Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 14, 2017 20:04 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

lewy dolny róg "nowy temat" , nie masz takiego czegoś? Obok "odpowiedz".
pwpw
 

Post » Pt lip 14, 2017 20:04 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Nie :/

slss

 
Posty: 11
Od: Pon mar 21, 2016 23:35

Post » Pt lip 14, 2017 20:06 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

założyć za Ciebie?
Wpisz mi na pw tytuł i treść. Będzie na mnie 8)
pwpw
 

Post » Pt lip 14, 2017 20:27 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

wygląda na to, że do wysyłania pw też nie mam dostępu :) wiadomość wisi w folderze do wysłania
wklejam tu

bardzo dzięki!:)

tytuł: Virbagen omega pilnie potrzebny

Dzień dobry,
nasza kotka choruje na białaczkę
jest na początku kuracji interferonem kocim, ale mamy go za mało nawet na pierwszy cykl
już na niedzielę nie mamy dawki leku
Białobrzeska w Warszawie sprzedała nam wszystko co miała
na dostawę z hurtowni trzeba czekać
czy ktoś wie, gdzie można dostać w Polsce (najchętniej mazowieckie) Virbagen Omega "od ręki"
z góry dziękuję za pomoc

slss

 
Posty: 11
Od: Pon mar 21, 2016 23:35

Post » Wto lip 18, 2017 13:26 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

dziewczyny, proszę podpowiedzcie bo nie mam zbytnio czasu przegrzebywać się przez wszystkie wątki..

czy u ok. 9 tygodniowych kociąt testy na białaczkę warto zrobić? Będą wiarygodne? Nie myślę tu o PCR (cena :( ), ale o zwykłych płytkowych.
Mam trzy kociaki, od miesiąca walczymy z kk - efekty jakieś są, ale niezadowalające i nawracają objawy :( Matka niestety dzika, w trakcie łapania więc matce na razie testów nie mam szans zrobić.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto lip 18, 2017 13:33 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Warto zrobić - będą równie wiarygodne, co u dorosłych kotów.
Kocięta zarażają się najczęściej od matki, jeszcze przed urodzeniem lub tuż po, więc dodatnie są najdalej w 4-5 tygodniu życia - jeśli są.
Moje miały właśnie 9 tygodni w momencie testów i 2 były już silnie objawowe, a jedno zdążyło odejść zanim je zabrałyśmy z podwórka, mimo że 4 dni wcześniej wesoło brykało i nie widać było żadnych objawów :( A zabrałyśmy je w wieku ok. 6 tygodni, czyli 3 tygodnie przed testami - już wtedy na pewno testy byłyby dodatnie :(
Testowałam właśnie z powodu gwałtownie nawracającego kk.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 18, 2017 18:45 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

U takich maluchów naturalnie spada odporność - kończy się ta nabyta od matki, a własnej jeszcze brak, to nie musi być FELV. I uwaga, wyniki mogą być przekłamane, tak w jedną, jak i drugą stronę.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lip 18, 2017 21:42 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Oczywiście, że to nie musi być felv, ale w takiej sytuacji testy na pewno warto zrobić.
Mogą być przekłamane dokładnie w taki sam sposób, jak u kotów dorosłych.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 18, 2017 22:36 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Tak, ale jak są akurat zasmarkane mocno, to test może wyjść fałszywie dodatni, o to mi chodzi
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lip 18, 2017 22:54 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Każdy dodatni test należy potwierdzić. Zawsze.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 27, 2017 15:13 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

To ja tylko tak napiszę, że 10 sierpnia pożegnałam swoją 6letnią kotkę. Była z nami od lutego ubiegłego roku...
W tym tygodniu młodemu kontrolnie badamy nerki, więc poproszę o test białaczkowy - po pożegnaniu kotki (i to w taki sposób, gdy nawet śmierć była bolesna i cierpiała do końca...) dostałam fisia, że młody też jest chory...
Nie umiem się pozbierać po śmierci księżniczki... nie umiem się pogodzić z tym, że za bardzo ufałam wetom....

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Nie sie 27, 2017 17:56 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Ty$ka bardzo wspołczuję.
Oby młody był zdrów.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sie 27, 2017 20:45 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

wspolczuje :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt wrz 01, 2017 11:59 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Dziękuję za słowa wsparcia... nie ma takich słów, by powiedzieć, jak się czuję... Czuję się mocno zdradziecko, mam poczucie współodpowiedzialności za śmierć: że mogłam więcej zrobić albo wcześniej ukrócić jej cierpienie...

Kurzyk był dzisiaj na badaniach. Paskowy wyszedł mu negatywnie, ale rozumiem, że lepiej powtórzyć za jakiś czas?
Zrobiłabym mu PCR, bo boję się teraz, że może być bezobjawowym nosicielem (zwariowałam na punkcie zdrowia kocura po śmierci księżniczki), ale u niego narkoza to ogromne ryzyko (ma zaawansowane HCM), więc nie podejmę się tego.

Za to nam podsikuje coś, więc porobiłam mu badania: morfologię, biochemię; zwłaszcza, że już raz wyszło mu odwodnienie i musimy regularnie kontrolować jego nerki. Jak będą wyniki, wstawię na wątek nerkowców.

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pt wrz 01, 2017 13:49 Re: Nasze białaczkowce (FELV) cz.4

Tyska bardzo mi przykro
moźe kot cierpi po odejsciu ksieźniczki

anka1515

 
Posty: 4065
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: KotSib, Silverblue i 209 gości

cron