Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob lip 01, 2017 21:47 Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Kochani, pomóżcie.
W czwartek odebrałam Maćkowe wyniki. Tak jak w temacie: kreatynina 19, mocznik 550. Kot nie je od tygodnia. Od kilku dni nie pije. Próbuję go karmić strzykawką, ale to walka z wiatrakami. Dostaje szczękościsku. Nawet kiedy wydaje mi się, że cokolwiek połknął, czeka aż dam mu spokój i wypluwa. Weterynarz, który go zdiagnozował stwierdził, że nawet nie podejmuje się leczenia i sugerował wyjście ostateczne :(. Jesteśmy teraz pod opieką naszej lokalnej kliniki, Maciek od wczoraj dostaje kroplówki i środki przeciwwymiotne. Ale w klinice też pojawiają się sugestie, że już nie ma szans na cokolwiek. Czekamy na poniedziałkową wizytę u dr Klimczak - wcześniejszego terminu nie udało mi się wywalczyć. Dr Neska najwcześniejszy wolny termin ma 20 lipca :(. Czytam wątki na forum i widzę, że dużo lepsze wyniki niż Maćka już były fatalne i weterynarze sugerowali uśpienie zwierzaka. Czytam też, że jest wśród Was wiele dzielnych osób, które walczyły i - słusznie - nie poddały się. Czy ktoś z Was spotkał się z sytuacją, że kota z tak fatalnymi parametrami odratowano? Sama już nie wiem, czy ten wątek ma dotyczyć tego "jak leczyć" czy "kiedy pozwolić odejść?" :( Jestem gotowa na zaciętą walkę o najlepszego przyjaciela, ale najważniejsze jest jego dobro i to, żeby nie cierpiał. :( Kiedy jest ten moment, że powinno zaprzestać się walki? Czy przy tak koszmarnych wynikach da się jeszcze cokolwiek zrobić? Macio jest również nosicielem Felv, co tylko pogarsza sprawę. Będę wdzięczna za wszelkie Wasze sugestie, jak postępować w takim przypadku, czego wymagać od weterynarzy i jak mogę Maćkowi pomóc.

Maciejkowa

 
Posty: 8
Od: Sob lip 01, 2017 21:20

Post » Nie lip 02, 2017 0:52 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

wpisz wszystkie
wyniki z normami
i badanie usg
b moczu

anka1515

 
Posty: 4065
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie lip 02, 2017 14:43 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Az mi sie serce sciska jak czytam. Jak kocio?
Ja sie poddalam, jak zobaczylam, ze sie Leonek poddal :(
Ogromnie wspolczuje.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84524
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie lip 02, 2017 14:47 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Wyniki badań krwi z czwartku:
0006 AST (GOT) 65,4 + U/L <55
0004 ALT (GPT) 32,3 U/L <90
0005 AP 28,2 U/L <120
0020 Glukoza 80,2 mg/dl 56-124
0023 Kreatynina 19,0 + mg/dl < 1,8
0021 Mocznik 551,9 + mg/dl 30,2-68,1
0019 Białko całkowite 6,1 g/dl 5,7-9,4
0063 Albuminy 35,4 g/l 26-56
3011 Fruktozamina 261,7 umol/l <340
stosunek alb/glob 1,4 + 0,6-1,2
0045 Morfologia (do profilu)
L. Erytrocytów 8,35 mln/mm3 5,0-10,0
Hemoglobina 12,2 g/dl 9,0-15,0
Hematokryt 43,0 % 28-45
MCV 51,5 fl 40-55
MCH 14,6 pg 13-17
MCHC 28,4 - g/dl 30-36
Płytki krwi 140 - tys/mm3 180-550
Krwinki
nieliczne zlepy PLT po kilka
L. Leukocytów 8,00 tys/mm3 6,0-11,0
Limfocyty 7 - % 20-50
Monocyty 5 + % 0-4
Kwasochłonne 1 % 0-6
Pałeczki 1 % 0-4
Segmenty 86 + % 50-75
Dziś (po piątkowej i sobotniej kroplówce) miał powtórzoną kreatyninę i mocznik. Jest coraz gorzej :((((
Oznaczenia biochemiczne
Kreatynina 23,7 mg/dl 1,0 2,0 H
Mocznik 564,0 mg/dl 25 70 H
Badania moczu nie miał jeszcze robionego. Usg wyglądało w ten sposób, że lekarka powiedziała, że nerki są ogromne i dziwnie pofałdowane. Nie była w stanie postawić nawet żadnej diagnozy i zrobić opisu. I to w klinice, która uchodzi za dobrą. Dlatego czekam jak na zbawienie na tę jutrzejszą wizytę. Piszecie często o tym, że wet potrafi wykończyć zwierzaka i mam poczucie, że tak jest właśnie w tym przypadku. Najpierw niekompetencje jednego weterynarza. Teraz następni, którzy, moim zdaniem, nie są w stanie wykonać połowy potrzebnych badań. A na dobrego lekarza trzeba czekać :(. Obawiam się tylko, że wtedy może być już na cokolwiek za późno. Czuję się kompletnie bezradna :((((((

Maciejkowa

 
Posty: 8
Od: Sob lip 01, 2017 21:20

Post » Nie lip 02, 2017 14:56 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

zuza pisze:Az mi sie serce sciska jak czytam. Jak kocio?
Ja sie poddalam, jak zobaczylam, ze sie Leonek poddal :(
Ogromnie wspolczuje.


Dziękuję. I ja również współczuję, bo dopiero teraz wiem, co to znaczy, jak najlepszy przyjaciel gaśnie w oczach i jak to koszmarnie boli :(. Zuza a może Ty masz jakieś doświadczenia? Po lokalizacji widzę, że jesteśmy prawie sąsiadkami. Macio jest w tej chwili w szpitalu "na górce". Taśmówka jaka tam odchodzi po prostu mnie przeraża. :( Może jesteś w stanie polecić jakiegoś lekarza, z którym można na cito skonsultować jego stan?

Maciejkowa

 
Posty: 8
Od: Sob lip 01, 2017 21:20

Post » Nie lip 02, 2017 16:22 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

wyslij jeszcze 2 posty abys mogla odp na pw
czy o ta wet chodzi

anka1515

 
Posty: 4065
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie lip 02, 2017 16:56 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Dziękuję. Wysłałam, mam nadzieję, że szybko odblokują, ale już teraz mogę odpowiedzieć, że to dokładnie ta lecznica.

Maciejkowa

 
Posty: 8
Od: Sob lip 01, 2017 21:20

Post » Nie lip 02, 2017 17:43 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Wysyłam jeszcze jeden post. Jeśli za dużo, to przepraszam, ale nie wiem, jak działa publikowanie tutaj postów. A tu każda chwila jest ważna. :(

Maciejkowa

 
Posty: 8
Od: Sob lip 01, 2017 21:20

Post » Nie lip 02, 2017 20:58 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Jutro wizyta u specjalisty, to super. To, co możesz zrobić teraz to przygotować się do wizyty - spróbować przypomnieć i poukładać sobie przebieg choroby - czy kot miał możliwość zatrucia się czymś w domu, czy doznał ostatnio jakiegoś urazu, czy był znieczulany, czy chorował na coś innego, jak wyglądało ostatnio jego picie i oddawanie moczu (utrudnione, w zwiększonej/zmniejszonej ilości - od jak dawna). Jeśli nie wiesz jakie leki dostawał do tej pory (tzn na te nerki) to może jeszcze przed wizytą udałoby Ci się dowiedzieć, może będzie potrzeba.

W jakim wieku jest kociak? Wg moich zapisków wzrost parametrów przez pierwsze pare dni badań nasuwa podejrzenie ostrej niewydolności. Do postawienia diagnozy brakuje paru parametrów i badań - fosfor, jony, badanie moczu z posiewem. Ale o to już zadba P. Doktor zapewne.

Daj znać.

Yocia

 
Posty: 1597
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Nie lip 02, 2017 22:24 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Dzięki za odpowiedź. Też na to liczę, że w końcu zostaną mu zrobione porządne badania. Wiem, że wyniki są koszmarne, ale chcę, żeby zobaczył go ktoś naprawdę kompetentny. Macio nigdy nie był leczony na nerki, to wyszło dopiero teraz. W ubiegły pt (23.06) dostał ostatni zastrzyk od weterynarza, bo leczyliśmy jego górne drogi oddechowe. Według weterynarza (piszę "według", bo niczego już nie jestem pewna) to były zatoki. W poniedziałek kot już zaczął mieć problemy z jedzeniem. Nawet nie wiem, jaki antybiotyk dostawał, ale wydaje mi się zbyt dużym zbiegiem okoliczności, że problem z nerkami pojawił się zaraz po tym :(. Weterynarz nie zlecił mu żadnych badań. :( Kiedy pojawił się problem z jedzeniem, od razu zmieniliśmy lekarza. Gdy tylko dotknął Maćka stwierdził, że nerki są ogromne i zlecił badania krwi, które tylko potwierdziły diagnozę. Ale po zobaczeniu wyników powiedział wprost, że on się nie podejmuje leczenia, bo sytuacja jest beznadziejna. Wiem, że jest :(((. Ale widzę, że po kroplówkach kot zaczął sikać jak najęty. A to chyba dobry znak? Dziś nastąpił przełom. Karmienie i pojenie strzykawką też nie odnosiło skutku. Koleżanka od psów nerkowców poleciła mi założenie wężyka na strzykawkę i to było to. Udaje mi się cokolwiek w niego wmusić. Chociaż nawet w tak ciężkiej chorobie to uparta bestia i łatwo nie jest. Jest jeszcze w stanie skakać po szafkach w kuchni, żeby szukać wody. Widać, że walczy mimo że jest bardzo źle. Na jutrzejszą wizytę czekam jak na zbawienie. Zapomniałam dopisać - Macio ma mniej więcej 8,5-9 lat. Trafił do mnie ze schroniska, gdzie lekarz oszacował jego wiek na ok. 5 lat. Ze mną jest ponad 3.

Maciejkowa

 
Posty: 8
Od: Sob lip 01, 2017 21:20

Post » Wto lip 04, 2017 18:59 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Jak po wizycie? :)

Yocia

 
Posty: 1597
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Wto lip 04, 2017 19:27 Re: Macio. Kreatynina 19, mocznik 550. Czy to już wyrok? :(

Maciejkowa w kwestii strzykawek do karmienia, sama jestem wdową po nerkowcu, fajną opcją jest strzykawa do metricure - dodatek do leku dla krów. Trzeba zamówić u weta. Powinno być tańsze niz 20zł. Ja zakładałam na normalną 20-tkę kawałek rurki z kroplówki, żeby nie ranić dziąseł kotka. Mogą się sprawdzić też strzykawki "podajniki do tabletek" dla zwierząt, mają szersze ujście, da się podać różnorodne pokarmy. Jeżeli chodzi o sam pokarm to jest specjalny Royal Canin Renal Liquid (w płynie jak nazwa wskazuje) i są jeszcze cudownie kaloryczne pasty (ale tu nie wiem jak z nerkowcami, bo nie miałam o nich jeszcze pojęcia karmiąc mojego nerkowego kotka) nutribound na przykład, mała ilość wystarczy, żeby zapewnić zwierzakowi wystarczającą do przeżycia ilość kalorii. Trzymajcie się cieplutko i karmcie ile wlezie.

I kochana liczy się tylko jak kot się czuje, wyniki można sobie w d. wsadzić. Jak skacze po szafkach i sika ile się da, to jest jeszcze ok. Kochajcie się teraz ile się da :1luvu: Kotek musi wiedzieć, że MUSI się trzymać. Ściskam i trzymam kciuki z całego serca.

I będziesz bezbłednie wiedzieć, kiedy będzie moment na pożegnania. Mój kotek przestał siusiać, miał mocne objawy neurologiczne, nosiłam go do kuwety i trzymałam na rękach, żeby się załatwił, bo nie był w stanie sam utrzymać się na nóżkach. Potem już było błyskawicznie. Drgawki, krwawienia z pyszczka. Wziełam wolne w pracy, żeby nie zostawiać go nawet na sekundę samego. Ale też Rufin był kotkiem typu "wrośnięty w mamę". Nawet jak był w miarę zdrowy (wziełam go juz chorego ze schroniska) siedział mi na kolanach nawet jak robiłam siku... Byliśmy razem do samego końca. I wiem, że on wiedział jak bardzo jest kochany. :placz:

Fioletowy_Ksiezyc

 
Posty: 49
Od: Wto paź 28, 2008 15:51
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości