Iryska - walczymy :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 07, 2017 22:07 Re: Iryska - walczymy :(

Rinn, moja kotka sama nic nie jadła i nie piła przez miesiąc, karmiłam ją strzykawką 4-5 razy dziennie. Lekarze kazali uśpić bo nie zacznie już jeść sama, a jednak wbrew wszystkim zaczęła bo ja nigdy tak łatwo się nie poddaję.
Pan doktor Ewa wtedy uratowała jej życie, gdy po 9 dniach kotka wyszła ze szpitala, gdzie kazali mi ją zabrać, bo nic więcej już nie mogli dla niej zrobić.
Wtedy codziennie przez te 9 dni jeżdziłam do Łodzi do lecznicy na odwiedziny do kotki, córka też przyjeżdżała z politechniki mając okienko i obie ją myłyśmy, karmiłyśmy, miziałyśmy. Karmienie convem trwało 2 godziny 5ml. :(
Wyniki wątrobowe miała koszmarne a najgorsze, że nie wiadomo co się jej stało.
viewtopic.php?f=46&t=122446&p=7796284&hilit=Bunia+nie+jad%C5%82a+miesi%C4%85c#p7796284

Napisałam to dlatego aby dodać Ci otuchy, że warto walczyć mimo wszystko. :)

Rinn trzymam kciuki za Twoją koteczkę :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40407
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto lut 07, 2017 22:24 Re: Iryska - walczymy :(

Niektórzy "lekarze" to sami powinni się uśpić żeby nie wydawać bezmyślnych wyroków na istoty żyjące i czujące.
Dziękuję, że to napisałaś. Dzięki tej historii mam jeszcze większą nadzieję :) i cieszę się, że Twojej koteczce, pomimo tak ciężkiego stanu, udało się :1luvu: .
Też karmię tym convem, ale zdecydowanie idzie to szybciej u mnie (dwie strzykawki po 3 ml trwało może 5 minut). Oczywiście jest bunt, pazurki i spojrzenia typu "zagryzę, jak zaraz nie przestaniesz" i oszukiwanie, że połknięte, a wcale nie połknięte, ale nie jest źle.
Czuję się mimo wszystko trochę winna, bo pomyślałam, że może gdyby to ktoś inny przygarnął ją z tego schroniska to może lepiej by się zajął bo miałby lepszą wiedzę o kotach i o tym jak często należy robić badania profilaktyczne. Głupio trochę mówić w przypadku istoty żyjącej "człowiek uczy się na błędach", ale tak właśnie jest. Na pewno bardziej zadbam o moje kotki, które mam teraz i które będę miała w przyszłości pod kątem badań profilaktycznych. Myślę, że pod innym kątem chyba niczego im nie brakuje :).

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 9:50 Re: Iryska - walczymy :(

Kurcze, chyba źle podałam kroplówkę :(.
Zawsze robił się taki baniaczek pod skórą, który powoli się wchłaniał, a dziś nie było baniaczka, za to jak dotykalam kotka po karku, plecach i bokach żeby zobaczyć gdzie ta kroplówka to czułam ją wszędzie i słyszałam też, odgłos jakby folii. Mam nadzieję, że nie zaszkodziłam :(.
Chyba skończę jakiegoś 2-letniego technika weterynarii zaocznie, zeby mieć podstawową wiedzę w przyszłości...

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 12:46 Re: Iryska - walczymy :(

Wdech, wydech :)

Nie wiem jak robisz i gdzie robisz, tzn w które miejsce się wkłuwasz.
Ja wypraktykowałam robienie strzykawką, wlewnika też używałam, ale później już tylko strzykawe.
Wkłuwałam się w bok (nie w kark), tam jest dużo luźnej skóry.
Strzykawki '20 wcześniej napełniałam płynem, wbijałam igłę (grubą, żeby cała operacja trwała maksymalnie krótko) i zmieniałam tylko strzykawki, to samo z drugim boczkiem. Gdy juz doszłam do wprawy, bo poczatkowo był to dla mnie stres chyba większy niz dla kotki, szło bardzo szybko i sprawnie. I tak przez 3 lata, codziennie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 08, 2017 12:59 Re: Iryska - walczymy :(

Gdy kot dostaje kilka kroplówek raz za razem to w pewnym momencie o wiele łatwiej się one rozpływają i mniej wyczuwalny jest ten "baniaczek". Zresztą - wystarczy poruszyć igłą i płyn się rozpłynie inaczej pod skórą. Jest to zależne od wielu czynników i brak wyraźnego "garba" po kroplówce nie jest niczym niepokojącym. Wręcz przeciwnie. Niektóre koty przy mniejszych kroplówkach wogóle go nie mają.

O wiele bardziej niepokojące jest to szeleszczenie.
Może być objawem powietrza które dostało się pod skórę podczas podawania płynów (nie zaczęłaś nowego zestawu? Spuściłaś płyn by nie było powietrza w rurce?). Ale może być też objawem poważnego, zagrażającego życiu zakażenia paskudną bakterią beztlenową.
Kotka dobrze się czuje?
Nie ma objawów infekcji? Gorączki?
Skonsultowałabym się z lekarką.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 08, 2017 13:02 Re: Iryska - walczymy :(

:ok: :ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 08, 2017 13:03 Re: Iryska - walczymy :(

Blue, zaczęłam nowy zestaw i nie spuściłam tego powietrza :(. Kotka dobrze się czuje, śpi i już nic nie szeleści. Do tej pory robiłam tylko już napoczęte przez wetów kroplówki. Dziś pierwszy raz napoczynałam sama.

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 13:26 Re: Iryska - walczymy :(

Jeśli wpakowałaś jej pod skórę powietrze, szelest ustąpił a kotka czuje się dobrze - to spokojnie :)
Na przyszłość - pamiętaj o tym :)

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 08, 2017 13:29 Re: Iryska - walczymy :(

Na pewno będę pamiętać!
Już w drodze do pracy zastanawiałam się czy to właśnie nie z powodu tego powietrza.
Eh, biedne to moje małe z taką pielęgniarką ;).

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 18:27 Re: Iryska - walczymy :(

Koteczka zaczęła normalnie jeść! :1luvu:

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 19:03 Re: Iryska - walczymy :(

Świetnie!!!! Czyli idzie ku lepszemu.

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 08, 2017 20:31 Re: Iryska - walczymy :(

Kurcze, podałam kroplówkę (tym razem już napoczętą) i znów mi kot szeleści :?. I od razu po niej poszła siku do kuwetki, tak samo rano. A wcześniej tak nie robiła od razu po podaniu kroplówki.
Zapytam jutro pani weterynarz o co tutaj chodzi...
Ostatnio edytowano Śro lut 08, 2017 20:59 przez Rinn, łącznie edytowano 1 raz

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 20:49 Re: Iryska - walczymy :(

:ok: :ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 08, 2017 20:59 Re: Iryska - walczymy :(

Dobrze Ci idzie :)
Ja po zastrzyku malym beczalam i trzeslam sie jak w febrze kilka godzin. Przy kroplowce chyba by mnie wywiezli ;)
Mi tez wetka mowila ze jak pod skore wejdzie powietrze to sie rozejdzie (byle by w zyle nie wladowac powietrza ;) )
Ciesze sie, że są jakies perspektywy i widac szanse :)
Bardzo przezywam to co sie u Was dzieje.
Pamietaj, że tez jestem myślami z Wami :)
:ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lut 08, 2017 21:03 Re: Iryska - walczymy :(

Aż pomacałam swoją, bo właśnie jest świeżo po, ale nie trzeszczy, ani nie szeleści 8O

Necz

 
Posty: 944
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości