Pozwólcie,że przytoczę Wam wczorajszy opis wizyty u weta, Marek tak znajomym przedstawił przygotowania ...
"Wczoraj była akcja "weterynarz". Wszystkie trzy kociaki pojechały na pobranie krwi (profilaktyka). Lucjan, to nasz kot, po przejściach (to ten czarny). Zaufanie do ludzia jest dopiero budowane. Z racji tego, że Sylwia była w pracy, całą wyprawę organizowałem ja. Oczywiście wcześniej zrobiłem odpowiednią atmosferę...Kadzidełka, świece, muzyka, kąpiel, wcześniejsze przygotowanie kontenerów...Na pierwszy ogień poszedł Lucjan...Nie wiem jak, ale generalnie wyczuł co się święci! No dał dyla! Złapanie Lucjana który waży 5kg, do tego wydaje mi się, że jest pokryty jakimś olejem, graniczy z cudem! Elek, nasz najmłodszy chyba pierwszy raz widział coś takiego...Zaczął też ganiać Lucjana, albo mnie, pewnie myślał że to zabawa. Jak Lucjan zaczął prychać na mnie i drapać, Elek usiadł zdezorientowany! Lilka, która na co dzień śpi w kontenerku, również zaczęła uciekać po półkach i prychać. W między czasie dzwonił Pan z taksówki, że już czeka! Ok, koty zapakowane! Kontenery wraz z mieszkańcami zacząłem wynosić na klatkę schodową...Zawołałem windę..Jest..Pierwszy do windy Lucjan...Nagle, nie wiem jak to się stało..Kontener z Lilką otworzył się! Sprawdzałem!!! Lilka dała długą na schody!... Uwierzcie mi, to co robi Fabiański i Szczęsny w porównaniu z tym co ja zrobiłem to pikuś! Rzut na schody! Mam Lilkę! Prawie w zębach, ale mam! Kur..wa!! Zamykają się drzwi windy z Lucjanem w środku..Zamknęły się...Nie wiem już, czy to ja, czy Lilka przycisnęliśmy przycisk przywołujący windę! Na szczęście, nikt windny nie wołał, drzwi otworzyły się! Jest Lucjan! Moja ręka krwawi, na szczęście zdążyłem do kieszeni schować Skinsept...Tak już wiem co jest do czego...Ostatnio dezynfekcję robiłem kocimiętką w sprayu...Sylwia była troszkę zdziwiona jak to zobaczyła Na butelce nie jest napisane kocimiętka! Tylko coś w obcym języku!!! Generalnie za rzadko jestem w domu W każdym razie krewka pobrane od całej trójki, ręka się goi...Hmmm, tylko to co udało mi się zbudować między mną a Lucjanem..Poszło w piz... Wszystko od nowa!"Kiedy po pracy dotarłam do nich do gabinetu... no cóż mina Marka bezcenna
Zostawić ojca samego z dziećmi...