Miało być w grudniu wrzucone...Ale kilka rzeczy wyszło nie tak jak chciałam więc wrzucam teraz mniemam iż mi wybaczycie
A następnym razem wrzuce opowiastkę o tym jak storczyki wpływają na umysłowość cżłowieka...
Zatem indżojcie kochane dziewczynki
O TYM CO WYPADA A CO NIE
Jako,że moje urodziny lada dzień ( i kolejna bolesna rocznica, bądź co bądź 18 nie kończy się codziennie nieprawdaż… ) i z każdym rokiem grób otwiera się coraz szerzej to mnie tak wzięło i natchło. Bo mi cały czas tłumaczą,że to mi wypada a tamto nie. Niniejszym informuję P.T czytelników płci obojga ,że jedyne co mi chwilowo wypada to włosy jak za mocno szarpnę szczotką usiłując o poranku rozczesać kołtun który radośnie uwiła sobie któraś buła.
Nie wypada mi natomiast:
Sypiać w szortach i podkoszulku w kolorze khaki ( wzór MON 518 ) czyli inaczej:W męskiej podkoszulce i równie męskich majtkach typu bokserki/szorty. Któren to komplet seksownej bielizny zakupiłam onegdaj i ze wstydem przyznaję,że troszkę się rąbnęłam w wymiarach bo zamówiłam na poprzedni gabaryt ( czyli rozmiar XXL ) no i obecnie gać spada mi z zadka a koszulka wygląda jak wór na kartofle. Ale liczy się fakt,że jest mi wygodnie i kocie futro nie czepia się przesadnie. Idealnym dodatkiem do erotycznej bielizny są kapcie. Prawdopodobnie są to pieski. Być może bernardyny ale je przejechało i wyglądają jak nie bernardyny. Ale są ładne, ciepłe i wygodne.
No ale mi nie wypada.
Nie wypada mi również wyrażać swej opinii na temat prezentów Mikołajowo /Gwiazdkowo /urodzinowych bo mam zwyrodniałe gusta i żądanie głosem stanowczym nowej apteczki w kolorze olive koniecznie z systemem pasów mocujących Molle zwanej potocznie kieszenią desantową typu cargo jest nieodpowiedzialne, szczeniackie, głupie i może bym w końcu przestała świrować bo w MOIM WIEKU to szajba na wojsko powinna mi już przejśc bo to co robię zakrawa na chorobę psychiczną a latanie po lesie z najnowszym nabytkiem ( Mora Neck Knife ) prosi się o wizytę miłych panów z białym kubraczkiem.
Ponadto nie wypada mi również twierdzić,że junkbatony i pancerwafle pokrywają 100% mojego dziennego zapotrzebowania na kalorie a jeśli do tego dodam około 2 litrów wody mineralnej to jestem cała szczęśliwa co jest fizycznie niemożliwe bo prawdziwe szczęście dawać mi powinno odżywianie się zgodnie z zaleceniami z Dupelka czy innego równie posranego portalu internetowego któren to portal gloryfikuje butki emu, płaszczyki z futerkiem i dywan z salonu w charakterze szalika. Bo chusta afganka odpada w przedbiegach. O rękawiczkach taktycznych nawet wspominać nie warto. A pastowanie desantów raz w tygodniu zakrawa na nerwicę natręctw i panowie z białym kubraczkiem już się rozglądają na krzyżówce gdzie by tu skręcić.
Nie wypada mi również cieszyć się jak wariatka,że w konkursie wygrałam kalendarz ZOOM ( Z Obiektywem Obok Munduru ) o który to kalendarz postanowiłam powalczyć bo skusiły mnie przepiękne śmigła nad morską tonią w towarzystwie fal i piasku, bez nadziei co prawda że wygram ale kto nie ryzykuje ten z Antka nie skacze nieprawdaż No a że wygrałam… I na ścianie w pokoju mam już przygotowane miejsce gdzie kalendarz sobie powieszę…
A panowie z kubraczkiem już wyłączyli gwizdki i dyskotekę żebym się przypadkiem nie spłoszyła i nie zwiała do lasu….
No i za żadne skarby świata nie wypada mi twierdzić,że w ramach postanowienia noworocznego jednak zapiszę się na kurs spadochronowy i w końcu może uda mi się skoczyć ze śmigłowca…
A mili panowie z kubraczkiem już stoją przy furtce i denerwują mi pieski….