Jak długo tam były tego nie wie bo Jej nie było.
Zadzwoniła do lecznicy ,lecznica pełna ,więc wetki dzwoniły do mnie ,ja nie odbierałam bo czułam pismo nosem

Po 5 tel. odebrałam ,zagłodzone ,malutkie buraski.
Juz była zawiadomiona SM ,miały jechać na Paluch .
Co miałam zrobić?
Zadzwoniłam po Ewę i pojechałyśmy po robaczki.
Pani w międzyczasie nakarmiła ich mlekiem zmieszanym pół na pół z wodą ,ale zawsze to coś ciepłego.
Małe kroplóweczki na rozruch .
krzyk nie do wytrzymania



Jeden nie chciał współpracować ,ale co chwilę po mililitrze conva i się rozkręciły .
Teraz wciągnęły ze strzykawki po 10 ml. conva ,a ciągnęły tak że sam tłok chodził.
Najlepiej by było gdyby ktoś miał kotkę karmiącą ,chociaż dwa przejął ,tej nocy właściwie nie spałam


Jeszcze dwa ,trzy dni i już pewnie się nasycą i będę mogła pospać ,na razie nie ma mowy ,na karm ,wymasuj ,od sikaj ,od kupkaj ,poczekaj i znów daj troszkę i idą spać .
Tak to wygląda.