Paczacze Drodzy, z romantycznych Mikołajek dotarł do nas chwilowo zupełnie
NIEromantyczny Mikołajek
. Dotarł właściwie już prawie w ostatniej chwili by żyć, ale chwil strasznego cierpienia ma za sobą mnóstwo
Wczoraj Pan Andrzej, człowiek o wielkim sercu pochylił się nad tym biednym kotem i zadzwonił do nas. Jak dobrze, że znalazł się właśnie w tym kurorcie, gdzie nikt wcześniej nie zareagował na ten koci ogrom nieszczęścia, a podobno kot w tym stanie błąkał się od sierpnia...
Wczoraj, zaraz po przyjeździe do Warszawy zabraliśmy go do lecznicy, gdzie okazało się, że stan Mikołajka jest tak zły, że wymaga hospitalizacji
Złamana/zmiażdżona łapka, która bardzo bolała, niezwykle bolesny kręgosłup, zmienione, ropiejące oko. Mikołajek dostał oczywiście natychmiast leki przeciwbólowe! Niestety ból był tak duży, że nie udało się zrobić Rtg. Łapka będzie musiała zostać amputowana, ale operacja musi poczekać aż Mikołajek wyjdzie z potwornej anemii. Być może łapka krwawiła po wypadku, a na pewno biedak przymierał głodem, bo w tym stanie nie mógł zdobyć jedzenia
Zrobimy wszystko by Mikołajek stanął na łapki, nawet jeśli to będą tylko trzy łapki!!!!!!!!!! Zrobimy wszystko by uratować oczko i wszystko, by ten wielki, piękny kocurrro nigdy już nie miał powodu do smutku, strachu i cierpienia! Obecnie kotek przebywa w szpitalu.
Mikołajek jest bardzo dzielny, choć nie przepada za zbyt troskliwą opieką weterynaryjną Wczoraj, na przykład, przegryzł sobie wenflon
Cieszy nas, że chłopak ma wolę życia wielką i że wkrótce będzie już mógł szaleć, bo przecież nawet niedowidzący kot na trzech łapkach szaleć potrafi!!!
Trzymajcie kciuki za naszego biedulka, kochani!!!!! Już wiemy, że ich moc jest wielka!!! ❤
Mikołajek prosił by Wam przesłać uściski i obiecał, że bardzo się postara szybko wrócić do sił!!!!!