mieliśmy przygody na cmentarzu. jedną budkę (niestety chętnie zamieszkiwaną), zamieszkały inne zwierzątka i to niestety nie jeżyczki.
inne zwierzątka dotkliwie pogryzły p. Grażynę.
ponieważ wydawało się, że nikt nie pomoże pozbyć się zwierzątek, a opłacenie takiej usługi znacznie osłabiłoby budżet karmowo-leczniczy, poprosiłam o wsparcie
fundację Bezpieczna Przystań (która użycza nam konta do zbiórki). Pani Anna Wydra zainterweniowała i dwóch sympatycznych, profesjonalnych panów strażaków wywiozło zwierzątka wraz z budko-gniazdem do lasu. mam nadzieję, że tam pożyją szczęśliwie i nie narobią szkód.
a my na zimę potrzebujemy nowej budki dla kotów
gniazdo w średniej fazie rozwoju, wejście do domku tylko częściowo zasłonięte:
już na całego:
pogromcy żądeł:
strażak usypia szerszenie:
po zatkaniu otworu i wyjęciu budki - szerszenie nieco denerwują się, ale są żywe i bezpieczne w budce. podobno było ich bardzo dużo. budka cała się trzęsła.
zdegustowany Marmur. jak to? strażacy nie przywieźli jedzenia?! dej.
bardzo fajna jednostka
dzięki jeszcze raz dzielnym strażakom, pani Wydrze za organizację, pani Grażynie za wsparcie duchowe