Odkopuję wątek.
Odzyskałam komputer (później niż szacowałam, ale trudno...)
Miałam mieć dostęp do serwera, żeby moje zdjęcia nie ginęły, ale to też się skomplikowało (bo czemu nie, prawda?)
Porobiłam trochę fotek kotom z telefonu (niestety Bąbelek u mnie zostać nie może, goni moją kotkę, jej to wcale nie bawi, ostatnio podupadła na zdrowiu. Niby nic jej nie jest, a jednak coś się tli. Zacznę podawać Zylkene, może wyluzuje pomimo jego napastliwości). Wstawiłam ogłoszenie i miałam zrobić kolejne, a do tego przydałby mi się aparat, telefon to trochę mało. Oglądalność niby spora, a jednak nikt się nie odezwał.
Przygotowałam WRESZCIE przestrzeń, do której zwierzyniec nie ma dostępu, odkurzyłam żeby nigdzie sierść nie latała, wymyłam biurko, ściągnęłam filmiki "How to repair........", rozkręciłam mój aparat i... z przeproszeniem: dupa
Okazało się, iż filmiki dotyczą modeli pokrewnych, nie konkretnie mojego, a w trakcie czyszczenia (które szło mi koncertowo, myślałam że pochwalę się na forum, jaki ze mnie dobry serwisant) jeden z elementów wypadł z innego. To jeszcze nie była usterka, ale na filmiku nie było widać, jak to włożyć, ja pojęcia nie miałam, więc w trakcie prób dwa z trzech "klipsów" pękły. I teraz mam aparat w częściach
Najlepszy, jaki kiedykolwiek miałam.
Popatrzyłam na allegro i olx, może tanio kupię trochę starszy i trochę groszy, ale zawsze to lepsze niż aparat w telefonie. Będę też czekać, bo może ktoś wystawi obiektyw do mojego aparatu (do innych modeli są).
Jestem w proteście.