Adoptowałam dorosłego kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 25, 2017 21:28 Re: Adoptowałam dorosłego kota

slicznosci :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob mar 25, 2017 23:02 Re: Adoptowałam dorosłego kota

:D

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 29, 2017 0:01 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Roztoczanka pisze:Sobotnie przedpołudnie..
Obrazek

A po południu pewnie na drugim boczku :lol:

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 10795
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie kwi 09, 2017 20:05 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Moje szczęscie biało - czarne!! :1luvu:
Obrazek

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Nie kwi 09, 2017 20:08 Re: Adoptowałam dorosłego kota

A to kocurek moich rodziców, adoptowany w grudniu. Został znaleziony na ulicy, trafił pod skrzydła fundacji, a stamtąd do nas. Jest cudny!!! Ma na imię Lolek :1luvu:
Obrazek
Obrazek

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Nie kwi 09, 2017 20:27 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Jakie piekne oba :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie kwi 09, 2017 20:52 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Piękne, bo zadbane, wymuskane i przede wszystkim kochane. Maurycy jak do mnie trafił, to był obraz nędzy i rozpaczy...Loluś od początku był kontaktowy, tylko pilnowanie jedzonka, sprawdzanie czy jest w miseczce jeszcze mu zostało...Mama niesamowicie go rozpieszcza, podaje surowe mięsko, pilnuje aby miseczka z suchą karmą zawsze była pełna. Jak patrzę, jak ten kocurek je z apetytem, to aż mi się cieplutko na sercu robi. Myślę, że z czasem Loluś uwierzy, że jedzonka jest pod dostatkiem...
Maurycy nadal wybredny, przemycam suchą karmę mięsną, czasami zje mielone surowe mięsko, udko gotowane z rosołkiem, coś tam psu zje z miski (pies jest na barfie) jednym słowem nie jest źle. Najważniejsze, że zdrowy!!!!

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Nie kwi 09, 2017 23:03 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Roztoczanka pisze:Piękne, bo zadbane, wymuskane i przede wszystkim kochane. Maurycy jak do mnie trafił, to był obraz nędzy i rozpaczy...Loluś od początku był kontaktowy, tylko pilnowanie jedzonka, sprawdzanie czy jest w miseczce jeszcze mu zostało...Mama niesamowicie go rozpieszcza, podaje surowe mięsko, pilnuje aby miseczka z suchą karmą zawsze była pełna. Jak patrzę, jak ten kocurek je z apetytem, to aż mi się cieplutko na sercu robi. Myślę, że z czasem Loluś uwierzy, że jedzonka jest pod dostatkiem...
Maurycy nadal wybredny, przemycam suchą karmę mięsną, czasami zje mielone surowe mięsko, udko gotowane z rosołkiem, coś tam psu zje z miski (pies jest na barfie) jednym słowem nie jest źle. Najważniejsze, że zdrowy!!!!


O tak, u nas Kluska na początku też tak miała,że nawet jedzac oglądała się za siebie i chodziła sprawdzać często czy jest coś w misce. Po kilku miesiącach wszelkie tego typu odruchy znikły.
Przyjemnie patrzeć na zadbane, szczęśliwe zwierzaki :1luvu:

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 10795
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon kwi 10, 2017 6:28 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Bo koty od milosci pieknieja :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 11, 2017 19:18 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Proszę o pomoc i wskazówki. Dzisiaj zauważyłam, że Maurycy "trzepie" główką...Sprawdziłam uszy, a tam...masakra!! Delikatnie wyczyściłam wacikami, ale boję się, że mogę mu krzywdę zrobić wpychając głęboko. Czy jest jakiś dobry płyn do czyszczenia uszu?? Psu kropię Oticlar. A co kociusiowi??

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Wto kwi 11, 2017 20:19 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Jesli to tylko brud to patyczkiem do uszu zmoczonym parafina mozna czyscic, ale to moze byc np. swierzbowiec albo drozdzaki. Lepiej, zeby to zobaczyl wet :( Bo kazde sie czym innym leczy.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto kwi 11, 2017 20:29 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Ale skąd świerzbowiec??? A poza tym Maurycy nie drapie uszu..dzisiaj zaczął potrząsać główką....

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Wto kwi 11, 2017 20:48 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Skoro Maurycy żył w dużym stadzie niezadbanych kotów to mógł coś tam załapać.Mój Kati dopiero kilka miesięcy po wzięciu go ze schroniska zaczął pewnego dnia potrząsać głową. Do tego czasu nic podejrzanego nie zauważyłam.Wetka pokazała mi pod mikroskopem ruszającego odnóżami pojedynczego świerzbowca w wydzielinie z ucha mojego kota.
Ostatnio edytowano Wto kwi 11, 2017 21:11 przez Norma0204, łącznie edytowano 1 raz
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

Post » Wto kwi 11, 2017 20:55 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Jak odbierałam Mauryca z gabinetu wet, to ten podał mu Advocate. To było ponad rok temu. Podczas wizyty kontrolnej pani wet czyściła mu uszy. Stwierdziła, że nic tam nie ma, a ten "brud" to pewnie taka skłonność. Ja co jakiś czas zaglądam mu do tych uszu, nigdy nie trzepał ani nie drapał uszu. Wczoraj zakropiłam mu Brodline, może to spowodowało to potrząsanie główką? Chociaż w uszach smar....Zmartwiłam się... :(

Roztoczanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 389
Od: Czw lut 11, 2016 19:59

Post » Wto kwi 11, 2017 21:10 Re: Adoptowałam dorosłego kota

Właśnie taki smar i uszy wewnątrz jakby posypane miałem często świadczą o świerzbie. Zywe świerzbowce ukrywają się głębiej w uchu. Ja bym sprawdziła wymaz z ucha.U mojego kota w tym wymazie był tylko jeden żywy świerzbowiec i o mało co nie został przeoczony.
„ Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. ” (Albert Schweitzer)

Norma0204

Avatar użytkownika
 
Posty: 1085
Od: Wto sie 18, 2015 16:55
Lokalizacja: Gliwice Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 190 gości