» Wto sty 10, 2017 23:15
Kocie kłótnie i niesnaski
Witajcie. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w rozwiklaniu problemu kociej kłótni, ktora zaszla w moim domu. Mam dwie kotki, malutka i drobna Kizie oraz pełna smialosci i pulchniejsza Masale. Kizia jest ze mna od kiedy byla malym kociakiem, z kolei Masala trafila do naszego domu 3 lata temu kiedy zostala znaleziona. Wszystko ukladalo sie wysmienicie, kotki tulily sie, bawily ze soba, czasem posprzeczaly jak to koty ale zawsze wszystko wracalo do normy. Az tu nagle, 2 dni przed wigilia ni z gruchy ni z pietruchy przed 8 rano Masali cos odbilo. Przegonila Kizie po calym domu, podrapala do krwi po nosie i generalnie przerazila tak, ze az posikala sie pod siebie ze strachu. Od razu odseparowalam je od siebie i udalam sie do weterynarza po porade. Jako, ze bylo to przed swietami zalecił mi zakupienie ziolowych tabletek uspokajajacych i dalsze odseparowanie. Na święta zabralam Kizie ze soba (do mojego domu rodzinnego), a Masala zostala sama w domu. Myslalam, ze po samotnej nocce i dniu uspokoi sie. Niestety po powrocie gdy tylko wyczula Kizie zjezyla sie i zaczęła syczec. Od razu po swietach ponownie udalam sie do weterynarza. Tym razem zakupilam obroze feromonalna dla Masali i obroze uspokajajaca na bazie waleriany dla Kizi. Trochę sprawa sie uspokoila, myslalam ze to cos pomoze. Niestety, nadal musze stosowac separacje. Kiedy Kizia jest zamknieta w sypialni, a Masala w salonie to wtedy jest spokój. Ostatnio otwieram drzwi do sypialni aby mogly przebywac razem, obserwowac, wachac zapachy. Wszystko jest ok dopoki Kizia siedzi w kacie i sie nie rusza. Gdy tylko probuje gdzies pojsc, Masala od razu na nia rusza z sykiem. Z kolei kiedy Kizia jest sama w sypialni ze mna jest całkiem innym kotkiem, jest zrelaksowana i chce sie bawic. Lecz wtedy za drzwiami miauczy smutna Masala. niestety nie moge ciagle siedziec a to z jedna a to z druga. Trzymanie ciagle Kizi w sypialni tez nie jest dobrym rozwiazaniem bo ma tam mniej miejsca niz w reszcie domu. Poza tym zmuszona jestem rowniez trzymac kuwete w sypialni i niestety po 2 tygodniach, nawet jak codziennie jest oczyszczana zaczyna juz nieprzyjemnie pachniec. Z kolei jak zamienie je pokojami to Kizia boi sie cokolwiek zrobic w salonie i tylko lezy przerażona.
Mam olbrzmia rozterke gdyz Masala do mnie jest bardzo milym kotkiem, slucha sie, biega radosnie za człowiekiem lecz gdy tylko zobaczy tamta kotke to wariuje. Z kolei Kizia jest slodka, mala ciapa ktora nie potrafi sie bronic czy postawić.
Niestety obecnie jestem w trudnej sytuacji finansowej i nie stac mnie na wizyte u kociego behawiorysty. Moze Wy spotkaliscie sie z taka sytuacja? Coz byscie poradzili abym zrobila?
Jedyna rzecza jaka sie u mnie w domu zmienila przez ostatni miesiac to to ze kupilismy swieza choinke na swieta. Z poczatku myslalam ze moze byla oznaczona przez jakiegos kocura i oto poszlo. Lecz choinki sie pozbylam a to nadal trwa.
Teraz planuje na tydzien wywiezc Masale do moich rodzicow aby w tym czasie porzadnie wysprzatac mieszkanie z kocich zapachow. Moze po powrocie, gdy zapachy "beda zresetowane" moze sie dogadaja...
Obawiam sie ze dla dobra i zdrowia Kizi bede zmuszona oddac Masale lecz jest to dla mnie ostateczna ostatecznosc gdyz bardzo sie z nia zzylam.
Proszę dopomozcie radą, juz powoli koncza mi sie pomysly na "kocia psychologie"...
Z gory dziekuje za rady