Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kocinka4 pisze:Jeśli jest tak jak pisze Klaudiafj, czyli że miłości do zwierząt uczą rodzice, to moja sprawa jest przegrana, bo teściowa nienawidzi zwierząt.
Kocinka4 pisze:Chyba rzeczywiście muszę postawić sprawę "tak ma być i już" i niczego nie oczekiwać, a na dąsy się uodpornić
FarciKot pisze:Gdyby to On był np miłosnikiem wezy, pajaków, czy mial jakies inne hobby np uwielbiał jakas rase groznych psow, ktorych ty bys nie tolerowała i przyniosłby Ci do domu az 4 weze np, czy cztery amstafy albo cokolwiek innego czego Ty nie lubisz byłabys szczesliwa ?
(...).
Hm...kropka w kropkę jakbym widziała swoje małżeństwo...Kocinka4 pisze:Jeśli chodzi o rozmowę z lubym to jest jeszcze inna bajka, on nie jest nauczony rozmawiać. Obrażalstwo i krótkie docinki to jest jedyny sposób wyrażania złych emocji. Wiele razy próbowałam to zmienić (lata całe) ale bez skutku. Poza tym im bardziej mi zależy na rozmowie tym on się robi bardziej fochowaty. Wychodzi na to, że jest jak mówi Marivel: wykorzystuje to że za bardzo się staram. Ale to już wątek bardziej na poradnie małżeñską
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 505 gości