» Pt lip 07, 2017 6:32
Re: Mastocytoma. Czy ktoś spotkał coś takiego?
Rano zjadła śniadanie i popiła wody (co normalnie jej się nie zdarza). Teraz znowu pije - jak ktoś po mocno zakrapianej imprezie. Już wczoraj zapuściła na chwilę traktor przed snem a dzisiaj chodzi z podniesionym ogonem i nawet do kuwety poszła (dawno już jej się to nie zdarzało).
Na razie nie daję jej zastrzyku przeciwbólowego - wet mi dała na wszelki wypadek uprzedzając, że raczej nie będzie potrzebny, bo to nie powinno jej mocno boleć a szkoda kota truć. Głowa ją chyba też boli, bo zwisa nią w dół. Ale przestała się drapać po karku (od biopsji często to robiła) - po operowanym uchu już próbowała się drapać, ale kołnierz nie pozwala.
Wczoraj wet była zaskoczona wielkością guza - był znacznie mniejszy niż przed biopsją. Ale nie chcieliśmy ryzykować sprawdzania czy to się będzie zmniejszać trwale, czy też za chwilę rośnie podwójnie (zmiany rozmiaru i koloru są typowe dla mastocytomy). Szczególnie, że Malutka bez famidyny ostatnie dni miała już straszne mdłości - mastocytoma potrafi przy podrażnieniu uwolnić nawet tyle histamin, że może dojść do wstrząsu anafilaktycznego a Malutka często to ucho drapała - kwestia czasu jakby pazurami guza rozcięła i wtedy bez szybkiego zastrzyku ze sterydu / adrenaliny mogłaby zejść z tego świata, a do tego ryzyko przerzutów na jelita i wątrobę (na śledzionę jest największe ale bez niej da się żyć): zbyt wysokie ryzyko jak na korzyść w postaci uratowania kawałka ucha.
Widać, że jeszcze jest osłabiona - teraz leży taka klapnięta i biedna. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie (szczególnie po zdjęciu kołnierza). Dzisiaj jeszcze będą wyniki parametrów nerkowych i wątrobowych, a najpóźniej wtorek rozmaz ręczny (mastocyty to białe krwinki - także zmiany w obrazie krwi mają spore znaczenie przy określaniu stanu kota). Za miesiąc powtórka badań - wtedy będziemy wiedzieli, na ile mastocytoma kota trwale udręczyła i czy jest poprawa po operacji (i na ile narkoza zrobiła ewentualne szkody). Wet mi mówiła, że Malutka bardzo ładnie się wybudzała i naprawdę dobrze wygląda jak na kota po narkozie - a po wziewnej (izofluran) chodziła pijana (zataczała się) dłużej niż po zwykłej: widać jaj akurat izofluran nie służy (co nie znaczy, że jest gorszy - po prostu dla każdego co innego jest najlepszym wyborem).
--- EDIT ---
Są wyniki - wszystkie parametry w morfologii równo podwyższone do górnej granicy, więc typowe odwodnienie. Kreatynina 2,1 (ostatnio była 1,9, ale kot nie był odwodniony). Za miesiąc do dwóch powtórka i jeśli kreatynina będzie nadal taka, to sprawdzimy SDMA i ogólnie diagnostyka w kierunku nerek oraz trzustki - czy coś z nimi nie tak, czy to jeden z kotów w stylu "ten kot tak ma" (leczy się kota a nie wyniki - właśnie dlatego, że w większości normy to wynik statystyki kotów teoretycznie zdrowych a nie efekt jakichś badań pt. jaki poziom jest dobry dla kota).
...