andrzejandrzej pisze:''
Dziękuje wszystkim którzy zabrali głos , szczególnie osobie która wytłumaczyła jak postępować z niesfornymi zwiedzającymi wystawę co to chcą pogłaskać futrzaka ,proszę tylko pamiętac że na rodzic może zrozumieć to opatrznie i odda tylko mocniej.
Cóż, nigdy nie byłem zwolennikiem "wychowania bezstresowego", więc jak rodzic nie potrafi sam wychować dziecka, społeczeństwo jest w obowiązku wspomóc. To w końcu przyszłość naszego kraju, jak sami o nią nie zadbamy, to nikt tego za nas nie zrobi. Jeśli każdy zwiedzający przestrzegałby prostej zasady nie wtykania palców, gdzie nie wolno, temat by nie powstał, prawda? Bileterzy raczej nie pogryzą
Te wszystkie folie, tafle plexi czy wręcz zabunkrowane jednoczęściowe klatki nie wzięły się z kosmosu czy potrzeby zaszpanowania wystawców. Wzięły się z bolących zawiasów szczęk od powtarzania w kółko "Nie wkładamy rączek do klatki". A i tak to jak wołanie na puszczy - nawet zafoliowaną klatkę zwiedzający potrafią zaatakować, folię podwijać, odczepiać itp - "bo zapłaciłem za bilet, to się należy". A skoro pojawiają się pytania o takie sprawy (na FB zwłaszcza), to jednak sugeruje to, że trzeba jeszcze mocniej bunkrować klatki, bo wtykaniu palcy końca raczej nie będzie.
Witek, a jakby akumulator pod klatkę podłączyć?
Pierwszy wsadzający palce byłby ostatnim raczej
A żeby mówić cokolwiek w temacie szczepień należałoby najpierw choćby liznąć tematu, zwłaszcza w temacie szczepień kociąt. Witek nigdzie nie napisał, że nie należy szczepić kotów, ale każdy widzi, co chce.
Dalej marzę o wystawie bez zwiedzających. Eh, marzenia ściętej głowy.