Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 22, 2017 22:03 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Dla dwóch kotów może przydałaby się druga kuweta?
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34180
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Nie paź 22, 2017 22:06 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

A u mnie "nikt na mnie nie włazi". :cry: Fajnie by było. Ja się cieszę jak kotek "łaskawie mnie drapnie...żeby dać mu kociego smakołyka. Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2991
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon paź 23, 2017 8:56 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Gretta pisze:Dla dwóch kotów może przydałaby się druga kuweta?
Są dwie
lucas 2014 pisze:A u mnie "nikt na mnie nie włazi". :cry: Fajnie by było. Ja się cieszę jak kotek "łaskawie mnie drapnie...żeby dać mu kociego smakołyka. Lucas 2014
Adoptuj kolejnego ;)

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 23, 2017 16:58 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Moja młoda normalnie z kuwety korzystała (były dwie), po czym... Zaczęła "to" robić obok. Nie zawsze, ale czasem. Okazało się niestety, że trzeba pęcherz podleczyć, no to podleczyliśmy, OK, było dobrze, a potem znów co tydzień-dwa zdarzała się przygoda nie tam gdzie trzeba (a kicia była już zdrowa). Natomiast ja w tym miejscu, od którego ją chciałam oduczyć, kładłam podkłady łóżkowe, żeby jakoś zabezpieczyć dywan i parkiet - i dopiero kiedy przestałam to tam kłaść, problem zniknął. Może kicia uważała, ze podkłady to coś w rodzaju kuwety? W każdym razie od tamtej pory (a minęło pewnie z pół roku) nie zdarzyło się siknąć ani nic na tym niewłaściwym miejscu, wszystko wędruje grzecznie do kuwety.

Za to młoda dama nic nie zakopuje... To znaczy inaczej: zakopuje, ale wszystko dookoła :) Czasem nawet nadprogramowe rzeczy znajdowałam w kuwecie - bo były gdzies blisko i zostały do kuwety "zassane" :) Na przykład łopatka :) Bajka po prostu drapie wszędzie poza kuwetą i zadowolona :) Starszy kot ją czasem w tym zakopywaniu wyręcza. Hm, wyłapia??? :D

Miau...
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11123
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 23, 2017 19:38 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Nul pisze:Moja młoda normalnie z kuwety korzystała (były dwie), po czym... Zaczęła "to" robić obok. Nie zawsze, ale czasem. Okazało się niestety, że trzeba pęcherz podleczyć, no to podleczyliśmy, OK, było dobrze, a potem znów co tydzień-dwa zdarzała się przygoda nie tam gdzie trzeba (a kicia była już zdrowa). Natomiast ja w tym miejscu, od którego ją chciałam oduczyć, kładłam podkłady łóżkowe, żeby jakoś zabezpieczyć dywan i parkiet - i dopiero kiedy przestałam to tam kłaść, problem zniknął. Może kicia uważała, ze podkłady to coś w rodzaju kuwety? W każdym razie od tamtej pory (a minęło pewnie z pół roku) nie zdarzyło się siknąć ani nic na tym niewłaściwym miejscu, wszystko wędruje grzecznie do kuwety.

Za to młoda dama nic nie zakopuje... To znaczy inaczej: zakopuje, ale wszystko dookoła :) Czasem nawet nadprogramowe rzeczy znajdowałam w kuwecie - bo były gdzies blisko i zostały do kuwety "zassane" :) Na przykład łopatka :) Bajka po prostu drapie wszędzie poza kuwetą i zadowolona :) Starszy kot ją czasem w tym zakopywaniu wyręcza. Hm, wyłapia??? :D

Miau...
No jak małej się będzie powtarzać to zrobię jej badania. Póki co na stres to zgonilam bo to dwie wpadki.

Z tym zasypywaniem to mój Borek ma to samo. Wszystko drapie, kopie, zdarzyło mu się buty do kuwety wciągnąć i inne dziwne rzeczy ale to co ma zasypac jest na wierzchu. Mała za to zasypuje tak, ze gdyby nie smród to często nie widać że cokolwiek jest w kuwecie. Więc przechodząc obok tracę nogą i patrzę czy siku nie ma. Bo dwójka to smród nie z tej ziemi :D liczę na to, że z czasem jej się to unormuje ;)

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 23, 2017 20:58 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

... I dlatego adoptowałam drugiego trzy lata... ale na kolana "też nie chce włazić". Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2991
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon paź 23, 2017 21:03 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

lucas 2014 pisze:... I dlatego adoptowałam drugiego trzy lata... ale na kolana "też nie chce włazić". Lucas 2014
Jak to było... Do 3 razy sztuka? ;)

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 23, 2017 21:18 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Może i prawda... tylko mój mąż niestety "ma coś przeciwko". Jedyne mam obiecane jak... kot sam wejdzie do samochodu : będzie mój lub gdy sama spotkam "kocią znajdkę" mogę ją zabrać. Lepsze niż nic?! "Pracuję dalej" na "obróbce" męża. Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2991
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon paź 23, 2017 21:41 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

lucas 2014 pisze:Może i prawda... tylko mój mąż niestety "ma coś przeciwko". Jedyne mam obiecane jak... kot sam wejdzie do samochodu : będzie mój lub gdy sama spotkam "kocią znajdkę" mogę ją zabrać. Lepsze niż nic?! "Pracuję dalej" na "obróbce" męża. Lucas 2014

No to podkoloruj trochę rzeczywistość, weź jakiegoś malucha bidule który szuka domu, TŻ powiedz, że znalazłaś na śmietniku... A jak już kocię pokocha... Wiesz kochanie, muszę Ci coś powiedzieć. Trzymaj Twoje ulubione piwo. Bo ta kicia to tak nie do końca ze smietnika...." :lol: :twisted:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 23, 2017 22:01 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Ten pomysł jest super... tylko gdzie mieszkamy bezdomnych kotów nie ma "nawet na lekarstwo". Ktoś musiałby mi jakiegoś kota tutaj ..."podrzucić". Lucas 2014
Ja wierzę i tak, że kiedyś i jakiś "kocik" mnie znajdzie. Kto wie?

lucas 2014

 
Posty: 2991
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon paź 23, 2017 22:09 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

lucas 2014 pisze:Ten pomysł jest super... tylko gdzie mieszkamy bezdomnych kotów nie ma "nawet na lekarstwo". Ktoś musiałby mi jakiegoś kota tutaj ..."podrzucić". Lucas 2014
Ja wierzę i tak, że kiedyś i jakiś "kocik" mnie znajdzie. Kto wie?

Może jakaś przyjaciółka od serca? :twisted:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 23, 2017 22:12 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Poza tym TŻ nie musi wiedzieć, że kot nie był znaleziony tylko, że go specjalnie czmychnęłaś. Ja bym ściemę walnęła :twisted: Wiesz kochanie, wracałam z pracy i był na ulicy... Szłam do sklepu, nie wiem jakim cudem się tu znalazł :twisted: Ja jestem kombinatorka :lol: :lol:
Ale sama gadam a 6 lat zajęło mi aż przygarnęłam drugiego kota :ryk:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 23, 2017 22:14 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Dużej "się taka marzy". Jak przeprowadzimy się "całkowicie" to i Duży nie będzie mógł się oprzeć. Lucas (ja nie lubię mojego kociego kolegi Julka. On mnie za to "za bardzo").

lucas 2014

 
Posty: 2991
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon paź 23, 2017 22:17 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Ja drugiego kota"miałam"... po pół roku. I to mój mąż zakochał się w nim "od pierwszego wejrzenia" Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2991
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon paź 23, 2017 22:36 Re: Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

Czyli przeprowadzka? No to rozumiem :)
Ja chciałam bardzo mieć swoje mieszkanie raz bo prywatność dwa bo chciałam drugiego kota. I od lutego mam swoje mieszkanie a dopiero teraz mogłam sobie pozwolić na drugiego. Szkoda, że 31m to za mało na 3 :ryk:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MaryLux, nfd i 106 gości