Moje koty - Amcia ['] Dixi [']

W lecznicy siedzi cały czas ten kot z piwnicy cioci Dorci. Duża nie może się doprosić o jego zdjęcia i nie ma jak mu zrobić ogłoszeń. Podobno on jest miziasty, ale ma wirusa (białaczki) i powinien mieszkać sam. Duża się martwi

Sabcia
A ja się boję, żeby go duża nie wzięła do nas, do łazienki. Wie, że nie powinna, ale wiadomo, że jest gupia

foty są
jest piękny...

*

reszta w mejlu
trudno mu zrobić zdjęcia, bo gdy tylko otworzyłam klatkę, zaczynał się wić i ocierać
---
:smokin:

Piękny i dobrze wygląda, tzn. nie na chorego

Ma ładną, zadbaną sierść.

Ewuniu, piękne foty zrobiłaś, bardzo dziękuję! A czy coś wiesz o jego stosunku do innych kotów? Poważnie się zastanawiam, czy go nie wziąć na tymczas do łazienki, trochę szkoda wypuścić takiego miziaka... Ale to ryzyko dla moich kotów.

Niedawno miały kontakt z białaczką u Amci. A poza tym jak długo kot może siedzieć w łazience?
Czy on jest duży czy raczej drobny?

zadzwonię jutro, to pogadamy
teraz znikam
---
:smokin:

jolabuk5 pisze:A poza tym jak długo kot może siedzieć w łazience?

Ja długo siedziałam, Ciociu.
I duża się nie może nadziwić, jaka jestem kochana
Klusia

MalgWroclaw pisze:
jolabuk5 pisze:A poza tym jak długo kot może siedzieć w łazience?

Ja długo siedziałam, Ciociu.
I duża się nie może nadziwić, jaka jestem kochana
Klusia

Ale nie było ci dobrze w tej łazience, Klusiu, prawda? Ja się już zaczęłam zastanawiać, czy nie zamknąć tego kota w kuchni? Przynajmniej jest tam okno...

jolabuk5 pisze:
MalgWroclaw pisze:
jolabuk5 pisze:A poza tym jak długo kot może siedzieć w łazience?

Ja długo siedziałam, Ciociu.
I duża się nie może nadziwić, jaka jestem kochana
Klusia

Ale nie było ci dobrze w tej łazience, Klusiu, prawda? Ja się już zaczęłam zastanawiać, czy nie zamknąć tego kota w kuchni? Przynajmniej jest tam okno...

Okno jest w porządku
Klusia

Szaruś Bodzio już w mojej kuchni.

Chyba zadowolony, ja mniej, koty niespokojne. Podobno ma 8 - 9 lat, trudno go będzie wyadoptowac...

Mocno

Też potrzymamy :ok:

Musiałam przenieść Bodzia do łazienki, bo w kuchni nagle pojawiło mi się mnóstwo wielkich much :strach:

- nie wiem skąd, bo w oknie jest moskitiera!

Przeniosłam Bodzia, a w kuchni rozpyliłam aerozol na muchy, mam nadzieję, że wszystkie padną. Na wszelki wypadek poczekam do końca weekendu z powrotem Bodzia do kuchni, bo może jeszcze jakieś muchy będą latać i rozpylanie trzeba będzie powtórzyć.
Poza tym zrobiłam Bodziowi ogłoszenia - wysłałam sama na OLX i meilem do kalewali, z prośbą o rozesłanie wklejatorkom. Na OLX mnóstwo ogłoszeń kociaków, więc staruszek Bodzio ma małe szanse ale próbować trzeba. Najgorsza ta białaczka, bo dom musi być bez kotów, a o taki bardzo trudno

O mnie oczywiście nikt nie myśli, a przecież kuchnia i łazienka są MOIM terenem. I gdzie ja teraz mam się podziac?

Na razie przytuliłam się w łóżku dużej, w kąciku za głową. Duża położyła tam kocyk więc trochę tu spróbuję poleżeć.
Sabcia
MiauPS Wiedziałam, że z tym nowym będą problemy!