Ja po prostu myślałam, że działanie przeciwzapalne to jest leczenie tego stanu zapalnego.
Ale macie racje - kiedy boli kot się oszczędza. No i ten zgubny wpływ na nerki itp. Nie dałam i nie dam.
Ok. 3 w nocy zeszla narkoza na tyle, ze mogłam go zostawić samego sobie. Do 3 w nocy cały czas centymetr od kota, bo co chwilę miał głupie pomysły, żeby robić wyprawy do kuchni, na parapety, meble itp.
Ledwo stał na nogach, a próbował się wspinać, skakać. Wiec my stale za kotem biegalismy. Potem wpadlam na pomysł, że wlaczymy mu tv (on uwielbia oglądać YouTube z ptakami, np. w karmniku). Mo i tym sposobem mieliśmy jakieś 40 minut wolnego.
W ogóle to pił jak oszalały, nawet z Miki miski.
Rano śniadanie zjadł, obiad tez (oczywiście z ręki, ale co tam).
Ale kuleje nadal. Ciekawe jak długo to potrwa, kulenie i karmienia z ręki...
Ja się martwiłam, że nas znienawidził za te wczorajsze ekscesy, a on jak rano lepiej się poczuł, to tulił się jak nigdy! Jakby pamiętał tylko to, że zabraliśmy go od weta i ze opiekowaliśmy się mim pół nocy.
Uff (chyba) nadal nas kocha
Dzięki za linka, chętnie poczytam o tym kotku