna zrobic

anka1515

 
Posty: 4065
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto paź 24, 2017 6:24 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

A nie masz jakiegos dobrego weta w swojej okolicy? Gdzie mieszkasz? Do Jagielskiego sa wielkie kolejki, bo on sie zajmuje onkologią.
A bole stawowo to moze byc np kalici, ostatnio okropna franca przywedrowala do Polski...

Co do transportu to musialabys wczesniej sprawdzic mozliwe leki uspokajajace i tez w sumie nie ma gwarancji, jak kot zareaguje :( Uspokajanie ich to nie ejst prosta sprawa niestety.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto paź 24, 2017 7:29 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Niestety nie odebrałam wyników od weta- na wizycie nie przyszło mi do głowy, żeby o nie poprosić, ale dzisiaj skoczę.Badania były robione kompleksowo na 3 choroby wirusowe i wydaje mi się , że na kalici też +hiv+białaczka. Poruszam się w temacie jeszcze trochę po omacku, ale chce wiedzieć w ty m temacie jak najwięcej. Mieszkam w Staszowie/woj. świętokrzyskie, a to jest kawałek drogi dla kota, między 3,a 4 godziny jazdy do Warszawy, najbliżej mam Kielce/Sandomierz/Tarnobrzeg,na razie córka szuka mi weta polecanego w pobliżu i żeby było szybciej. Dzisiaj Daisy jeszcze nie wstała, w nocy wypiła mleczko(dla kotów), umyła się, poprzeciągała i leży dalej. Chętna do ruchu i jedzenia nie jest. Wczoraj minęło 7 lat jak znalazłam Ją jako małe kocie podrzuconą w pudełku. Większość swego życia była kotem niewychodzącym. Przez ostatnie 8 miesięcy z małymi przerwami mieszkała na wsi, bo trzymała się raczej domu, ale inne koty przychodziły(nieuniknione). Widziałam że tęskni za wolnością, więc postanowiłam ją dać koteczce. No i stało się. Na noc przeważnie przychodziła do domu(mieszka mama, a ja tam "pomieszkuję"). Teraz jest w bloku.Wiele bym dała, żeby jeszcze długo była z nami.

Ania CK

 
Posty: 4
Od: Pon paź 23, 2017 21:24

Post » Wto paź 24, 2017 7:55 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dodam, że chcę aby była jak najdłużej z nami jak najdłużej, ale wiadomo nie za cenę jej cierpienia. Już mi się chce wyć jak pomyślę.

Ania CK

 
Posty: 4
Od: Pon paź 23, 2017 21:24

Post » Wto paź 24, 2017 9:15 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Popatrz tutaj, niestety w tamtych okolicach nikogo nie znam :(

viewforum.php?f=22

A weta popros o wyniki chocby mailem.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto paź 24, 2017 10:10 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Wyniki badan to podstawa.

Leczenie sterydami w przypadku białaczki to chyba droga do nikąd. Przynajmniej u nas tak było. Ale mogę się mylić.
Poszukaj informacji na forum tak jak Zuza radzi.
Potrzeba dobrego weta. Wydaje mi sie że jakiś pobliski na już, nie ma czasu na kolejki do Jagielskiego. To możecie się umówić ale trzeba dobrego weta na już.

Jak kicia nie jest chetna do niczego, spóbuj podawać chociaz pastę do odżywiania Reconvalescent Cat albo coś takiego. U nas to zdawało egzamin. Kotka musi coś jeść bo inaczej będzie tylko gorzej.

Trzymam mocno kciuki.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt lis 03, 2017 23:07 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Zrobiłam larum i trochę mnie nie było (bardzo ważne sprawy rodzinne), ale kotką zajmuję się cały czas/średnio co drugi dzień jestem w przychodni. Vetka z tej samej przychodni, bo jest zmianowość (zależy na którego veta się trafi) dała nadzieję, żeby zejść ze sterydami to dopiero wtedy można włączyć interferon). Schodzenie ma trwać 14 dni z dawki 4 mg metypred 2 razy dziennie. Dzisiaj jest 5 dzień schodzenia i jest tragicznie/im mniejsze dawki tym gorzej w kwestii poruszania się. Prawie cały dzień przeleżała. Wstaje głównie do kuwety. Prawie cały czas leży, drzemie, przeciąga szczególnie tylne łapki. Widać, że próba chodzenia stwarza jej problem i bolesność, tylne łapki są sztywne a grzbiet wygięty w czasie chodzenia(choć masażyk brzucha dzisiaj miałam). Apetyt jest nienajgorszy, ale tyko gdy ja karmię w czasie leżenia/dość łapczywie jadła i piła mleczko dla kotów. W tym momencie wbiła się za łóżko i nie pozwala dotykać.Chyba wrócę do dawki 4 mg metypredu 2 razy dziennie. Oto historia choroby:
22.09.2017/Apatia. Słabszy apetyt. Kulawizna na kości miedniczne. Bolesność przy obmacywaniu lewego kolana. Temperatura 40 stopni C. Zastosowane leki:Melovem 5 mg/ml 0,2 ml, SYNERGAL 50 ml 0,2 ML
23.09.2017. Znaczna poprawa. Zastosowane leki:Melovem 5 mg/ml 0,2 ml, SYNERGAL 50 ml 0,3 ML
24.09.2017.Zastosowane leki:Melovem 5 mg/ml 0,2 ml, SYNERGAL 50 ml 0,2 ML, Synulox tabl.50 mg 10 sztuk, METACAM ORAL KOTY 2 1ML
29.09.2017.Badanie:bolesność kończyny piersiowej lewej i wzdłuż kręgosłupa. Zastosowane leczenie:Aniclindan 75 30 tabl 1 SZT, Melovem 5 mg/ml 1 ml
01.10.2017.Kontynuacja leczenia/badanie krwi pełne ora ca i p. Zastosowane leki;Aniclindan 75 30 tabl 10 szt
05.10.2017.Pobrano krew do badania/Zastosowane leki; Melovem 5 mg/ml 0,2 ml/Opis badań laboratoryjnych morfologia krwi;ERYTROCYTY:7,87 T/l ;HEMATOKRYT: 37,70 l/l; HEMOGLOBINA:11,60 mmol/l; LEUKOCYTY:8,00 G/l; TROMBOCYTY: 396,000 G/l Biochemia krwi:ALT (GPT):5,00 U/l 25stopni C; AST (GOT):22.30 U/l 25 stopni C;Glukoza 110,40mmol/l, Kreatynina:1,40 umol/l; Mocznik:15,20 mmol/l
06.10.2017. Badanie/opis:Ca- 2,47 mmol/l <2-2,78>; P-5,59 mg/dl <3-6,8> Badanie:temp.39,6 st.C/Zastosowane leki: RAPIDEXON 0,7 ml
07.10.2017.Badanie :wprowadzamy metypred 1/2 tabletki 2 razy dziennie (dawka metypredu 4 mg sztuka)
23.10 2017.Badanie.Test w kierunku FELV-wynik pozytywny; FIV-przeciwciała: wynik negatywny; Przeciwciała dla wirusa Corona(FIP) - miano 1:25
Na razie tyle.Daisy od dwóch godzin po wizycie w kuwecie leży za łóżkiem,teraz podjęła próbę zabawy z mężem, ale na leżąco. Widać u niej upośledzenie ruchowe i to że chodzenie sprawia jej ból. Co można jeszcze zrobić??????

Ania CK

 
Posty: 4
Od: Pon paź 23, 2017 21:24

Post » Pon lis 27, 2017 16:56 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Moi drodzy! Pilnie poszukujemy interferonu a (ludzkiego). Czy ktoś wie gdzie można go zdobyć? W aptekach nie ma słynnego Roferonu a - z tego co sie orientuje w polskich aptekach w ogóle nie ma interferonu a. Czy ktoś może odsprzedać, sprowadza skądś? Dziękuję z całego serca z góry za informacje...

Kasztaniaki

 
Posty: 2
Od: Pon lis 27, 2017 16:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bubuś8435, Google [Bot], kicalka, KotSib i 199 gości