SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego.

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon paź 23, 2017 10:42 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Odpisałam szybka odpowiedzią,na poprzednie pytanie ale dość długo czeka na moderację (takie zasady-rozumiem, szanuję).
evalla pisze:Flora bakteryjna jak wyszła w moczu ? Bialko występuje Ale ile ?

Pozwolę się powtórzyć, przy białku mam tylko plusa, czyli obecność, posiewu nie było.

[quote="taizu"]Po pierwsze, kot nie ma SUK,tylko infekcję pęcherza. SUK to stan niezatorowy, na podłożu psychologicznym."

Dziękuję Taizu za podpowiedź. Gdy człowiek w stresie, zmęczony czyta, to czasem nie widzi, tego co jest napisane czerwone na białym :)
Co do Veta, przeprowadziłam się do dolnośląskiego w okolice Żmigrodu i nie mam takiego rozeznania, zasugerowałam się tym, przy wyborze weta, że jest kilku lekarzy i mają bardzo dobre opinie.

Tak myślę, że te kolejne doktorki zasugerowały się opinia tej pierwszej, stwierdzeniem, że to na tle behawioralnym i kot się "zatkał" skrzepkiem krwinek.

Pojadę tam jeszcze dziś, poproszę o posiew. Badanie USG. Do czasu wyniku będę dopajała, podam urofuraginę i nospę.
Reasumując sugerujecie by spróbować wybranej antybiotykoterapii po antybiotykogramie?
Ja rozumiem , że sama psychika potrafi być przyczyna stanu zapalnego, ale może ona tylko osłabiła odporność immunologiczną , a de facto nadkażenie bakteryjne jest przyczyną tej całej historii?

Po południu napiszę jak tam poszło, a tym czasem pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz za zainteresowanie sprawą i pomoc.

Milkas87

 
Posty: 6
Od: Nie paź 22, 2017 8:31
Lokalizacja: dolnośląskie/ gmina Wińsko

Post » Pon paź 23, 2017 17:35 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Byliśmy i jestem zadowolona z wizyty można powiedzieć w 3/4.
Po pierwsze.
Przyjmowała nas ostatnia pani doktor, młoda dziewczyna, która wyciągała mu w sobotę cewnik, oraz była jakaś stażysta.
Powiedziałam, że stan burasa nadal mnie niepokoi i że chciałabym, aby przeprowadzić badanie moczu i posiew, oraz o ile to możliwe badanie USG, choć w trakcie, jak to mówiłam miałam wrażenie, że to USG w ich wykonaniu to nie będzie dobry pomysł, tylko pieniądze wyrzucone w błoto i USG wykonam gdzie indziej lub jak będzie inna Vetka która wykonywała USG mojemu poprzedniemu kotu w tejże lecznicy.
Mocz pobrałam na chwilę przed wsadzeniem kota do transportera, na wyparzoną łyżkę i zaraz przetransportowałam do strzykawki.
Co do posiewu-veta poinformowała mnie, że aby mocz był wartościowy do takiego badania musi go pobrać przez punkcję, mój był pobrany w sposób mniej sterylny, ale też i świeży z przed samego wyjścia. Skorzystała z mojej próbki siuśków, mówiła, że mocz będzie zabrany do laboratorium wieczorem i do tego czasu namnoży się tam bardzo wiele bakterii, dlatego przebadała mocz samodzielnie, zrobiła osad i oznaczyła jakimś płynem do znakowania. Nie spodobała jej się mętność moczu, a w próbce wyszły liczne bakterie i to że jest nadkażenie. Czyli tak jak sugerował/a Taizu jest infekcja, pierwotna czy wtórna to nie zmienia faktu, że jest.

Ta sama Pani doktor przeprosiła mnie, że w sobotę nie spojrzała na datę tych badań moczu, a były one z czwartku (12.07) przed cewnikowaniem, nie zbadano moczu tydzień później, ani w sobotę, zawierzono opinii lekarza, który mnie przyjmował ,nie zbadano później, chodź jak ona twierdzi w sobotę ze względu na ten cewnik mocz nie byłby miarodajny.
" Opis, barwienie osadu moczu ujawniło bardzo dużą ilość bakterii -bardzo liczne pałeczki oraz liczne bakterie z rodzaju gronkowców. "

To wyniki badania:
Barwa: żółta,
Przejrzystość: mętna
Gęstość 1,025
pH 7,0 -czyli się podwyższyło, ona twierdzi, że to przez rodzaj bakterii, który skolonizował, bo z rodziny gronkowców podobno podwyższają ph.
Co do białka oni mają oznaczenia plusami, teraz przy białku widnieją dwa plusy, niestety zapomniałam zapytać co oznaczają te wartości.
Hemoglobina +++
Leukocyty +++
Badanie osadu
komórki nabłonka pojedyncze
bakterie liczne.

dostał antybiotyk Synulox 250mg, 1/2 tabletki co 12h, terapia przewidziana na 3tyg. w przyszłym tygodniu mocz do badania.
Zalecenia, no-spa, urinovet i w razie bardzo dużej konieczności tolfine 60mg 1/2 tab.

No nic będziemy teraz naszego burasa, poić i obserwować oraz rozglądać się też za inną lecznicą w okolicy w razie czego.

Milkas87

 
Posty: 6
Od: Nie paź 22, 2017 8:31
Lokalizacja: dolnośląskie/ gmina Wińsko

Post » Pon paź 23, 2017 19:14 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Miałam kota, który regularnie przez parę lat sikał krwią na tle psychicznym. Ale sikał, a nie zatykał się. Mocz nie był brązowy, tylko żywo czerwony.
Nawet jeśli u Was tak się zaczęło, to włączył się jakiś stan zapalny. Jaki zapach mają siki? Normalny czy zmieniony?
Poza tym u was jest w moczu nabłonek z kanalików nerkowych, czyli dziabnięte są nerki, a SUK to cewka i ew.pęcherz
Może się okazać, że w moczu nic nie wyrośnie, bo stany zapalne nerek moga być też bez infekcji, ale to obgadamy, jak będą wyniki
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro paź 25, 2017 11:10 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Siki na początku miały normalny zapach, bo pamiętam przy tym pierwszym cewnikowaniu, że zwróciłam na to uwagę.
Po tym drugim cewnikowaniu, gdzie mocz miał podbarwiony, różowy kolor od krwi zapach był taki mdławy, teraz jeszcze nie wrócił zupełnie do normy, ale np. nie czuję acetonu, czy innych jakiś zapachów.
Ta dziewczyna co nas przyjmowała ostatnio nie zrobiła mu tego posiewu tylko zbadała bakterie płynem do oznaczania, po odwirowaniu osadu. (tak zrozumiałam).
Stwierdziła liczne pałeczki i bardzo liczne bakterie z rodzaju gronkowców.
Co do posiewu argumentowała, że mocz zabierają o 19 do laboratorium, a zanim to nastąpi namnoży się tam wszystko co mogła być na łyżce, przy samym siusiaku,dookoła. Bo metoda pobierania nie była przez punkcję, dlatego wybrała te metodę oznaczania i na podstawie tego co tam zobaczyła oraz pH.(bo powiedziała, że gronkowce, są bardziej pH dodatnie) dobrała antybiotyk.
A mój kot niestety tego PECHA miał okrutnego,do tej vetki, do diagnozy i do zbiegów okoliczności. Bo w drodze do Veta, zepsuł nam się samochód i to tak, że nie ma przeproś, musieliśmy zostawić u mechanika. Popłakałam się normalnie i dlatego wtedy ten "dramatyczny" post na forum.
Biegałam po wsi, by ktokolwiek zawiózł mnie do weterynarza,(usłyszałam nawet, że z psem to tak, a z kotem? Zostaw sku...pi ...pi ..pi poradzi sobie) :201429
Na szczęście znalazł się gość, który pożyczył nam swój stary samochód (też miał kocie przeboje, zrozumiał moje strwożone serce) i mogliśmy pojechać. Nasze auto podobno ma być jutro.
Puki co podaję wodę, antybiotyk, no-spę i Urinovet. Jest ciut lepiej, co prawda sika na kilkanaście razy, widać, że sprawia mu to ból, ale strumień jest co raz lepszy.
Chciałam zrobić posiew w innym miejscu, ale czy jeśli podałam antybiotyk, to jest sens ? Czy nie zaburzy to wyniku badania?

Milkas87

 
Posty: 6
Od: Nie paź 22, 2017 8:31
Lokalizacja: dolnośląskie/ gmina Wińsko

Post » Sob paź 28, 2017 9:07 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Posiew w trakcie antybiotykoterapii jest częściowo skuteczny: jeśli dobrano antybiotyk, na który bakterie kota są niewrażliwe, to wyjdzie, jakie one są.
Jeśli dobrze dobrano, to wynik będzie przekłamany, bo mocz wyjdzie "czysty". Tak więc badanie w trakcie podawania antybiotyku w zasadzie nie jest złe, pozwoliłoby skontrolować, czy antybiotyk jest trafiony
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob lut 03, 2018 13:13 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

podczepiam się pod stary wątek, w nadziei, że ktoś zajrzy.
Krótki opis - Miśka vel Mycha, najstarsza rezydentka, w maju skończy 11 lat, u mnie od 8 tyg. życia. W mlodości - kilka zapaleń krtani, oskrzeli, ostateczna diagnoza - nosicielka kalici, z astmą w pakiecie. Astma delikatna, niewielkie napady kaszlu, głownie zimą. Kota jest wychodząca, choć z wiekiem wychodzenie przy niesprzyjającej porze roku ogranicza się do wyskoczenia na siku.
Dwa lata temu zapalenie pęcherza, objawy ustąpiły niemal natychmiast po podaniu bunondolu i enroxilu, moczu nie udało się zbadać, pęcherz był pusty. Leczenie, mimo braku objawów, dokończyłam. Wyniki z krwi krea/urea prawidłowe.
Trochę ponad dwa tyg temu powtórka - Mycha biega do kuwety co 5 min, robi kropelkę, potem znów i znów, i znów. To bylo w czwartek, do weta pojechałam w piątek rano, przed pracą. Za jednym zamachem "zafundowałam" jej panel geriatryczny z krwi - wyniki niemal idealne, ciut obniżone parametry krwinkowe, wskazujące na niedobór żelaza. USG - czyste, moczu nie udało się pobrać, bo pęcherz znów pusty. Dostala bupaq na trzy dni (to też buprenorfina, jak bunondol, dedykowana zwierzętom) i enroxil na 7 dni. Skończyla bupaq w poniedziałek wieczorem, w środę wieczorem zaczęla znów biegać do kuwety. W czwartek znów do weta, została w lecznicy, aby nawodnić i pobrać mocz. Udało się - ph 5,5, pojedyńcze erytrocyty, trochę białka ...w osadzie brak krysztalów, pojedyńcze nabłonki - no mocz niemal jak marzenie. Enroxil przedłużony, bupaq na kolejne 5 dni. Sugestia FIC i podawania aminotryptyliny. Też uważam, że problem leży w misinej głowce. Ona jest zdeklarowaną jedynaczką, nie lubi innych kotów - a mam ich jeszcze trzy. Problem leży w najmłodszej stażem kotce, która za wszelką cenę chce przejąć berlo i tron królowej. Nie, nie ma walk, jest wojna podjazdowa..
We wtorek skończył się bupaq, w czwartek wieczorem, zaczął się horror - biegi do kuwety co chwilę, próby wysikania się gdziekolwiek - wszędzie kropelki podbarwione krwią. TŻ podjechał do lecznicy, przywiozł receptę na tę amitryptylinę (poczytałam w międzyczasie trochę, pogadałam z zasikanymi) i kolejne dawki bupaqu na weekend. Mycha dostala wczoraj wieczorem i dziś rano, do tego ok 10 ćwiartkę psychotropa. Do kuwety biega nadal....

Pytanie - jak jej pomóc ? jak powstrzymać ten nacisk na pęcherz ? (wiem, jak to boli) Czy mogła się uodpornić na opiaty ?

Dodam - Mycha była trochę otyła, w ciągu dwóch lat schudła pół kg, zeszła z 5,4 do 4,9. Jest dużą kotką, ciut w typie brytka. Je niemal wyłącznie mokre, nie najlepsze, bo bozita, ale nic lepszego nie akceptuje. Chrupy - mimo, że stale dostępne - olewa, czasem z nudów chyba jakiegoś chrupnie. Pije sporo, od jakiś trzech lat, jak zamiast miseczki z wodą koty mają swój garnek przy zlewozmywaku. Do tego popija też mleko, po którym nie ma żadnych sensacji, a uwielbia. Mięsa nie rusza, czasem skubnie kawaleczek karkowki, schabu, piersi z kuraka. Jak na kotkę w tym wieku ma piękne ząbki - niewielki kamień tylko przy ostatnich ząbkach, takie minimalne zażólcenie.

Kuwetę mam w domu jedną, ale praktycznie była nieużywana, zdażalo się, że przez kilka/kilkanaście tyg była w ogole nie używana. Czasem któryś kot walnął w nocy kupsztala....Czyli teraz kuweta jest tylko Mychy....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15025
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 03, 2018 14:43 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Zrobilabym mimo wszystko posiew moczu. Badanie moczu robiliscie w trakcie brania antybiotyku, moze dlatego badanie wyszlo nieźle, a mimo wszystko jesli byla infekcja to mogla zostać niedoleczona.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lut 03, 2018 14:55 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

myślałam o tym, ale....antybiotyk był przez 14 dni, Enroxil ma dość szerokie spektrum.
Mycha jest kotką neurotyczną, kolejna jazda do weta, to kolejny gigantyczny stres. Ani do moczu, ani do krwi nie ma się do czego przyczepić.
Teraz śpi w odległości 30 cm od swojej antagonistki, sama tam wlazła, więc jest nieźle zdesperowana...Leży przy TŻcie i od dwóch godzin nie była w kuwecie.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15025
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 03, 2018 16:16 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

W tym profilu geriatrycznym było też T4?
Może obróżka antystresowa by jej w przyszłości pomogla?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lut 03, 2018 19:08 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Trochę niezwykły wiek jak na SUK, zdaje się, że starszym kotom on się wycisza, przynajmniej tak bywa w literaturze i tak się zdarzyło mojej Kawie... Chociaż pojawienie się konkurencji do tronu może sprawę wyjaśniać. Dodatkowo to schudnięcie kazałoby wyjaśnić, czy w grę nie wchodzą czynniki somatyczne jednak. USG jamy brzusznej i dróg moczowych może by zrobić? Spróbowałabym też jakoś złapać mocz i dać do analizy, to najmniej stresujące z badań.
Co do przeciwdziałania atakom SUK, to zastosowałabym dopieszczanie i uhonorowywanie Mychy nawet na siłę. Też miałam takie doświadczenie z kolejną kotką, która zaliczyła różne objawy: zespół falującej skóry, dramatyczne wylizywanie się, wyduszanie z siebie na siłę siku i qpy. Wszystko na tle nowego kota w domu, namolnie próbującego się zaprzyjaźnić. W którymś momencie, jak właśnie zaczęła kilkunasty raz w ciągu godziny przymierzać się do kuwety, złapałam kotę i lekko wyrywającą się przytuliłam do siebie w łóżku i zaczęłam dopieszczać. Pomogło, do kuwety nie wróciła do rana.
Lek może pomóc, ale po prostu rób jej dobrze, zabawiaj, dopieszczaj itp.
Można też spróbować Feliwaya albo kropli Bacha. Fajne krople robiła forumowa ryśka, ale już od jakiegoś czasu chyba się nie pojawia, spróbuj może PW: search.php?author_id=268&sr=posts albo jej strony firmowej http://www.czarny-kot.pl/ Ja polecam. Akurat u mnie Feliway bardziej wyluzował nowego nachała, a nie wyciszył starszą panią :mrgreen:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lut 04, 2018 0:45 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

było, tarczyca ok. Ja w ogóle ten profil jej zrobiłam tak na zasadzie, że jak będziemy już kota kłuć, to jedziemy po calości, bo generalnie Mycha jest niby w doskonałej kondycji.
USG było, jest ok. Wyniki z krwi - też.
Dopieszczanie...z tym to jest problem, bo ona nie jest typem kota nakolankowego, miziaka. Raczej wyalienowana singielka - obok a nie na człowieku. A od kotów to już w ogóle na odleglość.
Za długo byla sama, dokocilam ją jak miała 4 lata 12 tyg gówniarzem, którego bała się jak ognia. Potem był krotki czas spokoju, jak przybłąkał się Pietruś, a wlaściwie , jak Gucio go sobie przyprowadził. Chłopaki zajęli się sobą, a Mycha miała święty spokoj. Ponad trzy lata temu przyszla Menda, kotka z sąsiedztwa, o ktorej wiem tyle, że ma teraz co najmniej 7 lat.Jest malutka, ale kawał zadziora - jak to ulicznica. Miała być na tymczasie, ogłaszalam ją....
One od początku się nie cierpialy, ale z czasem potrafiły się jakoś mijać. Menda, teraz, jest już kotem prawie domowym. TŻ może wziąć ją ręce, przytulić - a kiedyś proba dotknięcia przez niego kończyla się stratami w ludziach i wściekłym prychaniem. Z Pietrusiem są kumplami, Gucia się boi, bo to taki wielki kotek (prawie 7 kg) o małym móżdżku i zgrabności słonia. No i Mycha. Faworyzowana przeze mnie od momentu pierwszego dokocenia. I mam wrażenie, że Mendzie to najbardziej przeszkadza.

A teraz - Mycha jest po kolejnym bupaqu, po drugiej dawce amitryptyliny. Menda zaszyła się w swoim azylu na kominku, a Mycha krąży miedzy pokojem a kuwetą...
Kurczę, ja już wolalabym, żeby lała mi gdzieś po kątach, zawsze można posprzątać, Ale ona się męczy, tu kropelka, tam kropelka...i wisi w tej kuwecie...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15025
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 07, 2018 13:33 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

izka53 - i jak Mycha się czuje? Pomogła amitryptylina?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro lut 07, 2018 15:51 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

wydaje mi się, że zadziałala....
Mycha przestala biegać do kuwety w poniedziałek koło południa (rano jeszcze siedziała niemal cały czas). Jest chyba ciut przyćpana, ale jednocześnie...dała Mendzince spektakularnie po ryjku, dolączając do tego kilka soczystych słow prawdy :mrgreen: Po czym ostentacyjnie "uwaliła się " na miejscu Mendy na kanapie. Menda odczekała i delikatnie wsunęła się boczkiem na skraj poduszki :lol:
Jutro schodzimy z dawki ( 5 dni miala 2x1/4 tab, od jutra 1x1/4).
Pożyjemy - zobaczymy.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15025
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 07, 2018 18:24 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

Mam kota z idiopatycznym zapaleniem pęcherza, myślę, że jest to na tle stresu (rywalizacja między kotami). Co chwilę miał częstomocz i sikał krwią. Niejaki sukces osiągnęłam preparatem Cystaid Plus. Niestety drogie to jest i tylko w lecznicach można dostać. Nieprzerwanie stosuję od roku. I jak stosuję to nie ma problemu. Przy próbie odstawienia po 2 tygodniach mamy sikanie krwią.

marta09876

 
Posty: 7
Od: Pon wrz 03, 2012 18:35

Post » Śro lut 07, 2018 19:08 Re: SUK czyli FIC. Idiopatyczne zapalenie pęcherza moczowego

czytałam, myślałam o wprowadzeniu Cystophanu - można kupić w necie. Na razie mamy spokój....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15025
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości