To była nieduża dziura po zdemontowanym zlewie- gabinet jest w trakcie remontu. Kot wlazł pomiędzy ścianę właściwą, a regips i nikt nie wpadł na pomysł, że wylezie na sufit
akcji straży byli dwie, sporo ludzi zaangażowanych.. moim zdaniem, poza błędem w postaci dziury, było za dużo zamieszania, dołożył brak odpowiedniej łapki i cały splot okoliczności. Kot uciekł dziurą spod dachu i...
Nie, to nie był gabinet "od Paskuda", gdyby to był przewód kominowy, to by nie było żadnego problemu- ale tam były przestrzenie między ścianami i na podwieszonym suficie, zawalonym w dodatku ociepleniem