I jeszcze raz o naszych "grekach"
Kochani Paczacze, oto nasza wielka grecka rodzina!
Tak, te biedulki przyjechały do nas z Grecji. Nie było im tam jednak ani słonecznie, ani beztrosko. Na rozgrzanej, pełnej turystów ulicy było im raczej beznadziejnie
Chore i głodne, właściwie już zupełnie zrezygnowane, dostrzegła je Pani Agnieszka
, która spędzała urlop w Grecji. Wszystkie kociaki miały oczka w opłakanym stanie, stąd pomysł by o pomoc poprosić nas. Obiecaliśmy zająć się maluszkami tu, na miejscu. Pani Agnieszka wraz z córeczką zorganizowała wszystko i wspólnie przywiozły kociaki wraz ze skrajnie wycieńczoną kocią mamusią do Polski. Do Radomia
No, a potem już ostatni odcinek dalekiej podróży, do naszego domu tymczasowego w Nowym Dworze Mazowieckim
Niesamowita z Pani Agnieszki kobieta, niesamowita Jej córeczka
Dziękujemy, że nie przeszły Pani obojętnie, że zrobiłyście wszystko, a nawet więcej by kociaki uratować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak oto, od końca sierpnia dochodzą u nas do zdrowia Atena (kocia mamusia), Oliwka (bura panieneczka, której wypłynęły oczka), Fineasz (rudzielec) i Ferb (chłopak nieziemskich oczach, które na szczęście widzą). Początkowo bardzo nieufni, teraz już lubią się z ludziem bardzo
Czują się z dnia na dzień lepiej, wrócił apetyt i humor. Oliwka jako jedyna straciła oczka, resztę udało się uratować. Jednak Wasze kciuki i dobra energia nadal są potrzebne, zwłaszcza Atenie, która niestety bardzo powoli dochodzi do siebie. Wierzymy, że wszystko już będzie dobrze i wkrótce cała długoucha rodzinka będzie domków szukała!!! Tak, marzy nam się wielkie greckie... przesiedlenie do kochających rodzin
Póki co, leczymy, chuchamy i kochamy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A oto nasza Grecka Rodzina
Pierwsze zdjęcie jeszcze z Grecji, reszta już z DT