Szanowna Pani,
Dla nas minął dopiero tydzień od otwarcia naszego hotelu, wcześniej samo miejsce było aranżowane i urządzane. Do tej pory dochodzą do nas zamówione interaktywne zabawki oraz cały czas zastanawiamy się jak jeszcze urozmaicić to miejsce dla naszych podopiecznych i wszystkie pomieszczenia będą się jeszcze na pewno zmieniać:)
Do dnia dzisiejszego mieliśmy jednego, weekendowego gościa, który podczas tak krótkiego pobytu ku naszej uciesze bardzo szybko się zaaklimatyzował.
Oczywiście wiemy, że mogło się tak stać przede wszystkim dzięki temu, że nie miał wokół siebie innej kociej konkurencji, ale i tak byliśmy mile zaskoczeni:)
Jesteśmy świadomi tego, że koty to stworzenia bardzo terytorialne i nagła zmiana miejsca zamieszkania oraz odseparowanie ich od właścicieli może powodować wielki stres, ale właśnie temu chcielibyśmy najbardziej przeciwdziałać i stworzyć warunki, w których koty mogą w spokoju i dobrej kondycji psychicznej czekać na powrót swoich właścicieli. Dlatego właśnie w pomieszczeniu głównym przez cały okres pobytu będzie działać dyfuzor z kocimi feromonami, które w znacznym stopniu łagodzą stres, a my jako opiekunowie także nie będziemy bierni i będziemy starać się zapewnić naszym podopiecznym dużą dawkę zabawy, ruchu oraz czułości, której potrzebują.
Co do funkcjonowania samego hotelu, to z założenia mając osiem pomieszczeń, każdy kot będzie miał co najmniej godzinę czasu na pobyt we wspólnym pomieszczeniu (nie chcemy wypuszczać nieznających się kotów na wybieg razem-chyba że za wspólnym przyzwoleniem wszystkich właścicieli - z uwagi na możliwe konflikty.), i co za tym idzie główne skupienie naszej uwagi na nim, czyli wg wieku, temperamentu i chęci - zabawę, przytulanie i głaskanie lub pozwolenie odkrywania i penetracji pomieszczenia samemu:) Koty nie będą siedzieć samotnie, bez naszego towarzystwa w swoich pomieszczeniach. Będzie im poświęcana ciągła uwaga w czasie dnia.
Jako, że nie zakładamy na samym wstępie całkowitego obłożenia,to ten czas, który koty będą mogły biegać swobodnie będzie na pewno proporcjonalnie dłuższy. Nasz pierwszy lokator miał do dyspozycji całe pomieszczenie i jedynie na czas spania był zamykany w swoim"boksie".
Jeśli chodzi o posilki, to w tej kwestii nie ustalamy swoich zasad i dostosowujemy się do pór karmienia, do jakich przywykł kot we własnym domu. Wywołując stres związany z przeprowadzką, nie chcemy go pogłębiać ustalając jeszcze sztywne godziny karmienia. Chociaż oferujemy spory wybór karm suchych i mokrych w cenie pobytu, to również zgodnie z wolą właściciela możemy karmić jego pupila inną karmą pozostawioną przez niego, surowym lub gotowanym mięsem, lub inną karmą zamówioną przez nas wg obopólnych ustaleń.
Pozdrawiam Serdecznie.