bardzo Wam dziękuję
"swoich" Podwórkowców mam 11 stałych + kilka dochodzących bo nigdy nie odmawiam karmy jak coś nowego zobaczę - wszystkie pokastrowane/posterylizowane
nie mam typowego wydarzenia ale tu można je obejrzeć:
https://www.facebook.com/events/193827840989947/do tego niestety "doszły" koty Kasi - mojej sąsiadki z działki, dobra kobieta ale nieogarnięta, a po śmierci męża żyje w zupełnie innym świecie, na kilka miesięcy zostawia zwierzaki pod opieką chorej matki, która ma chyba 600 zł renty bez zapewnienia jedzenia. W tej chwili jest 14 kotów (jednego zeszłorocznego podrzutka 3 tygodnie temu wzięła do domu babeczka z Rewala
) i dwa duże psy, na szczęście dzika jej zabrali do przytuliska dla dzikich zwierząt. Ja bym może jej nie pomagała ale jak mam patrzeć w oczy głodnym zwierzakom - oni już wiedzą kiedy jesteśmy na działce bo nie ma u nich na podwórku ani jednego zwierzaka - wszystkie siedzą u nas
dzięki Powszechnej Sterylizacji stado jest wykastrowane/ wysterylizowane. Przed świętami kastrowałam jednego kocurka (został mi talon z gminy) do kastracji został jeden, którego odrobaczałam bo miał tasiemca i doktor powiedział, że najpierw trzeba go do porządku doprowadzić - wydałam wtedy 240 zł w tym było szczepienie Podwórkowego Bossa (60 zł) reszta poszła na Tygrynia (przygotowanie do kastracji), Felka (kastrowany) - odrobaczanie + preparat na kleszcze dla dwóch kotów i Boczka (krople + żel do oczu).
Karma, którą kupowałam za pieniądze z jesiennej pomocy bardzo się przydała ale już dawno śladu po niej nie ma
"Moim" głodomorom zawsze przyda się karma, Kotom Kasi przyda się praktycznie wszystko: kastracja Tygrynia, karma, odrobaczanie, zabezpieczanie przed kleszczami ...
Ani jedna złotówka się nie zmarnuje
już wrzucałam tu zdjęcia kotów swoich i Kasi ... ale jak byście chciały pooglądać to ja zawsze chętnie się pochwalę