Dzięki dziewczyny za wszystkie instrukcje.
Karmimy teraz w naturalnej pozycji mimo, że nasz wet pokazywał nam, jak to robić. Przeraził mnie fakt, że zła pozycja do karmienia może narobić szkód a nie pomóc
Kociaki świetnie sobie radzą. Widać znaczącą poprawę. Mimo, że ciągle śpią i trzeba je budzić na karmienie zaczynają hulać z pełnymi brzuszkami po czym słodko zasypiają wtulone w ciepłe posłanko
Zniknął też problem z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. mocz oddają po każdym posiłku natomiast grubsza sprawa idzie co karmienie lub dwa. No i zaczęły brudzić posłanko co wcześniej nie miało miejsca. Nie wiem ile maja dni te drobinki (są dosłownie tak maleńkie, że trzymając je w dłoni mają rozmiar na "dwa palce") ale jeden zaczyna patrzeć na oczko. Supcio
Wyjeżdżam na weekend ale siostra jest tak zdeterminowana, że nie mamy się czym martwić - poradzi sobie (męża zaciągnęła do pomocy).
Dziś w nocy po karmieniu i załatwieniu wiadomo czego schowałam je pod bluzkę i wtuliły się słodko we mnie i ię rozkleiłam nad ich losem. Normalnie czułam się trochę jak ich mamuśka hehe... Nie wiem czy to normalne ? Na kolejne karmienie ustawiłam budzik żeby nie zaspać i obudził mnie natychmiast. To takie uczucie jak przy wychowywaniu własnych dzieci - takiego czuja miałam przy moim synku. A może wariuje ?